Nadya Golski i jej zespół 101Candles. Fot.T.Koprowski |
Nadya ma śliczny głos, jest wziętą aktorką z darem atrakcyjnej estradowej prezentacji i miłą, uroczą kobietą, kochającą matką. Mówi o sobie, że jest "Dziewczyną z Canberry". W Canberze chodziła do katolickiej szkoły St. Clare's, potem do Narrabundah College. Zaczęła karierę artystyczną w "Canberra Childrens Theatre". Potem przeniosła się do Sydney. Nadya początkowo śpiewała melodie jazzowe, "blues" i "reggae" lecz potem z powodzeniem "powróciła do muzyki swego dzieciństwa". M. in. polskich partyzanckich piosenek śpiewanych wraz z ojcem siedząc przy ognisku. Jak opowiada jej matka, australijska autorka Kathy Golski-Dąbrowski, Nadya "odziedziczyła potężną legendę" po swoim bardzo kochanym i kochającym ojcu który nagle zginął w Canberze w tragicznym wypadku drogowym. Jadąc na rowerze bardzo późnym wieczorem z dzielnicy Kambah w kierunku stołecznego środmieścia został potrącony z tyłu przez samochód i zginął na miejscu. Po rodzinnej kolacji w gościnnym domu Golskich eskortował koleżankę której zepsuło się światło na rowerze.
To tragiczne wydarzenie w życiu Nadyi odegrało istotną rolę w utworzeniu, inspirowaniu i kszałtowaniu artystycznej tożsamości jej zespołu "Sto Świec" - który z powodzeniem debiutował w Sydnejskiej Operze (Sydney Opera House) dziesięć lat temu. Przedtem, jako nastolatka z powodzeniem śpiewała w Papui Nowej Gwineji w języku pidżin, miejscowych dialektach. Poźniej, zawsze z dużym powodzeniem śpiewała na różnych wyspach Południowego Pacyfiku. Mówi jednak: "wciąż tęskniłam za uczuciowością i głębią słowiańskiej muzycznej duszy z którą wyrosłam". Dla czego? Nic dziwnego.
To tragiczne wydarzenie w życiu Nadyi odegrało istotną rolę w utworzeniu, inspirowaniu i kszałtowaniu artystycznej tożsamości jej zespołu "Sto Świec" - który z powodzeniem debiutował w Sydnejskiej Operze (Sydney Opera House) dziesięć lat temu. Przedtem, jako nastolatka z powodzeniem śpiewała w Papui Nowej Gwineji w języku pidżin, miejscowych dialektach. Poźniej, zawsze z dużym powodzeniem śpiewała na różnych wyspach Południowego Pacyfiku. Mówi jednak: "wciąż tęskniłam za uczuciowością i głębią słowiańskiej muzycznej duszy z którą wyrosłam". Dla czego? Nic dziwnego.
Znam Nadyę od jej lat niemowlęcych. Bardzo przyjaźniłem się z obu jej rodzicami jeszcze zanim spotkali się po raz pierwszy w naszym domu. Szybko potem zakochali się i pobrali mimo bardzo wielu istotnych różnic pochodzeniowych i kulturowych. Nadya jest ich pierwszym, udanym dzieckiem. Moim zdaniem, obiektywnie stanowi prawdziwy wzór wyjątkowo udanej tym razem, sprawdzonej przez życie "australijskiej wielokulturowości" - w najlepszym tego znaczeniu. Bezkonfliktowo łączy w swojej miłej i ciekawej osobowości wątki kilku narodowych, etnicznych, wyznaniowych i językowych kultur i tradycji: polskiej i polsko-żydowskiej oraz kresowo-wileńskiej, australijskiej i australijsko-irlandzkiej, ale również "rdzennie australijskiej" (zwłaszcza "z buszu") oraz, europejskiej w bardzo szerokim ujęciu. Wyznaniowo mocno katolickiej ale również nie bez pewnego wpływu prawosławnych, szczególnie również żydowskich tradycji na jej ojca. Jednocześnie jest pra-pra-wnuczką znanego rabina i cadyka z Lidy. I oczywiście jest Australijką. Jej śp. ojciec Aleksander (Olek) Golski był moim bardzo bliskim, serdecznym przyjacielem. Moi rodzice przyjaźnili się z rodzicami Olka. Kathy (z domu Miller), matka Nadyi, jest córką bardzo znanego australijskiego lekarza irlandzko-katolickiego pochodzenia. Kathy studiowała na Uniwersytecie Sydnejskim (US) w tym samym czasie co ja. Na Uniwersytecie poznaliśmy się, bardzo zaprzyjaźnili. Kathy również była przyjaciółką mojej siostry Ireny. Olek Golski też studiował medycynę na Uniwerytecie Sydnejskim. Został znaym ortopedą. Kathy i Olek poznali się na zabawie w naszym domu. O Olku Golskim można napisać kilka książek. W wielkim skrócie: był jedynym dzieckiem patriotycznego polskiego Żyda Mieczysława Gołębiowskiego (w Australii nazwisko potem zostało skrócone do Golski), lekarza-dentysty i oficera rezerwy WP, który będąc w Wilnie po walkach z Niemcami cudem uniknął śmierci w Katyniu. Matka Olka Tania była wnuczką rabbina z Lidy. Po wybuchu niemiecko-sowieckiej wojny w czerwcu 1941 r. rodzina (z małym Olkiem) ukrywała się przed Niemcami na wsi na wschodzie Polski. Olek został ochrzczony. Jako dziecko chodził do Kościoła i cerkwi, pozostał praktykującym katolikiem. Kilkakrotnie musieli uciekać przed SS i ukraińskimi kolaborantami. Pewnego dnia Mieczysław Golski został doraźnie zmobilizowany przez partyzancki oddział pilnie potrzebujący lekarza. Będąc dentystą a nie chirurgiem bądź internistą musiał "pilnie dokształcać się praktyką". Tania, matka Olka, została pielęgniarką. Mały Olek stał się "maskotką" tego oddziału partyzanckiego, potem innego któremu "wypożyczono" jego rodziców. Przeżyli wojnę z codziennym zagrożeniem życia. Po klęsce Niemiec w kwietniu-maju 1945 r. i wielu przygodach dostali się do zachodniej Polski osiedlając się w Katowicach. Olek był bardzo uroczym, otwartym człowiekiem. Był bardzo popularny wśród licznych przyjaciół i przyjaciółek. Studiując dorabiał pracując w zakładzie dla umysłowo chorych w Sydney. Pisywał z rzadka do sydnejskich "Wiadomośći Polskich", innych publikacji. Ogromnie polubił australisjki busz gdzie spędzał wiele wolnych chwil, nocując w namiocie. Po ślubie zaraził tym Kathy. Stąd było śpiewanie z Nadyą partyzanckich piosenek przy ognisku. Bardzo lubił polską poezję. Nadya mówi, że korzysta z każdej okazji żeby porozmawiać po polsku. Jej pierwsza praca po szkole była Lublinie. W Teatrze Gardzienice który skupiał się "na muzycznych i teatralnych polskich, ludwych, żydowskich i cygańskich tradycjach". Mówi o sobie: "Zawsze widzę Polskę i jej historię jako bohaterską i szlachetną. Jestem bardzo dumna, że są one moje". Nadya wielokrotnie występowała w Warszawie i Lublinie. Odwiedza Polskę każdego roku. Podstawę jej programów przeważnie polskie (m. in.: "Miłość Ci Wszystko Wybaczy", "Ulica Gnojna"), inne słowiańskie oraz cygańskie piosenki. Śpiewa piosenki Edity Piaf. Po tragicznej śmierci Olka Golskiego, owdowiała Kathy wyszła zamąż za jego przyjaciela Wojciecha Dąbrowskiego, polskiego antropologa na Australijskim Uniwersytecie Narodowym (ANU) który wraz z rodziną (m. im. Nadyą) spędził kilka lat na Nowej Gwineji. Kathy opisała ich pobyt w jednej ze swoich książek ("Pod ochroną przodków", wydanej m. in. w Polsce"). Nadya ma trzech młodszych braci: Jana, Michała ("Miszkę") i Rafaela ("Rafusia). Nie tak dawno z powodzeniem występowała w Hobart.
Eugeniusz Bajkowski
Koncert Nadyi Golskiej: Klub Orła Białego, Canberra, 27.06, godz. 20:00
Koncert Nadyi Golskiej: Klub Orła Białego, Canberra, 27.06, godz. 20:00
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy