Cała koncepcja wojny propagandowej uzasadniającej akcję
pacyfikacyjną na wschodzie Ukrainy opracowanej przez zaoceanicznych mocodawców
reżymu kijowskiego powoli zaczyna rozpadać się jak domek z kart.
Tym samym upada plan polegający na wykorzystaniu
ukraińskich oligarchów i przez nich finasowanych skrajnie nacjonalistycznych
bojówek- popłuczyn po OUN/UPA- do sprowokowania reakcji militarnej Rosji co
uzasadniłoby wobec międzynarodowej opinii publicznej wejście wojsk ONZ lub NATO
na Ukrainę i tym sposobem ropoczęcia aktywnej fazy III Wojny Światowej.
Jednocześnie zbliża się moment dokonania rozliczenia tego
czego dopuściły się kijowskie władze w czasie tzw. rewolucji ukraińskiej i
obecnie prowadzonej na wschodzie kraju "operacji
antyterrorystycznej".
Sądzę, że przesileniem tego stanu rzeczy, który
spowodował otrzeźwienie międzynarodowej opinii publicznej był zamach dokonany
przez kijowski reżym na pasażerski samolot malezyjskich linni lotniczych, w
wyniku którego zginęło 299 niczemu niewinnych osób.
Te trzeźwienie można już zaobserwować po reakcji
niektórych międzynarodowych organizacji, które w obliczu faktu, że nie da się
dłużej ukrywać prawdy o tym co się naprawdę dzieje na Ukrainie zmuszone zostały
pod presją czasu do jednoznacznego określenia swego stanowiska.
I tak np. rzecznik prasowy NATO potwierdził informację o używaniu rakiet
balistycznych krótkiego zasięgu podczas
prowadzonej przez kijowskie władze "operacji antyterrorystycznej".
Nie dość tego ONZ potwierdziła, że Rosja nie pomaga powstańcom Dombasu, co
obaliło podstawową tezę propagandową o ingerowaniu Rosji w wewnętrze sprawy
suwerennego kraju.
Mimo to kijowskie władze w pośpiechu wysyłają na wojnę
coraz to nowe partie mięsa armatniego do przemiału.
Tymczasem grupa kontaktowa ws. Ukrainy na posiedzeniu w
Mińsku na Białorusi postanowiła, że na trasie misji OBWE, prowadzącej na
miejsce katastrofy malezyjskiego boeinga
, zostaną zawieszone działania zbrojne.
Takie oświadczenie złożył w czwartek podczas konferencji
prasowej ukraiński wicepremier, przewodniczący państwowej komisji ds.
dochodzenia przyczyn katastrofy malezyjskiego samolotu MH-17.
Natomiast międzynarodowi eksperci, którzy również w
czwartek odwiedzili miejsce katastrofy malezyjskiego samolotu potwierdzili, że
nadal tam pozostają ciała ofiar oraz wiele rzeczy osobistych pasażerów.
Przypomnę, że praktycznie od dnia katastrofy ukrainskie
wojska ostrzeliwały jej rejon uniemożliwając najpierw rozpoczęcie badań i
usunięcie zalegających tam ofiar katastrofy, a następnie po opuszczeniu tego
miejsca przez międzynarodową komisję badającą przyczyny katastrofy, ropoczęły
ostrzał artyleryjski i rakietowy miejsca gdzie zalegają szczątki samolotu co ma
na celu zatarcie śladów stanowiących dowód jego zestrzelenia.
Ukraińskie władze decydując się na takie bezprecedensowe
zatarcie śladów swojej zbrodni nie zdawały
chyba sobie sprawy z faktu, że bezpośrednio po katastrofie malezyjskiego
Boeinga 777 lot MH-17, dopuszczono tam liczne ekipy filmowe i zdjęciowe w celu
stworzenia dokumentacji miejsca zdarzenia.
M.in. bardzo dokładną fotorelację z miejsca katastrofy
malezyjskiego samolotu sporządził fotoreporter niemieckiej stacji RTL News z
Berlina, Jeroen Akkerman, którą przedstawiam poniżej w postaci linku:
Pełny serwis informacyjny z frontu ukrainskiej wojny domowej: NEon24 - AdNovum
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy