Fot. Faktysmolensk.gov.pl |
Tu-154M po utracie końcówki skrzydła wykonał półobrót i jednocześnie "górkę", odchylając tor lotu w lewo - wynika z symulacji ostatnich sekund lotu przeprowadzonej przez jednego z najlepszych polskich specjalistów w dziedzinie mechaniki lotu prof. Grzegorza Kowaleczko. Jego zdaniem obliczenia potwierdzają ustalenia raportów MAK i komisji Millera.
Liczące 103 strony opracowanie opublikował na swojej stronie zespół smoleński przy kancelarii premiera, którym kieruje Maciej Lasek. Prof. Kowaleczko - jak zaznaczył Lasek - wykonał swoje opracowanie z własnej inicjatywy i przekazał je bezpłatnie zespołowi.
Całą analizę można przeczytać na stronie faktysmolensk.gov.pl
Całą analizę można przeczytać na stronie faktysmolensk.gov.pl
Autor nowej symulacji jest fizykiem, specjalistą mechaniki lotu i prorektorem ds. naukowych Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie. Sam profesor we wstępie opracowania napisał, że podjął się tematu „w związku z pojawiającymi się często wątpliwościami, czy samolot mógł wykonać półobrót po utracie skrzydła”. Zdaniem prof. Kowaleczki odpowiedź na pytanie: „czy samolot Tu-154M po utracie końcówki skrzydła wykonał półbeczkę, czy też nie?” – jest jednoznaczna.
„Półobrót”, jaki wykonał samolot prezydencki 10 kwietnia 2010 r, na chwilę przed zderzeniem z ziemią był kwestionowany przez ekspertów związanych z parlamentarnym zespołem ds. katastrofy smoleńskiej Antoniego Macierewicza. Prof. Kazimierz Nowaczyk udowadniał, że samolot nie mógł wykonać tzw. półbeczki, bo musiałby zmienić kierunek lotu.
Zaś duński naukowiec Glen Jorgensen podczas II konferencji smolenskiej dowodził, że prezydencki tupolew, po zderzeniu z brzozą nie powinien runąć na ziemię, a spokojnie odlecieć. Zdaniem naukowca samolot rozbił się, bo stracił dodatkowy fragment skrzydła.
W swym opracowaniu prof. Kowaleczko pisze m.in. o tym, że badania Jorgensena nie "spełniają wymogów dotyczących publikacji naukowych", a jako najważniejszy błąd wskazuje brak zdefiniowania wielu wykorzystywanych paramentrów i błędy w określeniu geometrii skrzydła.
Z opracowania wynika, że wyniki otrzymane przez G.A. Jorgensena były błędne, gdyż opierały się na złych założeniach, niewłaściwych danych i bardzo uproszczonym modelu obliczeniowym" - czytamy na stronie faktysmolensk.gov.pl.
Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych stwierdziła, że uderzenie w dużą brzozę doprowadziło do oderwania ok. sześciu metrów lewego skrzydła wraz z lotką. Po uderzeniu samolot zaczął w sposób niekontrolowany przechylać się w lewo, w efekcie odwracając się kołami do gory.
W katastrofie, do której doszło w pobliżu lotniska Smoleńsk-Północny 10 kwietnia 2010 roku, zginęło 96 osób, w tym prezydent RP Lech Kaczyński i jego małżonka Maria. Wraz z parą prezydencką zginęli także ministrowie, parlamentarzyści, szefowie centralnych urzędów państwowych, dowódcy wszystkich rodzajów sił zbrojnych, a także oficerowie Biura Ochrony Rządu i członkowie załogi tupolewa.
gazeta.pl/onet.pl/tvn24
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy