Wygląda na to, że w kwestii rozpoczęcia operacji zbrojnej przeciwko Damaszkowi podjęto już decyzję. Amerykańskie okręty bojowe zbliżyły się do wybrzeży Syrii.
Okręty marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych i Brytyjskiej Floty Królewskiej, znajdujące się na wschodniej części Morza Śródziemnego, zbombardują cele w Syrii pociskami manewrującymi prawdopodobnie w nocy z czwartku na piątek, po głosowaniu w brytyjskim parlamencie odnośnie poparcia przeprowadzenia operacji militarnej przeciwko reżimowi syryjskiemu – podają amerykańskie gazety i telewizje.
Radykalne ugrupowanie Islamskie Państwo w Iraku i Lewancie, związane z międzynarodową organizacją terrorystyczną Al-Kaida, zagroziło syryjskiemu rządowi „wulkanem zemsty”, jeśli potwierdzą się doniesienia o użyciu broni chemicznej pod Damaszkiem przez syryjskie wojska. Tymczasem w Internecie pojawiło się amatorskie wideo, na którym rzekomo rebelianci z Wolnej Armii Syrii na przedmieściach Damaszku prowadzą ostrzał artyleryjski przypuszczalnie z użyciem pocisków z bronią chemiczną.
Zeznania świadków i poszkodowanych w Gucie Wschodniej pod Damaszkiem „jednoznacznie twierdzą, że gaz paralityczno-drgawkowy został użyty przez bojówkarzy opozycyjnych” – oświadczyła w wywiadzie dla szwajcarskiej telewizji członkini komisji śledczej ds. ewentualnych naruszeń praw człowieka w Syrii, Carla Del Ponte. „Komisja ekspercka nie znalazła śladów używania przez armię rządową broni chemicznej” – podkreśliła Del Ponte. Tymczasem sekretarz generalny ONZ Ban Ki-moon oznajmił w środę, że eksperci ONZ ds. broni chemicznej, pracujący w Syrii, potrzebują czasu na podjęcie decyzji i sporządzenie raportu.
Grupa inspektorów ONZ ds. broni chemicznej wznowiła wczoraj pracę w Syrii – podają miejscowe media. Eksperci rozpoczęli śledztwo w poniedziałek. Dochodzenie zostało jednak przerwane po ostrzelaniu przez nieznanych snajperów konwoju przedstawicieli ONZ. Tymczasem amerykańskie media informują, że służba wywiadowcza Stanów Zjednoczonych przechwyciła rozmowy między urzędnikiem ministerstwa obrony Syrii a dowódcą jednego z pododdziałów wojsk chemicznych, które miały miejsce w dniu domniemanego ataku chemicznego pod Damaszkiem 21 sierpnia. Treść tych rozmów świadczy rzekomo o tym, że broni chemicznej użyli właśnie syryjscy wojskowi.
Syryjskie władze przedstawiły inspektorom ONZ, zajmującym się śledztwem w sprawie użycia broni chemicznej, dowody na to, że nie stosowały trujących substancji – powiedział dziennikarzom w Damaszku wiceminister spraw zagranicznych Syrii, Faysal Mikdad. „Syryjskie wojska rządowe nigdy nie używały broni chemicznej. Dowody na to przekazaliśmy komisji inspektorów ONZ” – oświadczył Mikdad. Wcześniej odwiedził on biuro, w którym mieści się siedziba inspektorów. Dyplomata powiedział również, że „Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Francja pomagały bojownikom w Syrii w używaniu broni chemicznej i wkrótce ci sami terroryści użyją tej broni przeciw mieszkańcom Europy”.
Grupa inspektorów ONZ ds. broni chemicznej może opuścić Syrię 30 sierpnia, w ostateczności – 1 września, donoszą media. W środę inspektorzy ONZ zakończyli 2 dzień pracy na miejscu użycia broni chemicznej w pobliżu Damaszku w Syrii i, jak poinformował sekretarz generalny ONZ Ban Ki-moon, „zebrali próbki niezbędne dla śledztwa”. Tymczasem władze Syrii wystąpiły do ONZ o niezwłoczne zbadanie jeszcze trzech ataków chemicznych, dokonanych przez rebeliantów w pobliżu Damaszku 22, 24 i 25 sierpnia, podczas którym rzekomo ucierpieli żołnierze wojsk rządowych.
Ambasadorzy krajów natowskich zostali wezwani do Brukseli na posiedzenie Paktu Północnoatlantyckiego. Pod obrady trafiła kwestia Syrii. Przedwczoraj wieczorem sekretarz stanu Stanów Zjednoczonych John Kerry podczas rozmowy telefonicznej z ministrem spraw zagranicznych Rosji Siergiejem Ławrowem obarczył odpowiedzialnością za incydent związany z nie sprawdzonym faktem zastosowania broni chemicznej na przedmieściu Damaszku w dniu 21 sierpnia prezydenta Syrii Baszara al-Assada. Moskwa przedstawiła kontrargumenty. Jednak wygląda na to, że Zachód nie zamierza wcale rezygnować ze swoich planów ukarania przywództwa Syrii. Z informacji, znajdujących się w posiadaniu Agencji Reutera, wynika, że atak może zostać przeprowadzony już dzisiaj. Narada ambasadorów krajów członkowskich NATO została zainicjowana przez Stany Zjednoczone. Podjęto starania, aby to spotkanie nie zwróciło szczególnej uwagi otoczenia. Rada NATO tradycyjnie obraduje we środy. W serwisie prasowym podkreślono, że spotkanie nie miało nadzwyczajnego charakteru.
W Nowym Jorku odbyło się zamknięte posiedzenie stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ (Rosja, Wielka Brytania, Chiny, USA i Francja) w sprawie sytuacji w Syrii. Spotkanie odbyło się z inicjatywy Stanów Zjednoczonych – donoszą media. Pod obrady poddany został brytyjski projekt rezolucji w sprawie możliwego użycia siły przeciw Damaszkowi. Wcześniej rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Giennadij Gatiłow powiedział, że jeśli w stosunku do Syrii zostanie użyta siła z pominięciem Rady Bezpieczeństwa ONZ, będzie to rażące naruszenie prawa międzynarodowego.
W mediach pojawiły się doniesienia o tym, że delegacje Rosji i Chin demonstracyjnie opuściły posiedzenie w Nowym Jorku. Zdementował te informacje przedstawiciel Rosji. „Rosyjski dyplomata wyszedł, kiedy spotkanie się zakończyło. Pewne delegacje po prostu zostały nieco dłużej” – podało oficjalne źródło w przedstawicielstwie.
Według syryjskiego premiera, Waela Nadera al-Halqi’ego, Zachód (z USA na czele) wymyśla fałszywe preteksty, aby uzasadnić interwencję militarną w Syrii.
Próby siłowego rozwiązania sytuacji w Syrii doprowadzą „do dalszej destabilizacji ” sytuacji w kraju i regionie w ogólnym zarysie – oznajmił szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow w rozmowie telefonicznej ze specjalnym przedstawicielem ONZ i Ligi Państw Arabskich, Lahdarem Brahimim. Dyplomaci zgodzili się co do tego, że w tym krytycznym momencie wszystkie strony, w tym także zewnętrzni „gracze”, powinni działać maksymalnie odpowiedzialnie i „nie powtarzać poprzednich błędów”. „Sytuacja wokół Syrii zaostrzyła się wskutek kroków i oświadczeń, złożonych przez niektóre państwa” – stwierdzili przedstawiciele MSZ Rosji.
Izrael przystąpił do rozmieszczania zestawów rakietowych Patriot na północy kraju, w okolicach miasta Hajfa. Jak podają media, przyczyną tych działań jest gwałtowne zaostrzenie się sytuacji wokół Syrii. Premier Benjamin Netanjahu oznajmił w Tel Awiwie, że jego kraj jest gotowy na „każdy scenariusz” rozwoju wydarzeń w Syrii. „Jeśli zauważymy jakąkolwiek próbę ataku na nas, zareagujemy i to z całą potęgą” – podkreślił premier. Zarząd sił obrony cywilnej Izraela poinformował, że w ciągu ostatnich dni w kraju trzykrotnie wzrósł popyt na maski gazowe.
Armia Arabii Saudyjskiej została postawiona w stan gotowości bojowej w związku z oświadczeniami krajów Zachodu o zamiarze zaatakowania Syrii – podają media. Tymczasem media podkreślają również, że brytyjska baza lotnicza Akrotiri na Cyprze będzie prawdopodobnie miejscem skupienia sił powietrznych w przypadku przeprowadzenia operacji zbrojnej przeciwko Syrii. Samoloty wojskowe od poniedziałku zaczęły przybywać na bazę, znajdującą się w odległości 160 km od wybrzeża Syryjskiej Republiki Arabskiej. Jednocześnie pojawiają się dane, że Syria najprawdopodobniej zostanie ostrzelana pociskami manewrującymi Tomahawk z okrętów na Morzu Śródziemnym.
Turcja postawiła swoje siły zbrojne w stan podwyższonej gotowości bojowej i jest gotowa do podjęcia wszelkich środków w celu obrony interesów obywateli – oświadczył minister spraw zagranicznych Turcji, Ahmet Davutoglu. Również irackie siły bezpieczeństwa postawione zostały w środę w stan gotowości bojowej w oczekiwaniu na możliwe naloty na Syrię. „Wszystkie polityczne i siłowe struktury w Bagdadzie, w prowincjach i na terenie całego Iraku ogłosiły najwyższy stopień alarmu” – powiedział premier Nuri al-Maliki w telewizyjnym wystąpieniu.
Okręty marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych i Brytyjskiej Floty Królewskiej, znajdujące się na wschodniej części Morza Śródziemnego, zbombardują cele w Syrii pociskami manewrującymi prawdopodobnie w nocy z czwartku na piątek, po głosowaniu w brytyjskim parlamencie odnośnie poparcia przeprowadzenia operacji militarnej przeciwko reżimowi syryjskiemu – podają amerykańskie gazety i telewizje. Atak potrwa najprawdopodobniej kilka godzin. Głównymi celami będą jednostki armii wojskowej, które potencjalnie mogą stosować broń chemiczną, a także sztaby, centra łączności i wyrzutnie, z których można wystrzelić rakiety – informują media, powołując się na anonimowe źródło w Pentagonie.
Wygląda na to, że w kwestii rozpoczęcia operacji zbrojnej przeciwko Damaszkowi podjęto już decyzję. Amerykańskie okręty bojowe zbliżyły się do wybrzeży Syrii, a oficjalne osobistości z Europy i Stanów Zjednoczonych coraz częściej mówią, że atak na reżim Baszara al-Assada może zostać przeprowadzony bez sankcji Rady Bezpieczeństwa ONZ. Pomimo że sukces tej operacji wcale nie jest gwarantowany, jej koszty w każdym razie wyniosą miliardy dolarów. Rozmowy o zaangażowaniu w najbliższym czasie w syryjski konflikt wojsk zachodnich wystraszyły już rynek finansowy.
Cały artykuł: Wolne Media
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy