Judasz ze swoją gorącą galilejską głową miał prawo być wściekły na "niepowodzenie" Mistrza...
Nie sądzę by go skusiły te marne srebrniki, wszakże się szybko opamiętał...
To jest ta pierwsza scena, która także jest mi bliska, bo przecież sami często łapiemy się na tym, że mieliśmy jakieś moralne zaćmienie... – mówi w Wielkim Tygodniu ks. Jan Kaczkowski.
36-letni ks. Jan Kaczkowski - doktor teologii moralnej, bioetyk, twórca hospicjum w Pucku, uczył lekarzy, jak rozmawiać z pacjentami o umieraniu. Teraz sam walczy ze śmiertelną chorobą -- glejakiem mózgu. Z właściwym sobie poczuciem humoru opowiada o tej walce we właśnie wydanej książce "Szału nie ma, jest rak".
O księdziu Janie Kaczkowskim zrobiło się ostatnio głośno, bo stanął w obronie atakowanego szefa WOŚP Jerzego Owsiaka. W codziennej działalności przyświecają mu dwie zasady: "Jeśli przestaniesz wstawać w nocy do umierających, to spadaj”, „jeśli przestaniesz traktować każdego podmiotowo, bez względu na to, czy wierzący czy nie, generał ZOMO czy sekretarz partii, to spadaj".
Dziś w Wielki Piątek w BoskiejTV ksiądz Jan mówi o swojej drodze krzyżowej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy