polish internet magazine in australia

Sponsors

NEWS: POLSKA: Polska może stanąć przed poważnym wyzwaniem, jeśli chodzi o dostawy energii elektrycznej już w 2026 roku. Jak podała "Rzeczpospolita", Polska może zmagać się z deficytem na poziomie prawie 9,5 GW w stabilnych źródłach energii. "Rzeczpospolita" zwróciła uwagę, że rząd musi przestać rozważać różne scenariusze i przejść do konkretnych działań, które zapewnią Polsce stabilne dostawy energii. Jeśli tego nie zrobi, może być zmuszony do wprowadzenia reglamentacji prądu z powodu tzw. luki mocowej. * * * AUSTRALIA: Wybuch upałów w Australii może doprowadzić do niebezpiecznych warunków w ciągu najbliższych 48 godzin, z potencjalnie najwcześniejszymi 40-stopniowymi letnimi dniami w Adelajdzie i Melbourne od prawie dwóch dekad. W niedzielę w Adelajdzie może osiągnąć 40 stopni Celsjusza, co byłoby o 13 stopni powyżej średniej. Podczas gdy w niektórych częściach Wiktorii w poniedziałek może przekroczyć 45 stopni Celsjusza. * * * SWIAT: Rosja wybierze cele na Ukrainie, które mogą obejmować ośrodki decyzyjne w Kijowie. Jest to odpowiedź na ukraińskie ataki dalekiego zasięgu na terytorium Rosji przy użyciu zachodniej broni - powiedział w czwartek prezydent Władimir Putin. Jak dodał, w Rosji rozpoczęła się seryjna produkcja nowego pocisku średniego zasięgu - Oresznik. - W przypadku masowego użycia tych rakiet, ich siła będzie porównywalna z użyciem broni nuklearnej - dodał.
POLONIA INFO: Spotkanie poetycko-muzyczne z Ludwiką Amber: Kołysanka dla Jezusa - Sala JP2 w Marayong, 1.12, godz. 12:30

piątek, 19 lipca 2013

Podrzynanie gardła czyli rytualna ślepota

Protest warszawskich Zielonych przeciw ubojowi rytualnemu.
Fot. ZielonaWarszawa.blogspot.com (CC)
W ubiegły piątek Sejm odrzucił rządowy projekt ustawy dopuszczającej ubój zwierząt bez ogłuszania, czyli tzw. ubój rytualny.

Projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt powstał po wyroku Trybunału Konstytucyjnego z listopada 2012 r., który orzekł, że rozporządzenie ministra rolnictwa z 2004 r., na podstawie którego dokonywany był tego rodzaju ubój, było sprzeczne z ustawą o ochronie zwierząt, a przez to z konstytucją RP.

W poniedziałek w ostrym oświadczeniu izraelskiego MSZ podkreślono, że decyzja polskiego Sejmu odrzucająca ustawę umożliwiającą ubój rytualny w Polsce jest zupełnie nie do przyjęcia i "poważnie szkodzi próbie przywrócenia  życia żydowskiego w kraju, w którym wspólnota żydowska została prawie zupełnie unicestwiona w czasie Holocaustu". W oświadczeniu jest też mowa o brutalnym ciosie wymierzonym w „religijną tradycję narodu żydowskiego” .

Premier Donald Tusk uznał za niestosowne zdanie z oświadczenia, w którym mowa jest o szkodzeniu procesowi przywracania żydowskiego życia w Polsce. - Szczególnie kontekst historyczny użyty jest tutaj, delikatnie mówiąc, w sposób nietrafny i chyba nieadekwatny do sytuacji, z jaką mieliśmy do czynienia - powiedział Tusk.

Szef rządu ocenił, że sprawa uboju rytualnego to "dość typowy w polityce dylemat": z jednej strony jest interes polskich producentów i ich pracowników, z drugiej strony wrażliwość ludzi, którzy w żadnym przypadku nie chcą przeliczać cierpienia zwierząt na pieniądze.
Do stycznia tego roku Polska była jednym z największych eksporterów mięsa koszernego do takich krajów jak Izrael, Turcja, Egipt i Iran. Dochody z eksportu szacowane były na pół miliarda euro rocznie. Teraz na polskiej empatii do zwierząt korzystają 22 inne kraje UE , również Australia*, gdzie rytualne zabijanie  bydła bez ogłuszania jest  dozwolone.
kb/BumerangMedia/onet.pl/

______________________
*Australian law dictates that all animals must be stunned so that they are insensible to pain prior to slaughter. However, there are exemptions given to a number of abattoirs to meet a small demand in Australia for religious slaughter (all kosher and some halal products). Fortunately, the vast majority of halal slaughter involves stunning prior to the throat cut. But, some halal and all kosher slaughter is carried out without prior stunning. Cattle must be stunned immediately after the throat cut but other animals, like sheep, goats and chickens, are left to bleed out until they die. More: RSPCA
 
* * * 
 
Komentarz  Agnieszki Wróblewskiej:

Rytualna ślepota

Umysłowe pomieszanie z poplątaniem nastąpiło przy okazji sprawy uboju rytualnego. Tak się stać musiało, bo ilekroć usiłuje się materialny interes pokryć słowami o uczuciach, moralności itp., zaraz pachnie fałszem. Nie wiadomo o co chodzi? To wiadomo, że chodzi o pieniądze. Chociaż w tym wypadku nie wszystkim o własne pieniądze, bardzo wielu za to o własny wizerunek.

Kto stoi po stronie obrońców szlachetnej sprawy, czyli przeciwko cierpieniu zwierząt, jest postępowym humanistą, usadowił się po stronie nowoczesnej myśli i cywilizacyjnego postępu. Kto próbuje wysuwać argumenty za utrzymaniem w Polsce uboju rytualnego, staje po czarnej stronie mocy, jest nie tylko człowiekiem ciemnym i zacofanym, także nieczułym draniem bo popiera cierpienie i zabijanie. Tak więc przeciw tym nieszczęsnym religijnym rytuałom stanęli wrażliwi inteligenci, aktorzy i poeci, no i politycy rzecz jasna, zwłaszcza ci którym wyszło z wyliczenia że bardziej warto ogłosić się czułym humanistą niż zimnym materialistą.

Fałsz polega przede wszystkim na tym, że z cierpieniem zwierząt wiąże się każdy ubój. Podobnie zresztą jak każde zabijanie. Jeśli więc jest ktoś przeciwko cierpieniu i zabijaniu – nie powinien jeść mięsa i takich konsekwentnych przeciwników zabijania zwierząt jest już na świecie sporo. Warto by zapytać kurczaki czy nie cierpią kiedy są zarzynane, krów przewożonych w ciasnocie bez wody i jedzenia, a potem stojących w kolejce po śmierć, ryb duszących się na statkach rybackich, świń zatłukiwanych domowym sposobem na domowy użytek i tak dalej.

Zgadzam się, że nakaz rytualnego uboju wywodzi się z ciemnoty religijnej i brzydzi mnie, podobnie jak inne ciemnoty religijne. Ale nie udawajmy, że zwalczymy czyjąś religijną ciemnotę za pomocą naszej świeckiej ustawy sejmowej. Ani żydzi ani muzułmanie nie przestaną jeść koszernego, ani inne kraje nie przestaną go produkować i eksportować. Nasz Sejm przyjął ustawę szkodliwą dla interesów kraju, a w dodatku nieracjonalną, bo można było poszukać drogi pośredniej. Czyli cierpienie postarać się zmniejszyć, a eksport uratować.

Zacznę od wyjścia racjonalnego. Na kompromis idą gminy muzułmańskie, które w większości akceptują już ubój z t.zw. odwracalnym ogłuszaniem, czyli pomniejszonym cierpieniem zwierzęcia. I w wielu krajach europejskich – w Niemczech, Wielkiej Brytanii czy Danii (również w Australii - red.) zdołano opracować takie metody ogłuszania bydła, które muzułmanie zaakceptowali. Czy nie byłoby zatem bardziej racjonalnie przejąć od tych krajów ich technologie zamiast wylewać beztrosko całe dziecko z kąpielą? A do krajów muzułmańskich właśnie ilościowo nasz eksport jest największy.

Jeśli zaś chodzi o żydowskie preferencje uboju rytualnego, to obecnie przegłosowana ustawa sejmowa zakazująca całkowicie takiego uboju, pozostaje w sprzeczności z inną, ciągle aktualną w Polsce ustawą z 1997 roku o stosunku państwa do gmin wyznaniowych żydowskich, gdzie napisano, że gminy „dbają o zaopatrzenie w koszerną żywność”. Podobnie jest w UE. Unijne rozporządzenie ubojowe przewiduje wprawdzie całkowity zakaz uboju rytualnego, jest jednak sprzeczne z Kartą Praw Podstawowych gdzie mówi się o „prawie do uprawiania kultu i uczestnictwa w obrzędach”. Minister administracji Michał Boni szuka w tej zawiłej sprawie kompromisu i proponuje by zezwolić na ubój bez ogłuszania wyłącznie dla potrzeb lokalnych wspólnot wyznaniowych, ale nie na eksport!
Jest to typowa próba kompromisu nazywanego zgniłym kompromisem. Jeśli jesteśmy tak bardzo pryncypialni i odrzucamy cierpienie zwierząt zwiększane przez religijne przesądy, to jak wytłumaczyć fakt, że nie wszystkim zwierzętom dajemy taką samą szansę umierania w łagodniejszy sposób? W majestacie prawa państwowego mamy uznać, że jajeczko może być nieświeże częściowo? Co i tak zapewne nie uchroni naszego kraju przed zarzutem antysemityzmu, który to zarzut już się zresztą po głosowaniu w Sejmie pojawił. Jest absurdalny, ale przywykliśmy że pojawia się na zawołanie.

Teraz o szkodliwości ustawy dla interesu ekonomicznego kraju. Celebryci, wrażliwi humaniści oraz politycy, którym zakaz uboju się kalkulował, próbują teraz minimalizować straty. Mówią, że nikt przecież pracy z tego powodu nie stracił, a eksport będzie jak był itp. Krystyna Naszkowska, autorka kompetentna w sprawach rolnych jak mało kto, podaje w „Gazecie Wyborczej” fakty odmienne od propagandowego chciejstwa. Po pierwsze już po pierwszych ustaleniach rządowych na temat uboju zamarł eksport do Turcji, krajów arabskich i Izraela. Po drugie już nasze zakłady mięsne, w których dzieliło się sztuki bydła na poszczególne elementy – polędwicę, antrykot czy zad, teraz sprzedają na Zachód całe ćwierci wołowe. I teraz tam, a nie u nas rozbierają „naszą” wołowinę na części co znaczy że pracownikom tej gałęzi gospodarki odebrano część zajęcia. I jeśli nawet jeszcze te zakłady nie zwalniały ludzi bo czekały na ustalenia sejmowe, to teraz będą zwalniać bo cudów tu nie ma.

Inne kraje Unii skorzystały na naszej wrażliwości dla zwierząt. Tylko w pierwszym kwartale tego roku Francja zwiększyła swój eksport mięsa do Turcji o 20 procent. U nas obrońcy zwierząt cieszą się, że humanizm zwyciężył, a bardziej na Zachód, ten wrażliwy i cywilizowany, cieszą się eksporterzy że wypadł im z rynku groźny konkurent.

W 80 polskich zakładach mięsnych zaczną teraz zwalniać pracowników, a z eksportu zacznie płynąć mniej pieniędzy. I to akurat kiedy ekonomiści szacują że w kasie państwa zabraknie w tym roku 15-25 mld. złotych ponad już zapisane 35,6 mld deficytu.

Wrażliwi humaniści bardzo lubią powtarzać, że „pieniądze nie są najważniejsze”, ale zachowują się tak, jakby pieniądze w ogóle nie były ważne. Oczywiście póki nie zabraknie na finansowanie kolejnego muzeum czy teatru. Wtedy tupią nogami i krzyczą, że skąpi się środków na to co najważniejsze, czyli na duchowy rozwój narodu. Przy okazji takiej jak forsowanie omawianej tu ustawy zaczynam wątpić czy aby ten „duchowy rozwój” nie pozostaje czasem w sprzeczności z rozwojem w ogóle.

Agnieszka Wróblewska
Studio Opinii

1 komentarz:

  1. Ten artykul to jakas hucpa.
    Nikt nie narzeka, ze w Polsce wyprzedano i pozamykano zaklady (np.produkujace urzadzenia, ktore jeszcze nawet w tak odleglej Australii pracuja).
    Nikt nie placze nad armia bezrobotnych z dnia na dzien wyrzuconych przez nowych wlascicieli tychze zakladow.
    Mamy plakac, ze Polska nie bedzie podrzynala zywcem gardel zwierzetom (kto widzial na czym polega ten barbarzynski obyczaj), zeby zaspokoic podniebienia zwolennikow miesa halal i koszer?
    Polska gospodarka ubojem rytualnym nigdy nie stala. To nie nasza dzialka, nasza tradycja ani nasza potrzeba.
    Dziwi mnie placz, ze kilku cwaniakow straci na tym pieniadze. Bo jak pisze prasa rolnicza, eksport miesa po zakazie wcale nie zmalal.
    Jesli ktos chce jesc rytualnie, niech sam dla siebie rytualnie zabija zwierzeta.

    OdpowiedzUsuń

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy