- To jest
pytanie do każdego polityka, czy wyciąga odpowiednie wnioski, czy wyciąga
wnioski odpowiednie do zaistniałej sytuacji, czy warto się podać do dymisji,
czy warto trwać. To jest pytanie do partii politycznych o to, czy potrafią
znaleźć odpowiednią odpowiedź na nie po raz pierwszy zaistniałą sytuację -
mówił prezydent w Sopocie.
To jest pytanie
- kontynuował - do koalicji, do sił politycznych, czy potrafią dźwigać
odpowiedzialność za państwo polskie także w sytuacjach trudnych, to jest
pytanie także do prezydenta, czy potrafi znaleźć drogę prowadząca pomiędzy
ryzykiem destabilizacji państwa, a potrzebą jego naprawy - to jest pytanie do
nas wszystkich.
Bronisław
Komorowski podkreślił, że jedno jest dla niego pewne, że "w sytuacjach
trudnych należy przede wszystkim od siebie samego oczekiwać, od siebie samego
żądać więcej".
- Bicie się w
cudze piersi jest zajęciem mało produktywnym z punktu widzenia przyszłości
Polski. To nie jest tak, że można tylko innych oskarżać o sitwę, a samemu
udawać, że nie jest się sitwą, tylko partyjnym kolektywem: „my to nie sitwa, my
to kolektyw partyjny” - taka jest dzisiaj logika wielu zachowań – mówił
Bronisław Komorowski.
- Tak nie może
być, trzeba mieć poczucie odpowiedzialności za Polskę, za jej instytucje,
trzeba dążyć do wyjaśnienia wszystkich najtrudniejszych spraw, żądać
przyzwoitego zachowania od siebie przede wszystkim zaczynając. Nie od
dzisiejszego dnia, tylko robiąc także i rachunek sumienia za lata wcześniejsze,
ale myśląc o tym, że Polska powinna po przekroczeniu tego trudnego okresu, po
wyciągnięciu bolesnych wniosków, po prostu być choć odrobinę lepsza, dlatego że
wszyscy, bez względu na barwę partyjną, nie będą bili się w cudzą pierś -
powiedział prezydent.
Jak
zadeklarował, tego oczekuje od wszystkich sił politycznych w Polsce. Tego - jak
mówił Bronisław Komorowski - oczekują także Polacy.
- Hipokryzja
jest zatrutą wodą, którą nie można podlewać polskiej wolności - powiedział
prezydent. Używając tej metafory, wyraził nadzieję, że dęby wolności nie będą
podlewane "zatrutą wodą hipokryzji partyjnej", tylko będą
pielęgnowane naszą dbałością o to, "by samemu zrobić to, co do nas należy
- na każdym miejscu.
- Jestem
przekonany, że ten dąb wolności może rosnąć wspaniale przez następne
dziesięciolecia, jeżeli my będziemy o to dbali, a nie wskazywali, że to ktoś
inny ma zadbać o to - mówił.
Prezydent
podkreślał, że minione 25 lat to czas wielkiej pracy, ale i wielkich osiągnięć.
Przypomniał, że niedawno podczas obchodów 25. rocznicy wolności mogliśmy się
cieszyć z tego, że patrzył na nas świat, odwiedziło nad wiele ważnych
osobistości m.in. prezydenta USA Barack Obama, które mówiły "o naszym
prawie do dumy z osiągnięć, o polskim przykładzie ważnym dla innych narodów,
innych państw, które chcą iść drogą wolności".
- Dzisiaj sadzimy ten dąb tutaj w Sopocie, już w
nieco innym klimacie, innym nastroju, bo przecież (...) z ogromną troską,
patrząc na sprawy polskie, przeżywamy kryzys w którym niewątpliwie się
znaleźliśmy ze względu na nowe, bolesne zjawisko, jakim są ujawnione,
nielegalnie nagrane taśmy z nielegalnego podsłuchu – powiedział Bronisław
Komorowski. Dodał także: "Wszyscy to przeżywamy, wszyscy to analizujemy,
wszyscy wstydzimy się, wszyscy myślimy z troską o państwie polskim".
prezydent.pl
Więcej o aferze związanej z nielegalnymi podsłuchami rozmów m.in. ministra spraw wewnetrznych z przesem Narodowego Banku Polskiego ujawnionymi przez tygodnik "Wprost" i dalszych aktualnych wypadkach :
Onet.pl - Afera taśmowa wstrząsnęla rządem
Więcej o aferze związanej z nielegalnymi podsłuchami rozmów m.in. ministra spraw wewnetrznych z przesem Narodowego Banku Polskiego ujawnionymi przez tygodnik "Wprost" i dalszych aktualnych wypadkach :
Onet.pl - Afera taśmowa wstrząsnęla rządem
Doskonałe przemówienie pana
prezydenta Bronisława Komorowskiego w sprawie nagrań jakie niedawno ujawniła
jedna z redakcji. Prezydent mocno stoi na straży przestrzegania Konstytucji RP,
to jest jego generalna rola w państwie.
Sprawa nagrań
prawdopodobnie mocno przejęła pana prezydenta w tym stopniu, żeby był skłonny
wywołać temat. Jednakże z pewnością społeczeństwo czułoby się w pewnej mierze
pewniej, gdyby wiedziało co w tym temacie nie tylko sądzi, ale zamierza zrobić
pan prezydent. Nie chodzi tu o dokładne roztrząsanie, co i kto powiedział i czy
to było takie słowo, czy inne. Chodzi generalnie o to nowe zjawisko jako
problem i wykaraskanie państwa z problemów.
Być może pan prezydent nie
chce zajmować stanowiska do póki całość materiałów, czy też ich przeważająca
większość nie ujrzą światła dziennego i nie zostaną „medialnie” strawione. Była
to bardzo rozsądna strategia, ponieważ w każdej chwili może ujawnić się coś, co
spowoduje znaczący spadek poparcia społecznego wobec rządu – bo nie da się
ukryć, że to przeciwko niemu głównie te nagrania były preparowane.
Odpowiednie podejście do
problemu ze strony głowy państwa jest tym czynnikiem, który może być
przesądzający w debacie publicznej co do rozumienia poszczególnych zagadnień
wynikających z tych nagrań przez ogół społeczeństwa. Na tą chwilę jest bowiem
tak, że większość ludzi rozumie, że rząd „coś przekombinował”. Im dłużej
opozycja będzie mogła pluć i jątrzyć – tym więcej osób będzie podchodziło
sceptycznie do problemu, nawet bez wdawania się w jego szczegóły. Ponieważ
proszę nie oczekiwać od 36 mln Polaków w kraju, że każdy odsłucha szczegółowo
kolejnych nagrań! To nie jest możliwe, a nawet jakby było to dopiero byłby
ambaras.
Ludzie wszystko co kojarzą
z tej sprawy to albo – cytaty wyrwane z kontekstu i multiplikowane przez główne
wydania programów informacyjnych na wszystkich kanałach, albo – co jest
szczególnie groźne – sposób subsumpcji tematu dokonywany przez najbardziej
radykalnych polityków opozycji. Pan prezydent do tego nawiązał mówiąc o
„sitwie”. Sytuacja jest już mocno zakorzeniona w społeczeństwie, nawet w
autobusach czy na przystankach można usłyszeć słowa „sitwa”. „banda” no i
oczywiście „złodzieje”. Jest to dlatego niebezpieczne, bo ten kto posługiwać
się będzie tutaj mentorskim tonem i będzie nawoływał do sanacji stosunków –
może wykreować się na „męża opatrznościowego”, bo przecież „tak dalej być nie
może”. Dla wielu o wiele lepiej byłoby, żeby tą rolę przejął pan prezydent
Komorowski – bo jest do niej wręcz uprawomocniony ze względu na powagę swojego
urzędu, jak również nie bez znaczenia są tutaj cechy osobiste pana prezydenta,
który jest człowiekiem konsensusu i dialogu, a właśnie to w tym problemie jest
najważniejsze.
W naszych realiach jest to
pierwsza tak znacząca afera nagraniowa. W zależności od tego jak ją
rozpracujemy i w jaki sposób wyciągniemy wnioski i wprowadzimy w życie – będzie
zależała następna. Wiadomo, że wrogów nam nie brakuje, dlatego też autorytet
pana prezydenta jest ostatnim możliwym środkiem odwołania, jeżeli chodzi o
rozstrzygnięcie sporów, jak również co jest szczególnie ważne – przykładowo
opublikowanie takich kwestii jak „biała księga”, bo na czymś wnioski trzeba
oprzeć a muszą być jakieś elementy konsultacji społecznych, zarówno ze
środowiskami jak i opozycją. Zwykła debata sejmowa tutaj nie wystarczy, to
wszystko to mało, a nawet bardzo mało – ponieważ będzie ona po prostu
festiwalem nienawiści i bicia piany ile się będzie dało. Nie mówimy tutaj, że
nie bez powodów, jednakże w polityce zawsze trzeba odróżnić „teatr” od
„realiów”. Niestety tą sprawę – jakby to nie było smutne, przykre i
dalekosiężne pod względem wniosków personalnych lub oblania kwasem życia
towarzyskiego naszej elity – trzeba wyjaśnić do ostatniej literki.
Biorąc pod uwagę wszystkie
okoliczności, należy oczekiwać włączenia się pana prezydenta w proces
wyjaśniania problemu, chociażby na zasadzie domagania się konkretnych raportów
i informacji o procesie wyjaśniania o co prezydent może zawsze wnioskować –
wystarczy zwołać Radę Gabinetową. Poza tym sprawa może ciążyć na Biurze
Bezpieczeństwa Narodowego – chociaż informacyjnie! Wyborcy o wiele bardziej
będą ufać panu prezydentowi – niż ludziom, których nagrania bezpośrednio lub
pośrednio dotyczą. Chodzi po prostu o nieco inne ubranie tego samego tematu,
skoro wiadomo że jest to „rozlana gnojówka”, rząd niech ją posprząta i ładnie
opakuje, a prezydent wrzuci do dołu zapomnienia – WYMUSZAJĄĆ NA SYSTEMIE
wyciągnięcie wniosków na przyszłość, żeby nasze państwo nie dało się
sparaliżować tego typu atakiem.
Krakauer
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy