polish internet magazine in australia

Sponsors

NEWS: POLSKA: Andrzej Duda wziął udział oficjalnie w otwarciu amerykańskiej bazy wojskowej w Redzikowie k. Słupska. Część tarczy antyrakietowej USA osiągnęła gotowość operacyjną w połowie grudnia 2023 r., z prawie czteroletnim opóźnieniem. To najważniejsza bojowa inwestycja amerykańska w Polsce. Baza dysponuje stacją radarową dalekiego zasięgu i została uzbrojona w pociski przechwytujące, zdolne do zestrzeliwania rakiet międzykontynentalnych. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow stwierdził, że otwarcie bazy w Redzikowie jest próbą przesunięcia infrastruktury militarnej USA w kierunku rosyjskiej granicy i zapowiedział, że Moskwa odpowie działaniami, które zmierzą do "zagwarantowania parytetu". * Prezydent Wrocławia Jacek Sutryk został zatrzymany przez funkcjonariuszy CBA. Chodzi o nieprawidłowości w Collegium Humanum, które handlowało dyplomami. Mieli z tego korzystać m. in. Ukraińcy. Oskarżenia dotyczą między innymi przyjęcia ponad miliona złotych za wystawienie tysiąca dyplomów, w tym dyplomów MBA niezbędnych do objęcia posady w radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa. * * * AUSTRALIA: Lider opozycji Peter Dutton i premier Anthony Albanese opublikowali w mediach społecznościowych posty, w których gratulują Donaldowi Trumpowi historycznego zwycięstwa w wyborach prezydenckich, podkreślając, że stosunki amerykańsko-australijskie będą nadal prosperować. W niedzilę natomiast wyszło na jaw, że były premier, który obecnie pełni funkcję ambasadora Australii w Stanach Zjednoczonych, po cichu wyczyścił swoje konta w mediach społecznościowych ze wszystkich "paskudnych" postów pełnych obelg pod adresem Donalda Trumpa. Rudd, który uważa się, że zarabia do 400 000 dolarów rocznie za bycie reprezentantem Australii różnych momentach opisywał Trumpa jako "zdrajcę Zachodu" i "problem dla świata". * * * SWIAT: Prezydent Rosji Władimir Putin oficjalnie podpisał nową narodową doktrynę nuklearną, która nakreśla scenariusze, w których Moskwa byłaby upoważniona do użycia swojego arsenału nuklearnego. Dwa głowne punkty odnoszą się do agresji któregokolwiek pojedynczego państwa z koalicji wojskowej (bloku, sojuszu) przeciwko Federacji Rosyjskiej i/lub jej sojusznikom. Będzie to uważane za agresję koalicji jako całości. Agresja jakiegokolwiek państwa nienuklearnego przeciwko Federacji Rosyjskiej i/lub jej sojusznikom przy udziale lub wsparciu państwa nuklearnego będzie uważana za ich wspólny atak. Federacja Rosyjska zastrzega sobie prawo do użycia broni jądrowej w odpowiedzi.
POLONIA INFO: Spotkanie poetycko-muzyczne z Ludwiką Amber: Kołysanka dla Jezusa - Sala JP2 w Marayong, 1.12, godz. 12:30

niedziela, 7 lipca 2013

Widziane z Canberry (5) - "Wskrzeszenie" Kevina Rudda

Od kilkunstu dni mamy w Australii nie tyle nowego ile raczej doraźnie, boleśnie dla wielu politycznie wskrzeszonego premiera wraz z prawdopodobieśtwem powrotu do niedawnej przeszłości, konkretnie 23-24 czerwca 2010. I od poniedziałku 1 lipca  nowy skład federalnego rządu.
 
W przedostatnim dniu obrad niższej izby laburzystowskiego federalnego rządu do władzy nagle powrócił  Kevin Rudd.  Prawie dosłownie w trzecią rocznicę swego wysiodlania przez Julię Gillard - którą teraz sam wysiodłał. W znacznej mierze przy pomocy tych samych ludzi którzy poprzednio jego usunęli. Teraz zamiast jego łez zobaczyliśmy na ekranach telewizyjnych bardzo szeroki, radosny uśmiech. Data wyborów została zmieniona bez wyznaczenia nowej. Po wielu zabiegach, odmowach, targach oraz personalmych i frakcyjnych rozgrywkach "zmartwychstały" premier-Łazarz Kevin Rudd wreszcie skompletował nowy skład swego  rządu po odejściu sześciu czołowych ministrów i szeregu odmów jego ofert ministerialnych tek w jego nowym federalnym rządzie który potrwa najwyżej tylko do listopada br. Pierwsze reakcje w mediach i wśród wyborców są mieszane lecz na razie wyraźnie korzystne dla laburzystów którzy według najnowszych ankiet opinii wyborczej może nawet odzyskali szansę utrzymania się u władzy. Bardzo niemile zaskoczyło to liberalno-narodową opozycję, która od razu rozpoczęła energiczną o nie przebierającą w środkach kampanię przeciwko Ruddowi. M. in. błyskawicznie produkując propagandowy filmik składający się z bardzo krytycznych, dosadnych wypowiedzi na temat Rudda i jego stylu rządzenia oraz traktowania swoich partyjnych i rządowych kolegów i koleżanek a szczególnie podwładnych. Filmik już został puszczony w obieg jako narzędzie propagandowe. Bardzo denerwuje opozycję wzrost ankietowych notowań rządu, a szczególnie osobistych notowań Rudda. M. in. według Newspoll z 29% do 35% pod względem zasadniczych głosów oraz 43% do 49% po teoretycznym podziale preferencji. Kevin Rudd również wyprzedza w stosunku 49% do 35%  przywódcę liberalno-narodowej opozycji (LNP)  Tony Abbotta jako polityk preferowany na  stanowisko federalnego premiera.

Nowy skład federalnego rządu

Po powrocie do władzy prawie dokładnie w trzecią rocznicę swego usunięcia w czerwcu 2010 r., premier Kevin Rudd przedstawił nowy skład swego obecnie 30-osobowego federalnego rządu. Skład 20-osobowego prezydium rządu (Cabinet) jest następujący:
 
  •  -  Premier Kevin Rudd

  •  -  Wice-premier i przywódca frakcji rządowej w federalnej izbie niższej (HoR) oraz minister infrastruktury i transportu i minister  łączności, zagadnień szerokopasmowej telekomunikacji i cyfrowej gospodarki Anthony Albanese. Jest to awans na wice-premiera - lecz z wyboru grona posłów i senatorów (Caucus) a nie niminacji Rudda. Jest to bardzo zdolny minister który przez cały czas popierał Rudda ale pozostawał w rządzie Julii Gillard.

  • -  Minister  finansów, deregulacji oraz przywódca strony rządowej w Senacie sen. Penny Wong.

  •  - Minister d/s zdrowia umysłowego i osób starszych oraz zastępca przywódcy strony rządowej w Senacie sen. Jacinta Collins. Jest to duży awans do prezydium rządu.

  • -  Minister ekonomii (Federal Treasurer) Chris Bowen. Jest to sprzymierzeniec Rudda który też awansował.

  • - Minister obrony Stephen Smith. Jest to zdolny, szanowany minister, otwarty zwolennik Gillardm poprzednik Rudda na stanowisku ministra spraw zagranicznych który ostatecznie dał się przekonać do pozostania na stabowisku lecz zapowiedział odejście po wyborach.
  • - Minister d/s rodzin, świadczeń społecznych, zagadnień tubylczej ludności (Aborygenów) oraz reform w dziedzinie osób niepełnosprawnycj Jenny Macklin.
  • -  Minister spraw zagranicznych sen. Bob Carr.
 
  •  -  Minister immigracji, zagadnień wielokuturowości i obywatelstwa, sztuki i wice-przewdniczący Rady Wykonawczej (Executive Council) Tony Burke. Jest to awans na bardziej wpływowe stanowisko.

  •   - Minister oświaty i stosunków w zakładach pracy Bill Shorten (zięć Generalnej Gubernator Quentin Bryce który w znacznej mierze spowodował powrót Rudda do premierowania).

  •  - Minister zdrowia i badań w dziedzinie zdrowia Tanya Plibersek.

  •   Minister zagadnień zmian klimatycznych, środowiska, dziedzictwa [narodowego] Mark Butler.

  •  -  Minister zatrudnienia, zagadnień fachowości i kształcenia zawodowego Brendan O'Connor; Generalny Prokurator, specjalny Minister Stanu oraz minister zagadnień nadzwyczajnych (emergency management) oraz federalnej służby cywilnej Mark Dreyfus QC.

  •  -  Minister zasobów i energetyki, turystyki  i małego biznesu Gary Gray.

  •   - Minister inowacji, przemysłu  nauki i badań naukowych oraz wyższego wykształcenia sen. Kim Carr; minister zagadnień mieszkaniowych, usług społecznych, statusu kobiet oraz zatrudnienia tubylczej ludności i rozwoju ekonomicznego Julie Collins. Jest to awans.

    - Minister zagadnień regionalnych Australii oraz samorządów i Terytoriów Catherine King. Jest to awans.

  •  -  Minister rolnictwa, leśnictwa i zasobów rybnych Joel Fitzgibbon. Powraca do prezydium rządu po usunięciu przez Gillard.

  •  - Minister handlu (zagranicznego) Richard Marles. Też powraca do prezydium rządu.

 

Członkami rządu poza  prezydium rządu (Cabinet) zostali:
  •  -  Minister spraw wewnętrznych i sprawiedliwości Jason Clare
  •  
  • - Minister d/s wczesnego dzieciństwa, opieki nad dziećmi, udziału w zatrudnieniu (employment participation) Kate Ellis
  • - Minister d/s zdrowia tubylczej ludności, nauk obronnych, personelu obronnego, zagadnień kombatanckich oraz minister wspierający pemiera w dziedzinie obchodów setnej rocznicy lądowania w Gallipolii (ANZAC Centenary) Warren Snowdon.
  • -  Pomocniczy minister ekonomii (Assistant Treasurer) oraz minister d/s konkurencji i konsumentów oraz pomocniczy minister deregulacji i świadczeń finanswowych David Bradbury.
  • - Pomocniczy minister zagadnień wielokulturowości, inowacji i przemysłu oraz gospodarki cyfrowej sen. Kate Lundy (z Australijskiego Terytorium Stołecznego ACT). Była i kest to otwarta zwolenniczka Julii Gillard która straciła tekę minister sportu. Jest natomiast bardzo ważna dla każdego laburzystowskiego rządu w Senacie. I popularna w Canberze. Prawdopodobnie dla tego pozostała w składzie rządu mimo wyraźnej lojalności do Julii Gillard.
  • - Minister zaopatrzenia obronnego Mike Kelly. Jest to były wojskowy, wielki zwolennik Izraela ożeniony z Żydówką wskutek tego popularny w wpływowych australijsko-żydowskich kołach. Co może bardzo przydać się podczas kampanii wyborczej. Złaszcza biorąc pod uwagę, że jego liberalnym kontr-kandydatem w sąsiadującym z Canberrą okręgiem wyborczym Eden-Monaro będzie bardzo prominentny w kołach przemysłowo-handlowych były generalny dyrektor wpływowej Australijskiej Izby Przemysłu i Handlu ACCI Peter Hendy.
  •  - Minister świadczeń dla ludzi (human services) sen. Jan McLucas.

  • -  Minister sportu i pomocniczy minister turystyki sen. Don Farrell.

  •   - Minister rozwoju regionalnego, łączności regionalnej i bezpieczeństwa na drogach Sharon Bird;  minister rozwoju międzynarodowego Melissa Parke (awans ze stanowiska sekretarz parlamentarnej).

 
W nowym rządzie Kevina Rudda jest 11 kobiet na ministerialnych stanowiskach. Z nich sześć zasiada w prezydium rządu. Może to wymiernie przydać się w kampanii wyborczej.  Nie jest tajemnicą, że skompletowanie przez premiera Rudda nowego federalnego  rządu który potrwa najwyżej tylko do listopada br. wymagało wiele zabiegów. Nie zabrakło odmów jego ofert tek, targów oraz personalmych i frakcyjnych rozgrywek. Po powrocie odeszło z rządu sześciu doświadczonych ministrów zaś minister obrony Stephen Smith, który ostatecznie zgodził  się na pozostanie w rządzie  zapowiedział, że odejdzie z parlamentu po wyborach.

 
Niewątpliwie, powrót Kevina Rudda na stanowisko federalnego premiera zdecydowanie poprawił desperacką  laburszystowską sytuację polityczną. Ankietowe notowania - laburzystowskie i osobiste  Rudda -  wyraźnie wzrosły. Na razie nadal wrastają aczkolwiek sytuacja jest zmienna i opozycja wciąż wypredza rząd, wprawdzie obecnie ju niewiele. Według opublikowanego w dzienniku "The Australian" sondażu opinii wyboczej Newspoll (przeprowadzonego 28-30 czerwca br) laburzytowskie notowania wzrosły z 29% do 35%  pod względem zasadniczych głosów. Natomiast opozycyjne spadły z 48% do 43% (o ździebko mniej niż 43,6% uzyskanych przez koalicję w wyborach 21 sierpnia 2010). Notowania Zielonych wzrosły z 9% do 11% (11,8% w sierpniu 2010) lecz "wszystkich innych" spadły z 14% (6,6% w sierpniu 2010) do 11%. Po teoretycznym podziale preferencyjnych głosów opozycjna koalicja wyprzedza rząd w stosunku 51% do 49%  (50,1% podczas ostatnich wyborów). Jest to o wiele mniejsza marża niż 57% do 43% w poprzednim sondażu Newspoll (21-23 czerwca) który wyraźnie przyśpieszył obalenie Julii Gillard.  "Zadowolonych" z Rudda było 36% (poprzednio z Gillard 28%) a z Abbotta 35% (poprzednio 36%). "Niezadowolonych" z Rudda było też 36% (poprzednio z Gillard 62%) a z Abbotta 56% (poprzednio 53%). Na stanowisko federalnego premiera preferowało Rudda 49% (poprzednio Gillard 33%) zaś Abbotta 35% (poprzednio 45%). Bezsprzecznie są to znacznie bardziej korzystne wyniki dla laburzystów. Istotnym pytaniem jest - jak długo utrzymają się. Rudd wciąż jest nielubiany przez wielu wyborców, b. współpracowników i podwładnych. W prasie ukazuje się sporo krytycznych ocen jego stylu politycznego, stylu zarządzania itd. Wyłazi ze skóry żeby poprawić swój wizerunek, przdkonać ludzi iż jest "odnowiony", "wiele nauczył się" podczas ostatnich trzech lat . Niewątpliwie częciowo to mu udaje się. M. in. w Brisbane, kluczowych zachodnich dzielnicach Sydney, w Springwood w Błękitnych Górach Nowej Południowej Walii był bardzo owacyjnie witany. Znacznie mniej na terenach pozamiejskich, które zresztą dotychczas raczej rzadko odwiedza.

 

Przebieg wydarzeń

Prawdą jest, że tydzień a czasami nawet dzień lub kilkanaście godzin potrafią być decydujące w kontrowersyjno-napiętej sytuacji politycznej. Od ub. środy 26 czerwca br mamy powódź wydarzeń, wypowiedzi,  komentarzy oraz ponownych spekulacji na temat od dawna oczekiwanego  i zapowiadanego lecz, mimo wszystko, w końcu jednak wciąż zaskakującego swoją nagłością i doraźną brutalnością  obalenia Julii Gillard z premierowania oraz triumfalistycznego powrotu Kevina Rudda na stanowisko przywódcy laburzystowskiej federalnej frakcji parlamentarnej i federalnego premiera. Przebieg i kulisy wydarzeń prowadzących do dramatycznego obalenia federalnej premier Julii Gillard  - pierwszej kobiety na tym stanowisku - wciąż są obszernie relacjonowane przez  codzienną prasę oraz elektroniczne środki przekazu. Media wciąż prawie na okrągło relacjonują, obszernie omawiają  i komentują prawie każdy ruch i wypowiedź różnych politycznych prominentów. Więc podsumuję je w największym skrócie i przejdę do własnych ocen i komentarzy.

 W środę 26 czerwca, przedostatni dzień obrad izby niższej federalnego parlamentu wyraźnie zdesperowana wzrastającym potokiem spekulacji o kolejnym wewnętrznym zamachu na jej stanowisko przez zwolenników wysiodłanego przez nią  prawie dokładnie trzy lata temu Kevina Rudda Julia Gillard nagle zwołała nadzwyczajne posiedzenie grona laburzystowskich członków federalnego parlamentu  ("Caucus") żeby ostatecznie opanować sytuację przed nadchodzącą kampanią wyborczą. Kevin Rudd od wielu tygodni z jednej strony stale zaprzeczał że chce obalić Gillard lecz jednocześnie ponownie i bardzo skutecznie prowadził zakulisowe intrygi przeciwko niej wśród laburzystowskich posłów i senatorów i coraz jawniej afiszował się w mediach pod pretekstem prowadzenia kampanii przedwyborczej. Sytuację Gillard wyraźnie pogorszyło odejście z jej rządu ministra Simona Creana i kilku  innych wybitnych laburzystowskich polityków którzy nie ukrywali że w olbliczu nadchodzącej katastrofy wyborczej chcą powrotu Rudda na stanowisko premiera ponieważ ich zdaniem będzie bardziej skuteczny jako laburzystowski przywódca i ma większą szansę uratowania rządu przed klęską. Wyraźnie wymęczona spekulacjami i nieustaną kampanią prasową prowadzoną przeciwko niej w mediach należących do koncernu News Ltd Ruperta Murdocha Gillard zdecydowała pójść "va banque". Powiedziała, że oddaje się pod głosowanie jako przywódca laburzystowskiej federalnej frakcji parlamentarnej i premier. Nadzwyczajne zebranie "Caucus" ma zadecydować czy poprze ją - czy też "innego kandydata" który stanie do kontestacji. Postawiła jeden istotny warunek. Ten kto przegra musi "zrezygnować z polityki". Innymi słowy odejść z parlamentu po wyborach. Zresztą miał to być ostatni tydzień obrad. Kevin Rudd wyraźnie czekał na ten gest i moment. Po wielokrotnych zapewnieniach, że już nigdy nie będzie kontestować przywództwa nagle oświadczył, że kandyduje "dla dobra stronnictwa i kraju" itd. Przyjął postawiony przez Gillard warunek ponieważ prawdopodobnie już dokładnie wiediał, że uzyska większość głosów coraz bardziej zdesperowanego sytuacją polityczną "Caucus". Prawdopodobnie decydującym czynnikiem była niespodziewana rezygnacja z rządu ministra Billa Shortena, zięcia Generalnej Gubernator Quentin Bryce, byłego wybitnego związkowego przywódcy z Victorii zaś w parlamencie wodza parlamentarnej "laburzystowskiej prawicy". Shorten dotychczas bardzo stanowczo popierał Gillard. Teraz nagle zmienił zdanie i oświadczył, że poprze Rudda jeżeli  będzie kandydował. Rudd wtedy ponownie stanął do otwartej walki przeciwko wymęczonej prowadzoną przez niego  "polityczną partyzantką" Gillard. Potrzebował 52 głosy w 101-osobowym "Caucus". Ostatecznie dostał 57 - a Gillard 45. Wprawdzie nie jest to wielkie zwycięstwo ale wyraźne. Wyraźnie zdesperowani fatalnymi wynikami kolejnych ankiet opinii i intencji wyborczych laburzystowscy posłowie i mający stanąć do kontestacji wyborczej senatorzy uznali, że Rudd jeszcze jakoś potrafi jeżeli nie zapobiec porażce wyborzej to w każdym razie ograniczyć  wymiar i skutki klęski. Po prostu, postradają mniej mandatów. Szczególnie w Queensland i w zachodnich dzielnicach Sydney. Im mniej będzie straconych okręgów wyborczych tym więcej ocaleje laburzystowskich polityków. Wyraźnie większości przede wsystkim chodzi o własną skórę. Wprawdzie nie wszystkim. Po dymisji Julii Gillard, która w swoim pełnym godności pożegnalnym przemówieniu powiedziała, że już nie stanie do nadchodzących parlamentarnych wyborów, z rządu natychmiast zrezygnowało sześciu ministrów, m. in. minister ekonomii (Federal Treasurer) i wice-premier Wayne Swan. Potem zrezygnował minister obrony, b. minister spraw zagranicznych, bardzo szanowany Stephen Smith który również oświadczył, że odejdzie z parlamentu po wyborach. W chwili nadawania tej korespondencji "wskrzeszony premier" Kevin Rud jeszcze kompletuje skład swego rządu. Musi wynagrodzić zwolenników ale również utrzymać pozory dotrzymania swego przyrzeczenia że nie będzie się mścił na tych którzy lojalnie popierali Gillard. Według najnowszych "przecieków" i opartych na nich informacjach w mediach wynika, że kilka wybitnych laburzystowskich polityków i ministrów w rzzie Gillard odrzuciło jego oferty ministerialnego stanowiska w nowym składzie rządu.

 
Inne oblicze "wkrzeszonego wodza"

Pozory tym razem są politycznie bardzo ważne, ponieważ według wielu źródeł, komentarzy i plotek "Kevin-07" rzekomo jest - bądź dotychczas był -  bardzo mściwy, ma podwójne jeżeli nawet nie potrójne zewnętrzne oblicze i podobno jeszcze inne w gronie rodzinnym. Teraz, po swoim politycznym wskrzeszeniu w roli federalnego premiera - wywalczonym  nieustanną, czasami niewybredną lecz  ostatecznie skuteczną zakulisową kampanią stale podminowującą Julię Gillard i wyraźnie, skutecznie żerującą na coraz gorszych dla laburzystów wynikach federalnych ankiet opinii i intencji wyborczczych - Kevin Rudd prezentuje ponownie odnowione oblicze w mediach. A więc twierdzi że podobno jest pełen szacunku do obalonej przez niego Julii Gillard i jej wielu osiągnięć. Wciąż  powtarza, że nie będzie się mścił na wielu dotychczasowych członkach prezydium federalnego rządu którzy głosowali przeciwko niemu bądź krytycznie wypowiadali się na temat jego stylu rządzenia, traktowania ministrów oraz podwładnego personelu. Mimo tego, bezprecedensowo już zrezygnowało siedmiu ministrów, przede wszystkim członków prezydium federalnego rządu (Cabinet). Reakcje w mediach są bardzo żróżnicowane. Natychmiast po upadku Gillard było dużo współczujących wypowiedzi, nieraz bardzo krytycznych w stosunku do Kevina Rudda. Zwłaszcza wśród kobiet. Pierwsze tytuły w większości dzienników przeważnie uwypuklały "Zemstę Rudda". Potem media zaczęły skupiać się na prawdopodobnych konkretnych skutkach powrotu Rudda do premierowania i oczywiście przede wszystkim na oddźwiękach w pierwszych sondażach opinii wyborczej. Pierwsze wyniki wyrażnie sygnalizują poprawę laburzystowskiej sytuacji wyborczej nie tylko w Queensland gdzie powrót Rudda przeważnie wywołał entuzjastyczny oddźwięk, zwłaszcza w zagrożonych laburzystowskich okręgach wyborczych ale również w kilku kluczowych okręgach w Nowej Południowej Walii i Victorii. Poprawiły się laburzystowskie notowania w Australijskim Terytorium Stołecznym (ACT) gdzie liberalowie mogą teraz stracić jeden z dwu swoich senackich mandatów, szczególnie po niedawnym kontrowersyjnym, podstępnym usunięciu z listy kandydatów popularnego dotychczasowego liberalnego senatora Gary Humphries.

 
Również nie ulega wątpliwości, że Kevin Rudd potrafi prowadzić kampanię wyborczą o wiele lepiej i znacznie bardziej brutalnie niż Julia Gillard. Jest o wiele bardziej zaczepny i, jak wspomniałem, potrafi dopasowywać swoje zewnętrzne oblicze do konkretnej okazji: uśmiechać się, gniewać, chwalić i wyszydzać, łagodzić i podjudzać. Widać to już w pierwszych dniach jego powrotu do władzy. Został bardzo entuzjastycznie powitany w kilku politycznie krytycznych dla laburzytstów zachodnich dzielnicach Sydney a szczególnie w Springwood w Górach Błękitnych. Najnowsze sondaże wykazują kilkuprocentowy wzrost laburzystowskich notowań wśród wyborców w wieku od 18 do 34 lat. Wyprzedza Abbotta jako preferowany federalny premier w tej kategorii wyborców w wielu kluczowych okręgach oraz dogania w kilku innych. Będzie znacznie groźniejszym przeciwnikiem dla Abbotta niż Gillard.  Ma kilka atutów, których ona nie ma. Tak więc nie mogła afiszować się rodziną, dziećmi, wnuczkami itd. Rudd może i robi to. Mamy więc w prasie nie tylko zdjęcia Abbotta z żoną i ładnymi córkami ale teraz ponownie Rudda z żoną, córką, wnuczkiem. Abbott wie że ma groźniejszego konkurenta który, jak on sam, nie będzie unikał demagogii. Dla tego m. in. już zmobilizował byłego premiera Johna Howarda do swojej kampanii wyborczej. Będzie bezpardonowa, nie przebierająca w środkach. Już wkrótce trzeba będzie prezentować konkretne programy. Abbott zaczyna to robić. Oczywiście, mimo o wiele wyższych niż niedawno laburzystowskich notowań, liberalno-narodowa (LNP) opozycyjna koalicja wciąż wyprzedza rząd. Jednak Abbott teraz będzie musiał w starać się utrzymać obecną przewagę. Nie wiemy jeszcze kiedy odbędą się federalne wybory. Premier Rudd natychmiast odwołał wyznaczoną przez swoją poprzedniczkę datę 14 września br ale nie wyznaczył nowej. Ma pewien margines czasu do dyspozycji, ponieważ konstytucyjnie. wybory muszą odbyć się nie później niż listopad br albo kiedykolwiek wcześniej. Nie można wykluczać wcześniejszej daty niż wrzesień br.

Eugeniusz Bajkowski
 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy