W wyniku tzw. "akcji antyterrorystycznej" Poroszenki zginęło już 3000 mieszkańców Donbasu. Fot. AdNovum |
Kolejnym elementem jest
fakt, iż poprzez rozmowy w innym państwie (Białoruś) strony konfliktu uzyskały
międzynarodowy wymiar podmiotowości w toczącej się wojnie. Najważniejszym
zwycięstwem Rosji jest to, iż w Mińsku była ona arbitrem, a nie stroną, na
równi z przedstawicielem OBWE. Krym staje się w ten sposób coraz bardziej
rosyjski poprzez milczącą akceptację
tego przez społeczność międzynarodową.
Brak
trwałości podpisanego rozejmu ma kilka istotnych przesłanek:
Linia rozgraniczenia wojsk nie jest linią administracyjną
obwodów Ługańskiego i Donieckiego. Granice Noworosji mają objąć kilka innych dodatkowych obwodów.
O ile armia ukraińska jest kontrolowana przez rząd, to
nie są kontrolowane ochotnicze bataliony nacjonalistyczne, których polityczne
kierownictwo nie pogodzi się z utratą kontroli nad Donbasem.
Pauza w walkach ma na celu „wyczekanie” przez separatystów
i Rosję na pogłębienie się sytuacji gospodarczej na Ukrainie, zwłaszcza przed
nadchodzą zimą.
Rząd na Ukrainie został zmuszony do wstrzymania walk aby
negocjować z Rosją dostawy gazu, którego zapasy
kończą się za miesiąc. Rewers gazowy z Europy zachodniej nie zapewni
nawet połowy podstawowych potrzeb państwa. Był to jeden z głównych powodów
niewprowadzenia stanu wojny przez Ukrainę.
Ukraina, wskutek powszechnego unikania przez poborowych
służby w wojsku nie posiada wystarczających rezerw kadrowych do prowadzenia
wojny. Poborowi ze wschodnich obwodów są niepewni, gdyż mogą przechodzić na
stronę separatystów.
Istnieje realna groźba dla Ukrainy wybuchu powstania w Odessie (leży około 50
kilometrów od Naddniestrza), co może doprowadzić do powstania w tym rejonie
wspólnego quasi państwa z dostępem do morza. Dla Mołdawii i Ukrainy byłaby to
katastrowa geostrategiczna. Powstałe państwo miałoby kilka milionów mieszkańców
i duży potencjał gospodarczo-naukowy.
Zapowiedziane wybory parlamentarne na Ukrainie muszą się
odbyć w atmosferze względnego spokoju, bez masowych protestów antywojennych i
socjalnych.
Ukraina, jako państwo otrzymuje wsparcie finansowe z
Zachodu na poziomie rocznych dochodów największych oligarchów. Rząd tego
państwa zrozumiał, iż został pozostawiony tak jak Gruzja w 2008 roku,
zasadniczo tylko ze wsparciem politycznym.
Największe państwa UE mają problemy gospodarcze związane
z sankcjami nałożonymi na Rosję. Dążą do zakończenia konfliktu, wycofania
części sankcji i rozpoczęcia wieloletniej gry dyplomatycznej mającej na celu
uregulowanie konfliktu.
Rząd Ukrainy zrozumiał, iż nie ma szans przez najbliższe
dekady na wstąpienie tego kraju do UE i NATO. Wojna tylko pogłębiła obawy
społeczeństw Zachodu przed Ukrainą. Teraz to nie tylko biedne państwo, ale
także państwo które może wmieszać Europe w wojnę z Rosją, która posiada broń
jądrową. Dodatkowy problem dla rządu ukraińskiego powstanie, kiedy ta prawda
dotrze powszechnie do ukraińskiego
społeczeństwa.
Dla separatystów czas jest potrzebny na zabezpieczenie
społeczeństwa przed zimą (opał, żywność, uruchomienie zakładów przemysłowych i
kopalń). Ten czas zostanie także wykorzystany na tworzenie administracji nowego
quasi państwa. Mieszańcy Donbasu muszą dostać zapomogi i emerytury (zapewne
środki na to przyjdą z Rosji). Muszą ruszyć szkoły, musi okrzepnąć i odpocząć
armia separatystów, trzeba przeorganizować i dozbroić związki taktyczne.
Problemem stanie się Mariupol, kilkuset tysięczne miasto
mad morzem Azowskim otoczone przez
separatystów, a bronione przez wojska wewnętrzne i bataliony ochotnicze.
Wszelki próby jego dozbrajania przez armie ukraińską będą odbierane jako
naruszenie rozejmu. Z drugiej strony wewnątrz miasta może wybuchnąć „powstanie”
rosyjskojęzycznej ludności, której jest przytłaczająca większość, a struktury
zapewne są przygotowane na to, tak jak w Odessie.
Dla separatystów cofniecie się do stanu prawnego regionu
Ukrainy z dużą autonomią to klęska. Jedynym warunkiem pozostania Donbasu w
składzie Ukrainy, to federacyjne para państwo z własna armią, parlamentem,
rządem oraz autonomia gospodarczą. Powstanie takiego tworu państwowego na
trwałe uzależniłoby Ukrainę od Rosji i wykluczyłoby integracje Kijowa z UE.
Nie jest wykluczone, iż mając powyższą alternatywę, Kijów
może podjąć decyzję o rozwodzie z Donbasem, dbając jednocześnie, aby inne
wschodnie regiony pozostały w granicach Ukrainy.
Stany Zjednoczone posiadając duże wpływy w ukraińskich
elitach mogą zdecydować o podziale Ukrainy. Waszyngton zdaje sobie sprawę, iż
Donbas jest dla niego stracony. Zbyt duże środki zaangażowano na Ukrainie, aby
się z stamtąd wycofać. Czas pokaże tylko jaka część Ukrainy pozostanie pod
wpływami USA. Faktem jest, iż nie wszystkie obszary Ukrainy ponownie w swoje
wpływy weźmie Rosja. I o to się toczy obecnie batalia.
Andrzej
Zapałowski
________________________
Andrzej Zapałowski jest absolwentem dwu kierunków studiów-
historii w Krakowie i prawa w Rzeszowie. Doktoryzował się w Warszawie z zakresu
bezpieczeństwa państwa. Wykładał na wyższych uczelniach zawodowych i na
Uniwersytecie Rzeszowskim. Obecnie jest pełnomocnikiem rektora Uniwersytetu
Rzeszowskiego ds. projektów unijnych. Jako poseł na Sejm RP współ-odpowiadał z
ramienia Komisji do Spraw Polaków za Granicą za rodaków w Europie Wschodniej,
zasiadał w Sejmowej Komisji Obrony Narodowej. Jako poseł do Parlamentu
Europejskiego był wiceprzewodniczącym delegacji PE do spraw Ukrainy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy