polish internet magazine in australia

Sponsors

NEWS: POLSKA: Premier Donald Tusk i wicepremier minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz od wielu miesięcy uspokajają, że Polska nie rozważa wysłania wojsk na Ukrainę. W poniedziałek obaj politycy powtórzyli to zapewnienie. Nadal jednak będą wspierać obecnie rządzących w Kijowie. * * * AUSTRALIA: Donald Trump nałożył 25-procentowe cła na import stali i aluminium, ale po rozmowie telefonicznej z Anthonym Albanese "rozważy" zwolnienie dla Australii. Australijski minister handlu Don Farrell planuje w ciągu kilku dni przylecieć do USA, aby odbyć rozmowy ze swoim odpowiednikiem na temat możliwego zwolnienia dla Australii. Wkrótce po podpisaniu rozporządzenia celnego, w którym podkreślił, że nie będzie żadnych wyjątków, Tramp stwierdził, że Australia może zapewnić sobie lepszą umowę. * * * SWIAT: Prezydent USA Donald Trump skrytykował we wtorek ukraińskiego przywódcę Wołodymyra Zełenskiego po skargach z Kijowa na odsunięcie go na boczny tor w amerykańsko-rosyjskich rozmowach pokojowych w Arabii Saudyjskiej. Rozmawiając z dziennikarzami w swojej rezydencji Mar-a-Largo, Trump powiedział, że jest "bardzo rozczarowany" Zełenskim za to, że nie udało mu się rozwiązać konfliktu, którego "nigdy nie powinien był rozpocząć". * Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oznajmił w czwartek, że Rosja "całkowicie zgadza się" ze stanowiskiem USA wobec Ukrainy. Powtórzył też, że nie zaakceptuje rozmieszczenia europejskich wojsk na Ukrainie w ramach porozumienia pokojowego. Pieskow powiedział, że byłoby to dla Moskwy nie do zaakceptowania, ponieważ strona rosyjska nie zgodzi się na obecność wojsk NATO na terytorium Ukrainy.
POLONIA INFO:

czwartek, 19 czerwca 2014

Prezydent Komorowski: Przeżywamy kryzys

Przeżywamy kryzys, w którym niewątpliwie się znaleźliśmy ze względu na nowe bolesne zjawisko, jakim są ujawnione, nielegalnie nagrane taśmy; wszyscy myślimy z troską o państwie polskim - powiedział w środę prezydent Bronisław Komorowski  w Sopocie podczas uroczystości zasadzenia dębu wolności w Parku Północnym.

 W kontekście sytuacji powstałej po upublicznieniu rozmów polityków i urzędników państwowych, prezydent powiedział, że w trudnych momentach każdy powinien się zastanowić, co może zrobić, aby było lepiej.

 - To jest pytanie do każdego polityka, czy wyciąga odpowiednie wnioski, czy wyciąga wnioski odpowiednie do zaistniałej sytuacji, czy warto się podać do dymisji, czy warto trwać. To jest pytanie do partii politycznych o to, czy potrafią znaleźć odpowiednią odpowiedź na nie po raz pierwszy zaistniałą sytuację - mówił prezydent w Sopocie.


 To jest pytanie - kontynuował - do koalicji, do sił politycznych, czy potrafią dźwigać odpowiedzialność za państwo polskie także w sytuacjach trudnych, to jest pytanie także do prezydenta, czy potrafi znaleźć drogę prowadząca pomiędzy ryzykiem destabilizacji państwa, a potrzebą jego naprawy - to jest pytanie do nas wszystkich.

 Bronisław Komorowski podkreślił, że jedno jest dla niego pewne, że "w sytuacjach trudnych należy przede wszystkim od siebie samego oczekiwać, od siebie samego żądać więcej".

 - Bicie się w cudze piersi jest zajęciem mało produktywnym z punktu widzenia przyszłości Polski. To nie jest tak, że można tylko innych oskarżać o sitwę, a samemu udawać, że nie jest się sitwą, tylko partyjnym kolektywem: „my to nie sitwa, my to kolektyw partyjny” - taka jest dzisiaj logika wielu zachowań – mówił Bronisław Komorowski.

 - Tak nie może być, trzeba mieć poczucie odpowiedzialności za Polskę, za jej instytucje, trzeba dążyć do wyjaśnienia wszystkich najtrudniejszych spraw, żądać przyzwoitego zachowania od siebie przede wszystkim zaczynając. Nie od dzisiejszego dnia, tylko robiąc także i rachunek sumienia za lata wcześniejsze, ale myśląc o tym, że Polska powinna po przekroczeniu tego trudnego okresu, po wyciągnięciu bolesnych wniosków, po prostu być choć odrobinę lepsza, dlatego że wszyscy, bez względu na barwę partyjną, nie będą bili się w cudzą pierś - powiedział prezydent.

 Jak zadeklarował, tego oczekuje od wszystkich sił politycznych w Polsce. Tego - jak mówił Bronisław Komorowski - oczekują także Polacy.

 - Hipokryzja jest zatrutą wodą, którą nie można podlewać polskiej wolności - powiedział prezydent. Używając tej metafory, wyraził nadzieję, że dęby wolności nie będą podlewane "zatrutą wodą hipokryzji partyjnej", tylko będą pielęgnowane naszą dbałością o to, "by samemu zrobić to, co do nas należy - na każdym miejscu.

 - Jestem przekonany, że ten dąb wolności może rosnąć wspaniale przez następne dziesięciolecia, jeżeli my będziemy o to dbali, a nie wskazywali, że to ktoś inny ma zadbać o to - mówił.

 Prezydent podkreślał, że minione 25 lat to czas wielkiej pracy, ale i wielkich osiągnięć. Przypomniał, że niedawno podczas obchodów 25. rocznicy wolności mogliśmy się cieszyć z tego, że patrzył na nas świat, odwiedziło nad wiele ważnych osobistości m.in. prezydenta USA Barack Obama, które mówiły "o naszym prawie do dumy z osiągnięć, o polskim przykładzie ważnym dla innych narodów, innych państw, które chcą iść drogą wolności".

- Dzisiaj sadzimy ten dąb tutaj w Sopocie, już w nieco innym klimacie, innym nastroju, bo przecież (...) z ogromną troską, patrząc na sprawy polskie, przeżywamy kryzys w którym niewątpliwie się znaleźliśmy ze względu na nowe, bolesne zjawisko, jakim są ujawnione, nielegalnie nagrane taśmy z nielegalnego podsłuchu – powiedział Bronisław Komorowski. Dodał także: "Wszyscy to przeżywamy, wszyscy to analizujemy, wszyscy wstydzimy się, wszyscy myślimy z troską o państwie polskim".
prezydent.pl

Więcej o aferze związanej z nielegalnymi podsłuchami rozmów m.in. ministra spraw wewnetrznych z przesem Narodowego Banku Polskiego ujawnionymi przez  tygodnik "Wprost" i dalszych aktualnych wypadkach :
Onet.pl - Afera taśmowa wstrząsnęla rządem 
 
 
* * *

 
Komentarz Krakauera:
 

Doskonałe przemówienie pana prezydenta Bronisława Komorowskiego w sprawie nagrań jakie niedawno ujawniła jedna z redakcji. Prezydent mocno stoi na straży przestrzegania Konstytucji RP, to jest jego generalna rola w państwie.


Sprawa nagrań prawdopodobnie mocno przejęła pana prezydenta w tym stopniu, żeby był skłonny wywołać temat. Jednakże z pewnością społeczeństwo czułoby się w pewnej mierze pewniej, gdyby wiedziało co w tym temacie nie tylko sądzi, ale zamierza zrobić pan prezydent. Nie chodzi tu o dokładne roztrząsanie, co i kto powiedział i czy to było takie słowo, czy inne. Chodzi generalnie o to nowe zjawisko jako problem i wykaraskanie państwa z problemów.

 
Być może pan prezydent nie chce zajmować stanowiska do póki całość materiałów, czy też ich przeważająca większość nie ujrzą światła dziennego i nie zostaną „medialnie” strawione. Była to bardzo rozsądna strategia, ponieważ w każdej chwili może ujawnić się coś, co spowoduje znaczący spadek poparcia społecznego wobec rządu – bo nie da się ukryć, że to przeciwko niemu głównie te nagrania były preparowane.
Odpowiednie podejście do problemu ze strony głowy państwa jest tym czynnikiem, który może być przesądzający w debacie publicznej co do rozumienia poszczególnych zagadnień wynikających z tych nagrań przez ogół społeczeństwa. Na tą chwilę jest bowiem tak, że większość ludzi rozumie, że rząd „coś przekombinował”. Im dłużej opozycja będzie mogła pluć i jątrzyć – tym więcej osób będzie podchodziło sceptycznie do problemu, nawet bez wdawania się w jego szczegóły. Ponieważ proszę nie oczekiwać od 36 mln Polaków w kraju, że każdy odsłucha szczegółowo kolejnych nagrań! To nie jest możliwe, a nawet jakby było to dopiero byłby ambaras.

 
Ludzie wszystko co kojarzą z tej sprawy to albo – cytaty wyrwane z kontekstu i multiplikowane przez główne wydania programów informacyjnych na wszystkich kanałach, albo – co jest szczególnie groźne – sposób subsumpcji tematu dokonywany przez najbardziej radykalnych polityków opozycji. Pan prezydent do tego nawiązał mówiąc o „sitwie”. Sytuacja jest już mocno zakorzeniona w społeczeństwie, nawet w autobusach czy na przystankach można usłyszeć słowa „sitwa”. „banda” no i oczywiście „złodzieje”. Jest to dlatego niebezpieczne, bo ten kto posługiwać się będzie tutaj mentorskim tonem i będzie nawoływał do sanacji stosunków – może wykreować się na „męża opatrznościowego”, bo przecież „tak dalej być nie może”. Dla wielu o wiele lepiej byłoby, żeby tą rolę przejął pan prezydent Komorowski – bo jest do niej wręcz uprawomocniony ze względu na powagę swojego urzędu, jak również nie bez znaczenia są tutaj cechy osobiste pana prezydenta, który jest człowiekiem konsensusu i dialogu, a właśnie to w tym problemie jest najważniejsze.

 
W naszych realiach jest to pierwsza tak znacząca afera nagraniowa. W zależności od tego jak ją rozpracujemy i w jaki sposób wyciągniemy wnioski i wprowadzimy w życie – będzie zależała następna. Wiadomo, że wrogów nam nie brakuje, dlatego też autorytet pana prezydenta jest ostatnim możliwym środkiem odwołania, jeżeli chodzi o rozstrzygnięcie sporów, jak również co jest szczególnie ważne – przykładowo opublikowanie takich kwestii jak „biała księga”, bo na czymś wnioski trzeba oprzeć a muszą być jakieś elementy konsultacji społecznych, zarówno ze środowiskami jak i opozycją. Zwykła debata sejmowa tutaj nie wystarczy, to wszystko to mało, a nawet bardzo mało – ponieważ będzie ona po prostu festiwalem nienawiści i bicia piany ile się będzie dało. Nie mówimy tutaj, że nie bez powodów, jednakże w polityce zawsze trzeba odróżnić „teatr” od „realiów”. Niestety tą sprawę – jakby to nie było smutne, przykre i dalekosiężne pod względem wniosków personalnych lub oblania kwasem życia towarzyskiego naszej elity – trzeba wyjaśnić do ostatniej literki.

 
Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności, należy oczekiwać włączenia się pana prezydenta w proces wyjaśniania problemu, chociażby na zasadzie domagania się konkretnych raportów i informacji o procesie wyjaśniania o co prezydent może zawsze wnioskować – wystarczy zwołać Radę Gabinetową. Poza tym sprawa może ciążyć na Biurze Bezpieczeństwa Narodowego – chociaż informacyjnie! Wyborcy o wiele bardziej będą ufać panu prezydentowi – niż ludziom, których nagrania bezpośrednio lub pośrednio dotyczą. Chodzi po prostu o nieco inne ubranie tego samego tematu, skoro wiadomo że jest to „rozlana gnojówka”, rząd niech ją posprząta i ładnie opakuje, a prezydent wrzuci do dołu zapomnienia – WYMUSZAJĄĆ NA SYSTEMIE wyciągnięcie wniosków na przyszłość, żeby nasze państwo nie dało się sparaliżować tego typu atakiem.
 
Krakauer
 
 

 
 
 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy