|
Przedstawienie kandydatów do rządu Ewy Kopacz. Fot. Wikipedia (Platforma Obywatelska RP CC BY-SA 2.0 ) |
Lubię nowy rząd Ewy Kopacz. Jest chytry w konstrukcji i
zabawny w składzie. Powstał nie dla Polski i Polaków, lecz dla rządzącej
Platformy Obywatelskiej. Udowadnia, że to Polacy są dla tej partii, a nie
partia dla Polaków.
Rację miał Michał Gradzki, pisząc na początku sierpnia br., że jedynym celem rządu Donalda Tuska było „trwanie”. Kiedy Tuska zabrakło,
zmienił się premier, lecz nie priorytety rządu – trwanie. Po co trwać? By
„być”. A po co „być”? By „trwać”! Nowy rząd, rząd Ewy Kopacz, też będzie jedynie
trwał – nikt przytomny nie ma co do tego złudzeń. Będzie próbował trwać aż do
wyborów parlamentarnych, czyli przez rok. To, co w nowym polskim gabinecie może
szokować, to stopień kpiny z elektoratu czyli – narodu.
Budując nową radę
ministrów, architekci politycznych zmian jasno określili cel – zachować jedność
rządzącej Platformy Obywatelskiej. Cel – partia, nie Polska. Połączono więc
interesy liderów kilku partyjnych frakcji, dając im „własne poletka”, czy też
kawałki tortu jakim jest Polska. Pocieszą się więc gabinetami, nowymi kartami
kredytowymi, limuzynami, sekretarkami. Poupychają w resortach nieupchanych
jeszcze kuzynów królika, pobawią w resortowych bogów.
Dlaczego twierdzę,
że nowy rząd jest „chytry”? To po kolei. Na stanowisku ministra zdrowia
pozostał nieudacznik – Bartosz Arłukowicz. Wielokrotnie krytykował on swojego
poprzednika na tym stanowisku. Była nim – obecna pani premier, Ewa Kopacz.
Sygnał dla społeczeństwa : wszystko OK, a pani premier nie jest małostkowa.
Sygnał dla polityków : PO jest lojalna i dba nawet o zdrajców, jeśli zdradzili
dla niej (Arłukowicz porzucił dla stanowiska partię dzięki której wszedł do
Sejmu – SLD).
Tekę wicepremiera
otrzymał minister obrony – Tomasz Siemoniak, członek zarządu PO. Sygnał dla
społeczeństwa : wojna z Rosją ciągle wisi w powietrzu. Oczywiście taka retoryka
może się przydać za rok.
Ministrem
Administracji i Cyfryzacji został Andrzej Halicki. Ani z niego teoretyk
samorządu, ani wzięty menadżer, ani znany informatyk. Nada się więc idealnie.
Skoro wiemy kim nie jest, powiedzmy kim jest – mazowieckim baronem Platformy.
Sygnał dla społeczeństwa : o co chodzi – przystojny, grzeczny, lubicie go?
Ministrem
infrastruktury uczyniono panią Marię Wasiak – koleżankę z dzieciństwa pani
premier. Od lat reformuje PKP, po których reform nie widać. Teraz weźmie się za
resztę…. Sygnał dla społeczeństwa : pani premier miała w dzieciństwie
koleżanki.
Ministrem Spraw
Wewnętrznych została pani Teresa Piotrowska, działaczka samorządowa Platformy z
województwa kujawsko–pomorskiego i posłanka na Sejm czwartą kadencję z rzędu.
Będzie m.in. nadzorować część służb mundurowych – straż pożarną, CBŚ, policję,
BOR. Ważny resort w stanie zagrożenia wojną… Jako, że z wykształcenia jest
teologiem, sygnał dla społeczeństwa płynie zabawny: oj tam, oj tam; z tą wojną
to przecież ściema Donka.
Najsmaczniejsze na
koniec. Ministrem Spraw Zagranicznych został założyciel PO – Grzegorz Schetyna,
dotychczasowy przewodniczący sejmowej komisji spraw zagranicznych. To nic, że
nigdy nie wypowiedział się przed izbą w sprawach polityki zagranicznej. To nic,
że nie zna języków. To nic, że jeszcze 6 tygodni temu pani premier wskazywała
go jako najbardziej leniwego szefa komisji sejmowej. To nic, że Polska szykuje
się do wojny z Rosją. Sygnał dla społeczeństwa: oj tam, oj tam. Donald też nie
zna języków, a został przewodniczącym Rady Europejskiej. Zresztą, wszyscy lubią
Grzesia.
Ministerstwem
Sprawiedliwości będzie rządził ślepy jak Temida, czyli apolityczny
wiceprzewodniczący Platformy i wicemarszałek Sejmu – Cezary Grabarczyk. Jeszcze
nie tak dawno kompromitował się jako minister infrastruktury, no ale jako
wicelider PO jest geniuszem to weźmie się teraz za wymierzanie sprawiedliwości.
Sygnał dla społeczeństwa: jesteśmy najlepsi!
Po cichu wycofano
z rządu osoby popularne z afery kelnerów: Bartłomieja Sienkiewicza (z MSW) i
Radosława Sikorskiego (z MSZ). Tego ostatniego wprawdzie awansowano na nowego
marszałka Sejmu, ale faktycznie to skierowanie go na kompletnie boczny tor.
To chyba
najtrafniejsza decyzja. Człowieka, który sam przyznaje, że kierując resortem
spraw zagranicznych nie kierował się polską racją stanu lecz interesami USA,
odsuwa się w końcu od polityki zagranicznej. Nie wypomina się mu też, że wojna
toczona na Ukraine to efekt jego polityki zagranicznej, w ramach realizacji
programu „Partnerstwa Wschodniego”. Po kompromitacji w aferze kelnerów,
Sikorski miał naturalny problem z funkcjonowaniem na europejskich salonach –
wstyd…
Rolę Polski jako
mediatora w sporze ukraińskim przejęła Białoruś, z którą Sikorski od lat
walczy, utrzymując z pieniędzy polskich podatników telewizję „Bielsat”. Już
kosztowała nas ona ponad 100 mln zł. Jako marszałek Sejmu Sikorski się spali
przekreślając swoje szanse w wyborach prezydenckich. Rozjątrzy też partie
parlamentarne, co umożliwi PO start ze starymi hasłami: spokoju, zgody i
pojednania narodowego. Sygnał dla społeczeństwa : no i co z tego, że
doprowadził do wojny w Europie? Każdy ma prawo do błędów. Jest
wiceprzewodniczącym PO, to mu wolno… Zresztą, lubicie Radka, prawda?
* * * * * * *
Polska jest obecnie w sytuacji bardziej niż trudnej.
Ponosi znaczną część odpowiedzialności za konflikt zbrojny na Ukraine. I
otwarcie przyznajemy, że reprezentując interesy USA musimy za nie płacić.
Angażujemy się więc w koalicję podejmującą kolejną wojnę – w Iraku. Dozbrajamy polskie
wojsko kolejnymi zakupami w USA (ostatnio: nowe pociski do samolotów F-16 za
ok. 1,5 mld zł). W imię poprawności politycznej za wywołany konflikt,
angażujemy się militarnie w Ukrainie (wspólna brygada polsko – litewsko –
ukraińska). Nie poczuliśmy jeszcze skutków załamania wymiany gospodarczej z
Rosją. Sami, jako Polska, wzywaliśmy Europę do nałożenia sankcji na Rosję -
oczywiście w imię interesów USA. Kiedy Rosja odpowiedziała swoimi sankcjami,
domagamy się teraz od Unii rekompensat za reprezentowanie interesów
amerykańskich…
Skutki załamania
gospodarczego odczujemy niebawem. Rolnicy będą musieli spłacać zaciągnięte
kredyty. Firmy transportowe wylizingowane samochody. Już zaczęły padać drobne
zakłady mięsne żyjące z eksportu na wschód. Niebawem ich pracownicy zamiast
odprowadzać podatek dochodowy skarbowi państwa, upomną się o zasiłki. Spadnie
sprzedaż maszyn rolniczych i środków ochrony roślin. Dramatycznie spadną wpływy
do budżetu, zwiększą się zaś wydatki na resort wojny. To są prawdziwe wyzwania
przed jakimi stanie nowy rząd Ewy Kopacz.
Jaki więc będzie
to rząd? Już jest „chytry”. A będzie zabawny; tak przynajmniej wynika z
docierających do nas, czyli społeczeństwa, sygnałów. Rząd zadba o jedność
partii (Grabarczyk, Schetyna, Halicki). Postraszy wojną z Rosją (Siemoniak),
ale tylko tak trochę (Schetyna, Piotrowska). Potwierdzi swoje poparcie za
lojalność (Arłukowicz, Wasiak). Zaostrzy wojnę z opozycją (Sikorski).
Coś z merytoryki?
A po co? Przecież rząd ma tylko trwać. I to tylko przez rok. Raz jeszcze
przytoczę słowa M. Gradzkiego: „Po co trwać? By „być”. Po co „być”? By
„trwać”!”.
Cyprian Darczewski, Warszawa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy