"Tęcza" na pl. Zbawiciela w Warszawie płonęla w ciągu roku już cztery razy. Fot.M.Opasiński (cc) |
Jej twórczyni Julia Wójcik przeciwna jakiemukolwiek zawłaszczaniu tego symbolu tak wspomina narodziny „Tęczy”: Po raz kolejny oglądałam słynny „Sąd Ostateczny” Hansa Memlinga. W głównej części tego ołtarza namalowana jest tęcza, na której siedzi Chrystus Zbawiciel. Uświadomiłam sobie, że tęcza była też symbolem przejścia do raju, czyli uwalniania się od trosk. Dostrzegłam w niej pewien ogólnoludzki symbol, różnorodność, odmienność postaw życiowych. I wówczas postanowiłam upleść tę rzeźbę.
Nazajutrz po tym jak wieść o podpaleniu "Tęczy" w Warszawie obiegła caly świat i decyzji prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz o jest odbudowie, autorka, przebywająca w tym czasie w Edunburgu tak skomentowała cale wydarzenie:
Dostałam wiele wiadomości w sprawie odbudowy "Tęczy" - z propozycją produkcji specjalnych niepalnych kwiatów, związaną z crowdfundingiem, inne z ofertą bezpośredniej pomocy przy odbudowie. Nikt nie ma wątpliwości, że ktoś lub coś musi "ich" - kryjących się za biało-czerwonym świętem, powstrzymać. Nikt nie chce żyć w strachu. Być może "im" ktoś namieszał tak w głowie, wykorzystując fakt kryzysu: braku pracy i perspektyw życiowych, kierując "ich" na wojenny tor. To nadal można zmienić, dając im pracę. Mogliby pojechać na Filipiny, pomóc ludziom po przejściu tajfunu, może tam nauczą się, jak to jest żyć w jakieś społeczności. Budowanie jest tysiąc razy lepsze niż terror i horror, jaki nam wczoraj zafundowali.
A oto historia "Tęczy":
Sierpień 2010 r.
W ramach projektu FLOWER POWER powstaje prototyp Tęczy, w czasie pobytu Wójcik w Domu Pracy Twórczej w Wigrach. Pierwsza Tęcza wspiera osuwający się mur klasztoru Kamedułów.
2011 r.
W ramach projektu FOSSILS and GARDENS zostaje wykonana nowa Tęcza (wym. 9 x 26 m, 8 ton stali, ponad 16 tysięcy sztucznych kwiatów) i trafia na jesieni do Brukseli, gdzie ustawiona przed Parlamentem Europejskim uświetnia pierwszą Polską Prezydencję w Unii Europejskiej.
Wcześniej, w lecie 2011 roku, artystka inicjuje Spółdzielnię Rękodzieła Artystycznego TĘCZA i angażuje do współpracy wolontariuszy. Przez tydzień - w mieszkaniu, w bloku w Sopocie - nadziewają oni sztuczne kwiaty na druciki, a potem inni w Wilamowicach pod Oświęcimiem zaplatają je na metalową siatkę, pokrywającą moduły składające się na stalowy łuk. W efekcie tych działań, Tęcza jest gotowa do transportu i montażu w Brukseli.
2012 r.
W lutym, w czasie trwania warsztatów KULTURA w CZASACH PREZYDENCJI w Zachęcie, ochotnicy przygotowują pod okiem Wójcik kwiaty do uzupełnienia Tęczy.
Po zakończeniu Polskiej Prezydencji instalacja zostaje przewieziona z Brukseli do Warszawy.
W czerwcu Tęcza staje na Placu Zbawiciela.
W nocy z 12 na 13 października, Tęcza płonie po raz pierwszy.
Instytut Adama Mickiewicza, ktory sponsorował projekt wydaje oświadczenie:
"Kimkolwiek jesteś, wandalu, zniszczyłeś instalację artysty, która od pierwszego dnia pięknie zrosła się z naszym miastem.
Zniszczyłeś dzieło sztuki, obiekt, który od blisko pół roku wywoływał uśmiech na twarzach tysięcy warszawiaków, przyjezdnych z całego świata, a nawet kibiców.
Zniszczyłeś tysiąca wolontariuszy - kobiet, mężczyzn i dzieci naznaczonych wykluczeniem, bezrobotnych, biednych, upośledzonych, którzy poświęcili swój czas i energię by sprawić radość innym.
Nasza tęcza powstała za pieniądze podatnika, a więc również twoje i tobie podobnych. Nie szkoda ci?
Jakiekolwiek były twoje motywy zniszczyłeś symbol pojednania, przyjaźni i tolerancji wspólny wszystkim kulturom, jak ziemia długa i szeroka.
Zniszczyłeś, nieuku znak Przymierza."
Sylwester 2012/2013 r.
Tęcza płonie po raz drugi (podobno winne były fajerwerki).
2013 r.
W styczniu i lipcu – mają miejsce kolejne podpalenia Tęczy.
W październiku odbywają się w Zachęcie warsztaty ODNOWIENIE TĘCZY, w czasie których ochotnicy pomagają artystce przygotować całkiem nowe kwiaty, potrzebne do odrestaurowania pracy.
Listopad 2013 r.
Tęcza zostaje odnowiona. Zaledwie kilka dni potem, 11 listopada – w Narodowe Święto – wandale podpalają ją. Tym razem zostaje tylko wypalony szkielet.
Warszawiacy oburzeni spaleniem "Tęczy" na placu Zbawiciela dają temu wyraz, organizując teraz rożnego rodzaju akcje na rzecz odbudowy instalacji.
kb/onet.pl/gazeta.pl/WawaRelaks
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy