O chorobie Mateusza i akcji pomocy dla niego pisze Katarzyna Fryc z Gazety Wyborczej Trójmiasto.:
- To, co mi się przytrafiło, jest dla mnie i moich bliskich prawdziwą tragedią. Po kilku tygodniach bólu biodra, temperaturze i chodzeniu od lekarza do lekarza, trafiłem na oddział hematologii dziecięcej w Gdańsku. Wykonano mi mnóstwo badań: tomograf, USG, rezonans, scyntygrafia. Diagnoza: nowotwór złośliwy neuroblastoma czwartego stopnia. Z przerzutami do głowy, kości i szpiku. Przeniesiono mnie na oddział chemioterapii - opowiada 10-letni Mateusz Przybył z Orłowa. - Główny guz narastał na lewej nerce. Dostałem 20 procent szans na przeżycie. Czeka mnie długie i ciężkie leczenie.
Potrzeba 200 tysięcy dobrych serc.
W maju w klinice onkologii Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku rozpoczął chemioterapię:
8 cykli co 10 dni. Teraz jest po 7. cyklu.
- Czuję się bardzo źle, jestem słaby, wymiotuję. Czeka mnie jeszcze trudna droga: badania, chemia, usunięcie guza i nerki, autoprzeszczep szpiku, megachemia, radioterapia. Dużo bólu i cierpienia. Jakby tego było mało, okazuje się, że leczenie w Polsce nie daje mi gwarancji wyleczenia. 90 procent chorych wraca do szpitala ze wznową choroby, która najczęściej zabija. Jedyną szansą na uratowanie mojego życia jest wyjazd na leczenie przeciwciałami GD-2 do kliniki w Genui. Potrzeba na to ok. 200 tysięcy złotych. Pracuje tylko mój tata, mama jest cały czas przy mnie. Mam jeszcze młodszego brata, Kubę, którym opiekują się dziadkowie. Gdyby znalazło się 200 tysięcy dobrych serc i każde z nich ofiarowało mi złotówkę, dostałbym szansę na życie.
Festyny i aukcje
Żeby uzbierać pieniądze na leczenie, rodzina Mateusza, jej przyjaciele i nauczyciele z SP 11 w Gdyni, gdzie uczęszcza Mateusz, organizują akcję pomocy. - Zebraliśmy grupę ludzi pozytywnie zakręconych na punkcie pomagania innym i organizujemy różne sposoby pozyskania środków na leczenie - mówi Małgorzata Pietruszewska-Fulara, nauczycielka z SP 11. - Ruszamy z akcją "Obudź w sobie Anioła dla Mateusza". Mamy wsparcie wielu życzliwych nam firm, portali i osób, wśród nich są Arka Gdynia, MłodaGdynia.pl, Gdynia2026 i wiele innych. W ramach działań związanych z akcją planujemy koncerty, m.in. w gdyńskim klubie Atlantic, licytacje, happeningi i szkolny festyn. Do tej pory na koncie pomocy dla Mateusza jest 33 927 zł.
- Do grudnia musimy uzbierać 200 tysięcy zł., by w połowie stycznia, po ósmym cyklu chemii, jeśli wszystko pójdzie dobrze, Mateusz mógł wyjechać do Włoch na półroczną terapię. W Polsce żadna klinika jej nie prowadzi - mówi Marek Przybył, tata chłopca. - Jesteśmy w kontakcie z rodzicami ponad 20 dzieci, które tam się leczą bądź już wróciły do domu. Wśród nich jest pięciolatka ze Starogardu Gdańskiego, która teraz jest w Genui i jej stan się poprawia. Jesteśmy pewni, że warto spróbować, to jedyna szansa.
Lekarze z gdańskiego UCK nie chcą komentować sprawy.
Na neuroblastomę rocznie zapada w Polsce 70 dzieci.
Jak można pomóc?
Wpłat można dokonywać na konto:
Fundacji Avalon - Bezpośrednia PomocNiepełnosprawnym i Chorym (Mateusz Przybyl) .
Więcej informacji na ten temat: https://www.facebook.com/obudzwsobieanioladlamateuszaprzybyl i na blogu prowadzonym przez mamę: matiwygra.blogspot.com
O Mateuszu I jego walce z chorobą w TVP Gdańsk YT:
* * *
Jako pierwszy w Australii do akcji przyłączył się Tadeusz Matkowski z Puma Media. Oto co pisze do Bumeranga Polskiego:
Jako pierwszy w Australii do akcji przyłączył się Tadeusz Matkowski z Puma Media. Oto co pisze do Bumeranga Polskiego:
Mateusz i jego rodzina są dla mnie obcymi ludźmi, dowiedziałem się o sprawie z internetowego wydania Gazety Wyborczej. Zdecydowałem się pomóc rodzinie Mateusza w zdobyciu niezbędnej sumy pieniędzy. Skazywanie młodego człowieka na śmierć tylko dlatego, że jego rodziny nie stać na kosztowne leczenie uważam za barbarzyńskie zjawisko społeczne. Powinniśmy zrobić wszystko, żeby chłopak nie musiał mieć pecha, ponieważ urodził się i mieszka w Polsce...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy