Uroczystość Bożego Ciała w Marayong. Fot. H.Iglinski |
Rady Duszpasterskie poszczególnych Ośrodków dokonują
jeszcze kosmetycznych poprawek w dekoracjach poszczególnych ołtarzy, które
stoją, symetrycznie rozmieszczone wokół placu przed kościołem. Parking
zapełniają samochody. Idą rodziny z małymi dziećmi – wiele dziewczynek trzyma
koszyczki, a zapobiegliwe mamy, torby z płatkami kwiatów. Młodzież w barwnych
strojach – to tancerze sydnejskich zespołów folklorystycznych – Podhale,
Lajkonik, Kujawy i Syrenka. Idą harcerze
a także przedstawiciele organizacji społecznych ze swoimi sztandarami i mnóstwo
zwyczajnych ludzi, wiernych, którzy przybyli tutaj z całej sydnejskiej
metropolii.
Kościół wypełniony jest do ostatniego miejsca. Pierwsze
ławki zarezerwowano dla zmieniających się pocztów sztandarowych oraz sióstr
zakonnych. Widać czarne habity Sióstr Nazaretanek oraz szare Sióstr Chrystusa
Króla. Po drugiej stronie harcerze oraz dzieci i młodzież w ludowych strojach.
Uroczystość celebruje poprzedni prowincjał Księży Chrystusowców,
obecnie duszpasterz z Ashfield ks. Tadeusz Przybylak, w asyście księży: Józefa
Kołodzieja, Henryka Zasiury, Krzysztofa Chwałka oraz Antoniego Dudka.
Punktualnie o godz 14.30 cała asysta wraz z celebransem udaje się w kieruku głównego
ołtarza. Wierni jak jeden zgodny chór podchwytują zaintonowaną przez organistkę
pieśń: „Twoja cześć chwała nasz wieczny Panie po wieczne czasy niech nie ustanie...”
Pięknie odczytane przez akolitów wyjąki z Pisma Świętego
przeznaczone na tę niedzielę, cały kościół powtarzający psalm responsoryjny: ‘Kościele
święty chwal swojego Pana’, potem Ewangelia – i wygłoszona przez celebrującego Mszę św. ks.
Tadeusza, Homilia. Padają głębokie w swej treści, a jednak proste, docierające
do każdego słuchacza słowa: „... Chrystus został z nami pod postacią chleba.
Mógł wybrać jakąś inną, wykwintną potrawę – wybrał chleb, podstawowe pożywienie
wszystkich, nawet najuboższych ...” i dalej „...każdego dnia dokonuje się w
Eucharystii cud Przeistoczenia. Czyni to Kapłan. Nie ma Eucharystii bez Kapłana
i nie ma Kapłana bez Eucharystii...”
Ze śpiewem pieśni eucharystycznych, ustawiają się szeregi
wiernych, pragnących przyjąć Chrystusa. Komunię świętą rozdzielają wszyscy
Kapłani.
Potem formuje się procesja – otwiera ją krzyż, w asyście
idą sztandary, feretrony, ministranci,siostry zakonne, akolici, księża i
dziewczynki sypiące kwiatki. Ścielą się kolorowe płatki pod stopy Kapłana,
który trzyma w rękach złocistą monstrancję z opłatkiem konsekrowanego chleba –
Ciałem Chrystusa. Ręce Kapłana podtrzymują dwaj zacni przedstawicieli
społeczności, obydwaj w polskich, ludowych strojach.
Tuż za Chrystusem podąża tłum wiernych. Obszerny plac
przed kościołem z trudem wszystkich mieści. Pierwszy ołtarz należy do wiernych
z Ośrodków Cabramatta i Fairfield. Przewodniczy tej części procesji ks.
Krzysztof Chwałek. Czytanie jednej z czterech Ewangelii, modlitwy, odśpiewana
przez chór ‘Tęcza’ pieśń, a ksiądz mocnym, dźwięcznym głosem intonuje
Suplikacje – Święty Boże ... Święty i nieśmiertelny – podchwytują wierni.
Ze śpiewem kolejnej pieśni eycharystycznej procesja
podąża do drugiego ołtarza. Od ubranych w błękitne stroje ‘paniczów’ Podhala,
baldachim odbierają czterej młodzi, niezwykle wytwornie ubrani ‘szlachcice’ z Kujaw. Monstrancję niesie ks.
Tadeusz Przybylak aż do ołtarza wspólnoty Ashfield. Druga ewangelia, modlitwy,
śpiew chóru (Maja Kędziora) a potem druga zwrotka Suplikacji: ..od powietrza
głodu ognia i wojny...
Monstrancję przejmuje ks. Antoni Dudek. I płynie ponad
głowami setek wiernych srebrzysto-biały baldachim, do trzeciego już ołtarza,
wiernych Bankstown i Liverpool. Trzecia Ewangelia, modlitwy, chór Tęcza – i kolejna
zwrotka Suplikacji ... od nagłej a
niespodziewanej śmierci ... śpiewa uczestniczący w procesji tłum, który tworzy
teraz potężny pierścień. Czoło procesji zlewa się bowiem z jej końcem.
Ostatni odcinek procesji prowadzi gospodarz Marayong, ks.
Henryk Zasiura. Czwarty ołtarz usytuowany jest przy wejściu do kościoła. W
promieniach chylącego się już ku zachodowi słońca następuje końcowa część
Procesji Eucharystycznej. Po wysłuchaniu czwartej Ewangelii, wspólne
odśpiewanie całego Hymnu „Te Deum” – Ciebie Boże wychwalamy, a potem zakończenie.
Prawdziwym złotem lśni wysoko podniesiona rękami Kapłana Monstrancja. Pochylone
w hołdzie sztandary, kornie schylone głowy wiernych. Błogosław Boże nam tutaj
zgromadzonym, błogosław naszym rodzinom, tym w Australii i tam w Polsce,
błogosław wszystkim ludziom - na
wszystkie cztery strony świata czyni Kapłan znak krzyża złocistą monstrancją. I
chciałoby się, żeby ten stan błogiego uniesienia trwał jeszcze ...
Chrystus w Monstrancji odniesiony zostaje do Tabernakulum,
gdzie wieczna lampka ciągle świadczy o Jego tam obecności. Ks. Henryk intonuje
na zakończenie hymn: My chcemy Boga! Tak! My chcemy Boga! Z dumą wołamy – i
starsi i młodzież i dzieci, że on jest naszym Królem i Panem, a my jego
poddanymi. My chcemy Boga w książce, w szkole, w godzinach wytchnień w pracy
dniach ... Błogosław nam Matko Najświętsza, na której cześć wzniesiona została
ta świątynia w Marayong. Bądź nam pośredniczką. Zanieś nasze hymny uwielbienia
i dziękczynienia a także nasze prośby przed Tron Najwyższego.
Mimo, że krótki czerwcowy dzień chylił się ku zachodowi,
nikomu nie było spieszno do domów. Sala parafialna im Św. Jana Pawła II
wypełniła się szukającymi tym razem posiłku dla ciała. Jak zwykle zadbał o to
prężnie działający Komitet Pomocy Duszpasterskiej w Marayong, oferując wiele
polskich smakołyków.
Pięknym zakończeniem polskiej niedzieli okazały się
występy Zespołów Folklorystycznych. Prawdziwy koncert barw, urody, młodości i
muzyki rozpoczęła najstarsza grupa Kujaw wytwornym Polonezem. To właśnie ci
chłopcy, którzy z takim nabożeństwem i ze czcią nieśli na procesji drzewce
baldachimu, teraz z prawdziwą gracją prowadzili swoje śliczne partnerki wokół
parkietu.
Młodsza grupa Podhala pokazała swoją werwę w Lubelskiej
Poleczce, a po niej maluchy z Syrenki wykonały Tańce Górali Jurgowskich.
Tancerze młodszej grupy Lajkonika oczarowali publiczność Warszawską Poleczką.
Po nich wystąpili ‘seniorzy’ Podhala, to właśnie ci, którzy w błękitnych
kamizelkach, niosąc baldachim, rozpoczynali i kończyli procesję Bożego Ciała.
Teraz wykonali do perfekcji doprowadzoną wiązanką Tańców Gorlickich.
Zakończeniem występów była Polka Warszawska w wykonaniu średniej grupy Syrenki
oraz Tańce Górali Żywieckich z prawdziwą werwą odtańczone przez najstarszą grupę
Lajkonika.
Dorośli delektowali się jeszcze pączkami na deser. Dzieci
baraszkowały po pustym już parkiecie, a młodzież reprezentująca polskość w
różnych Zespołach, korzystała z okazji bycia razem.
Było już zupełnie ciemno, kiedy uczestnicy tej
uroczystości opuszczali gościnne progi Polskiego Ośrodka w Marayong. Zdjęto już
dekoracje, rozebrane zostały konstrukcje czterech ołtarzy. Tylko asfaltową drogę,
po której przed paru godzinami posuwała się procesja, zdobił w dalszym ciągu kilim
kolorowych płatków, usypanych w hołdzie Chrystusowi, rączkami polskiej dziatwy.
Marianna Łacek
Zdjęcia: Henry Igliński
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy