Donald Tusk, obecny szef RE - Herman von Rompuy i nowa szefowa dyplomacji UE - Federica Mogherini. Fot. KKP |
Ale nie jest to sukces Polski, jako takiej, jako państwa.
To sukces personalny, osobisty polskiego premiera i jego dosyć dobrych
osobistych relacji z Angelą Merkel - niekwestionowaną szefową UE. I tego można
mu pogratulować.
W skali instytucji europejskich prestiż jest niezbyt
wielki. Bo to funkcja raczej reprezentacyjno -biurokratyczna, bez uprawnień
decyzyjnych, chociaż na wyrost nazywana prezydenturą. Funkcje decyzyjne, najważniejsze w UE są w rękach szefa KE i jego komisarzy.
Polski rząd nie kreował swego premiera na szefa RE, lecz
wystawił kandydaturę ministra Sikorskiego, tak jak inne państwa członkowskie -
swoich kandydatów na stanowiska w KE.
Polski plan się nie powiódł, na szefa unijnej dyplomacji
Polaka nie wybrano, co było raczej wiadome od początku i minister Sikorski
swego wymarzonego stanowiska - nie dostał.
Decyzja dot. polskiego premiera zablokowała oczywiście
nominację Radosława Sikorskiego. I o to najpewniej chodziło w nominacji Donalda
Tuska.
Świadczy o tym chociażby fakt, że liderzy "starej
UE" i obecne jej szefostwo, rozpatrywali jego kandydaturę w tzw.
duo-pakiecie: szef RE + szef unijnej dyplomacji. W wąskim gronie i w zaciszu gabinetów, bez
udziału samego Tuska.
On otrzymał propozycję w ostatnim momencie, 5 min przed
12-tą i ją przyjął.
Ponieważ na szefa unijnej dyplomacji wybrano włoską
socjalistkę Federikę Mogherini a nie Radosława Sikorskiego, Polsce przypadło miejsce szefa RE.
Polski rząd chciał zaszachować "trzon" państw
unijnych Sikorskim i przeciwstawić się kandydatce socjalistów, oskarżanej przez
Polskę i dawną "Pribaltikę" o sympatie prorosyjskie, ale ten manewr
się nie udał. Dostały one wprawdzie umiarkowanego rusofoba - polskiego premiera jako szefa RE, ale
prowadzonego na krótkiej smyczy przez racjonalnie myślącą o Rosji kanclerz Niemiec.
Gdyby premier Danii nie wybrała dalszego premierowania w
swoim kraju - zwycięstwo Donalda Tuska nie byłoby takie pewne.
Donald Tusk będzie kierowany twardą ręką kanclerz Merkel
(bo de facto to ona jet "prezydentem " UE a nie nominowany w RE Donald Tusk)
i odpowiednio "utemperowany".
Zbytnich ekscesów antyrosyjskich i proamerykańskich raczej się nie spodziewajmy.
W sprawach Ukrainy - też dostanie stosowny kaganiec.
Natomiast czeka nas w kraju - ciężki okres wewnętrznej
walki politycznej o schedę po Tusku, przepychanki w samej PO i to w czasie
kampanii wyborczej do samorządów, na dodatek w trudnym okresie politycznym w
samej Europie.
I to nie jest wcale dobra sytuacja dla naszego państwa.
Wręcz fatalna! .
Donald Tusk przez 2,5 roku nie może pełnić żadnych
funkcji w swoim kraju.
Co do Rosji i jej reakcji na nominację polskiego premiera
w RE, o co martwią się polskie media - to największy kłopot będzie miała ...
kanclerz Merkel.
Bo jeśli nadal w Polsce będą zdarzały się w reakcji na
unijny awans Donalda Tuska - takie ekscesy, jak wczoraj z samolotem ministra
Szojgu, czy dzisiaj na otwarciu mistrzostw świata w piłce siatkowej - to prezydent Putin nie poskąpi Angeli Merkel
uszczypliwych uwag kierowanych pod adresem jej totumfackiego. A żadna kobieta tego długo znosić nie będzie i totumfacki będzie zdrowo obrywał po uszach. Niestety.
Przy okazji Polska jako państwo też odczuje reakcje Rosji
na swoje rusofobiczne zachowanie, jak będzie miała problemy z przemieszczaniem
się po Rosji lub przez Rosję,lądem, wodą czy powietrzem.
Rosjanie najpierw się zastanowią, gdzie jest nasza
kolejna pięta achillesowa i potem trafią w nią tak precyzyjnie, jak snajper w
10-tkę na strzelnicy.
Polacy wytykają Putinowi pracę w służbach wywiadowczych,
agent KBG piszą o nim nieustannie, a notorycznie zapominają, że jest on od
szczenięcych lat doskonale wytrenowanym judoką z czarnym pasem.
Judo to nie tylko sport walk obronnych, ale pewna
filozofia życia i postępowania w nim -
judoka nigdy nie atakuje, ale
zaatakowany skutecznie się broni i zwycięża.Warto o tym zawsze pamiętać.
Zofia Bąbczyńska-Jelonek
Kwadratura Koła Polityki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy