Jaceniuk: "Rosjanie się doigrali". Fot. screenshot |
Nie da się nawet wysłowić tego festiwalu buńczucznego cynizmu i nieskończonej hipokryzji, z którą pan premier Jaceniuk pozwala sobie winić Rosjan za te dramatyczne wydarzenia, a priori, oczywiście bez żadnych dowodów, które zostałyby potwierdzone przez niezależne międzynarodowe instytucje. Tymczasem to on jest osobiście współodpowiedzialny za te dramatyczne wydarzenia, albowiem to jego rząd nie zamknął przestrzeni powietrznej w rejonie, w którym – sam inicjuje działania wojenne – głośno i wyraźnie od dłuższego czasu anonsowane we wszystkich mediach!
Jak można używać retoryki nawiązującej do gry? Czy dla pana Jaceniuka konflikt z własnym narodem jest grą? Zwykłym grywaniem geopolitycznym, w który włączył już sąsiednie państwo, któremu nie jest w stanie zapłacić zaległych rachunków za gaz? Skąd się wzięła ta cyniczna wściekłość i brak jakiegokolwiek zrozumienia dla potrzeby obiektywnego wyjaśnienia faktów? Czy to wszystko nie jest przypadkiem – efektem dobrze wcielonego w życie – doskonałego scenariusza, którego nie powstydziłby się sam Machiavelli?
Jeżeli celem ukraińskiej oficjalnej propagandy jest wykorzystanie tego dramatu do bieżącej rozgrywki politycznej w zakresie oddziaływania soft power na wydarzenia i w konsekwencji rozegranie jakiegoś scenariusza, w którym jak zawsze na końcu winnym wszystkiego będzie oczywiście pan prezydent Władimir Putin – to jest to przerażające, nieludzkie, wręcz zwyrodniałe i po prostu zbrodnicze. Przyjmując, bowiem hipotezę, że ataku dokonali bojownicy jednej z walczących o przetrwanie pod ukraińskimi ciosami republik, że przez pomyłkę zestrzelili nie ten samolot, który zamierzali to jaką ludzką hieną trzeba być, żeby z majestatu tragicznej śmierci tych wszystkich niewinnych ludzi – robić festiwal politycznej pogaduszki o tym, że ktoś się czegoś doigrał, w dorozumieniu władze sąsiedniego państwa.
Nie można do tego podchodzić bez emocji, owszem może i toczy się wojna informacyjna, jednakże ona się toczy zgodnie z regułami i zasadami wyznaczanymi przez wszechmocne zachodnie media. Tutaj nie ma przypadków, cały proces którego właśnie jesteśmy biernymi świadkami to nic innego jak dorabianie interpretacji do zarejestrowanych faktów. Zastanawia przede wszystkim szybkość i totalność działania oficjalnej ukraińskiej propagandy, która była w stanie prawie zaraz po katastrofie udostępnić nagrania rzekomych rosyjskich żołnierzy walczących w oddziałach powstańczych, którzy zgodnie z udostępnionym tam przekazem mieli dzwonić do swoich zwierzchników służbowych w strukturach rosyjskiej armii z telefonów komórkowych. Równolegle jak nie wiadomo skąd, okazuje się że „przypadkowemu człowiekowi” udało się nagrać sam moment zestrzelenia i upadku samolotu, z eksplozją nafty lotniczej włącznie. Następnie udostępniany jest kolejny film z wyrzutnią BUK, pędzącą w stronę rosyjskiej granicy – bez jednej rakiety. Naprawdę majstersztyk, brakuje już tylko rozmów obsługi wyrzutni z panem Władimirem Putinem, który „zapewne” wydał osobisty rozkaz zestrzelenia Boeinga oraz filmu pełnometrażowego o tej rosyjskiej zbrodni, który przez pierwsze pół godziny pokazywałby nagrania z ukrytej kamery i zapisy dźwiękowe z gabinetu pana Władimira Putina – planującego operację z najdrobniejszymi szczegółami.
Całość spraw jest zbyt dostępna, a fakty jednoznacznie świadczące o winie oddziałów powstańczych zbyt przejaskrawione. W zasadzie przydałaby się jeszcze transmisja on-line z kabiny tego BUK-a, jak rosyjscy żołnierze pomiędzy sms-ami do swoich żon lub dziewczyn – z niechcenia i dla sportu zestrzelili samolot. Jeżeli zestawimy to scenariuszowane i po prostu fenomenalnie sprawne działanie służb ukraińskich z faktem, że NADAL NIE WIADOMO, KTO STRZELAŁ w plecy męczennikom Majdanu, a protokoły sekcji zwłok albo się gubią, albo nie są ujawniane – to po prostu wypada się chwilę zastanowić nad tymi ciekawymi zbiegami okoliczności.
Jesteśmy w bardzo dziwnej sytuacji, w której – czego możemy być pewni – wszystkie trzy strony konfliktu, ponieważ niestety Rosja właśnie została do niego, czy to się jej podoba, czy nie włączona – będą miały swoje sprzeczne wersje i będą obwiniały przeciwnika. Natomiast w mniemaniu światowej opinii publicznej sprawa już jest rozstrzygnięta – winni są rosyjscy wojskowi, być może był to przypadek (część mediów wykazuje minimum zdrowego rozsądku), jednakże pojawiają się nawet komunikaty, że to zestrzelenie to „odpowiedź” Władimira Putina na kolejne sankcje. Oczywiście z taką haniebną retoryką nie ma nawet co dyskutować, dla każdego nawet najbardziej naiwnego speca od czarnego PR-u jest zrozumiały, że realizowana jest tutaj wiązka celów. Przede wszystkim chodzi o umiędzynarodowienie konfliktu, co już osiągnięto, o wskazanie winnego wszelkiego zła zgodnie ze schematem czarne-białe oraz w ostatecznym rozrachunku o okłamanie percepcji zwykłych Rosjan, którzy mają uwierzyć w mit ich „okrutnej władzy”, która zabiła tylu ludzi ot tak po prostu – między jednym a drugim kęsem posiłku…
Nikt nie ma prawa cynicznie wykorzystywać zbiorowego nieszczęścia setek niewinnych ludzi. Sprawę trzeba dokładnie wyjaśnić, to powinność wspólnoty międzynarodowej. W tym przede wszystkim przyczyny, czyli dlaczego rząd Ukrainy – pana Arsenija Jacyniuka nie zamknął przestrzeni powietrznej części – jak twierdzi – swojego kraju, w związku z realizowaną ofensywą wojskową przeciwko broniącym się powstańcom. Niech Ukraińcy wyjaśnią to Światu, dopiero potem niech oskarżają kogo chcą. Tymczasem w majestacie dramatycznej śmierci setek osób, naprawdę nie ma znaczenia kto ten samolot zestrzelił, tak lub jeszcze gorzej bywa na wojnie, zwłaszcza jeżeli nieodpowiedzialne cywilne władze – prowadząc wojnę z własnym społeczeństwem zarazem udają na zewnątrz, że nic się nie dzieje i można latać nad ich terytorium w strefie prawie pełnoskalowego konfliktu zbrojnego, gdzie sami na bieżąco stracili kilka samolotów.
Trudno na tym dramacie snuć hipotezy, nie jesteśmy hienami posilającymi się na trupach, ale nie takie scenariusze rozwoju wypadków się na świecie pisze. Sterowanie opinią publiczną poprzez inicjowanie lub przeprowadzanie działań sprzyjających zaplanowanemu układowi wydarzeń to dzisiaj podstawa działania „niewidzialnych demiurgów”. Więcej nie możemy napisać z wiadomych powodów, ale warto poczytać dostępne oficjalne źródła rosyjskie, jak również tamtejszą fachową nazwijmy to „blogosferę” – sytuacja jest jasna, czytelna i to poważny ruch w grze. Jednakże podstawą teorii gier jest nie tylko umiejętność przewidywania kilku ruchów na przód, ale także odpowiedniego ustawiania się do zdarzeń nieprzewidywanych, stanowiących zakłócenie zaplanowanego systemu. Każdej akcji, zawsze towarzyszy reakcja…
Krakauer
VIDEO: Dlaczego malezyjski samolot został skierowany dokładnie w strefę działań wojennych?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy