polish internet magazine in australia

Sponsors

NEWS: POLSKA: Polska może stanąć przed poważnym wyzwaniem, jeśli chodzi o dostawy energii elektrycznej już w 2026 roku. Jak podała "Rzeczpospolita", Polska może zmagać się z deficytem na poziomie prawie 9,5 GW w stabilnych źródłach energii. "Rzeczpospolita" zwróciła uwagę, że rząd musi przestać rozważać różne scenariusze i przejść do konkretnych działań, które zapewnią Polsce stabilne dostawy energii. Jeśli tego nie zrobi, może być zmuszony do wprowadzenia reglamentacji prądu z powodu tzw. luki mocowej. * * * AUSTRALIA: Wybuch upałów w Australii może doprowadzić do niebezpiecznych warunków w ciągu najbliższych 48 godzin, z potencjalnie najwcześniejszymi 40-stopniowymi letnimi dniami w Adelajdzie i Melbourne od prawie dwóch dekad. W niedzielę w Adelajdzie może osiągnąć 40 stopni Celsjusza, co byłoby o 13 stopni powyżej średniej. Podczas gdy w niektórych częściach Wiktorii w poniedziałek może przekroczyć 45 stopni Celsjusza. * * * SWIAT: Rosja wybierze cele na Ukrainie, które mogą obejmować ośrodki decyzyjne w Kijowie. Jest to odpowiedź na ukraińskie ataki dalekiego zasięgu na terytorium Rosji przy użyciu zachodniej broni - powiedział w czwartek prezydent Władimir Putin. Jak dodał, w Rosji rozpoczęła się seryjna produkcja nowego pocisku średniego zasięgu - Oresznik. - W przypadku masowego użycia tych rakiet, ich siła będzie porównywalna z użyciem broni nuklearnej - dodał.
POLONIA INFO: Spotkanie poetycko-muzyczne z Ludwiką Amber: Kołysanka dla Jezusa - Sala JP2 w Marayong, 1.12, godz. 12:30

niedziela, 17 marca 2013

Wprost z Watykanu: Franciszek, purpuraci i media



Pamięć o ubogich, potrzebie pokoju w świecie oraz właściwych relacji ze środowiskiem naturalnym zadecydowały o wyborze przeze mnie imienia "Franciszek" wyznał nowy papież podczas spotkania z dziennikarzami.
Podkreślił, że Chrystus jest centrum Kościoła, zaś Ojciec Święty jest jedynie Jego sługą, Wikariuszem, Następcą Apostoła Piotra. Jednocześnie wyznał, że chciałby Kościoła ubogiego i dla ubogich.

Pełny tekst papieskiego przemówienia dla mediów 16.03.2013 (Deon.pl):
 Chciałbym Kościoła ubogiego i dla ubogich

O kolejnych, pierwszych dniach papieża-elekta Franciszka  najświeższa relacja Jacka Pałasińskiego wprost z Watykanu:


15.03.2013

Dziś kolejne spo­tka­nie papieża Fran­ciszka z kar­dy­na­łami; potem się roz­jadą po świe­cie. I nie wiemy, czym będzie się zaj­mo­wał przez resztą dnia. Z pew­no­ścią nie będzie próż­no­wał. „Od razu do pracy, by przy­go­to­wać wielki prze­wrót” – pisze dziś „Il Gior­nale”. I publi­kuje listę moż­li­wych „pre­mie­rów”, czyli sekre­ta­rzy stanu: Włosi, Niemcy… Ale to chyba taka dzien­ni­kar­ska hucpa: co papież w tej kwe­stii pla­nuje, to wie na razie tylko on sam. Być może dziś zechce coś wyja­wić kar­dy­na­łom, ale raczej nie, bo spo­tka­nie ma być trans­mi­to­wane przez tele­wi­zję. A bar­dzo dużo zależy od wyboru ekipy rzą­dzą­cej. Tak, aby wszyst­kie „stron­nic­twa” kościelne były repre­zen­to­wane, by nikt nie czuł się pokrzyw­dzony. Wczo­raj w homi­lii powtó­rzył słowo „irre­pren­si­bile” kilka razy, tego żądał Bóg od Abra­hama, tego żąda Fran­ci­szek od swo­jego kleru. A „irre­pren­si­bile” ozna­cza: bez skazy, bez zmazy, bez grze­chu, bez zarzutu… W kurii wieje grozą – piszą gazety, powta­rzają, nie bez satys­fak­cji, księża i watykaniści.
Nagle wszy­scy stali się odważni. Wyczuli, że potęga Sodano dobie­gła końca, że Ber­tone, jeśli wróci na sekre­ta­riat stanu, to naj­wy­żej na kilka mie­sięcy, tak, by odej­ście nie było w spo­sób oczy­wi­sty ode­brane jako poli­czek. Słu­cham wło­skiej tele­wi­zji i nie wie­rzę wła­snym uszom. Ultra­ka­to­licki, publiczny RAI Uno nagle mówi o skan­da­lach w Kościele, o potrze­bie oczysz­cze­nia i wymiany, jakby to wszystko było publicz­nym domi­nium, a prze­cież jesz­cze kilka tygo­dni temu dla kole­gów z tej tele­wi­zji w Kościele wszystko było cacy, Wati­le­aks, to był spi­sek złych ludzi, dażą­cych do skom­pro­mi­to­wa­nia papieża, a w ogóle, z rado­ścią przy­łą­czyli się do ostrej notki Ber­to­nego z początku kon­gre­ga­cji kar­dy­nal­skich, że to wstrętne media usi­łują wpły­nąć na wybór papieża, a prze­cież wia­domo, że papieża to mają wybrać kar­dy­na­ło­wie kurialni, a nie jakieś tam media, czy w ogóle plebs.
La Stampa, też mocno powią­zana z kurią, dziś w dużej ramce publi­kuje wpis na inter­ne­to­wym forum, napi­sany w rzym­skim dia­lek­cie fut­bo­lo­wym: „Roz­wody, abor­cja, in vitro, związki part­ner­skie, związki jed­no­pł­ciowe, żonaci księża, pre­zer­wa­tywy… Dalej Fran­ce­sco, spraw, żeby­śmy śnili”… „Facce sogna’
To mnie się wydaję, że śnię…
Repub­blica: „Wybrany więk­szą liczbą gło­sów niż Rat­zin­ger. To Ame­ry­ka­nie spo­wo­do­wali tę lawinę po wecie kuria­li­stów prze­ciw Scoli. I tak arcy­bi­skup Medio­lanu został zmu­szony do kroku wstecz. Nie wiem, skąd drugi waty­ka­ni­sta la Repub­bliki ma te infor­ma­cje, ale potwier­dza je znacz­nie poważ­niej­szy Cor­riere della Sera: „Oto poro­zu­mie­nie, które przy­nio­sło ponad 90 gło­sów. Pakt mię­dzy Sodano, Ber­to­nem i Dola­nem. Prze­ciw Scoli rów­nież kar­dy­na­ło­wie z Lombardii”.
Jeśli to prawda, to mnie się to naprawdę śni. Ale wcale nie mam ochoty się budzić… Po raz pierw­szy po kon­klawe zabrał publicz­nie głos kard. Angelo Scola: „Módl­cie się za nowego papieża”.
Pod spodem tytuł „Próż­ność wła­dzy jest grze­chem Kościoła”. Jesz­cze nie­dawno za takie opi­nie odbie­rano waty­kań­skie akre­dy­ta­cje, gro­ziła eks­ko­mu­nika. A teraz to mówi papież…
Jak tak dalej pój­dzie, to może jesz­cze któ­re­goś dnia zechce się przyj­rzeć temu, co dzieje się w Kościele pol­skim… No niesamowite…
Cie­kawe, czy w Toru­niu słu­chają słów nowego papieża… Cie­kawe, co na to kuria gdań­ska… Pew­nie znów: „dłu­żej klasz­tora niż przeora”…

Aktu­ali­za­cja godz. 17:30

POLSKA HURMĄ


OK. Mis­sion accom­pli­shed, pope invi­ted. Po prze­mó­wie­niu do kar­dy­na­łów wszy­scy pod­cho­dzili pozdro­wić go indy­wi­du­al­nie, ale Pol­ska nie. Pol­ska pode­szła hurmą, by nadać zapro­sze­niu więk­szego cię­żaru gatun­ko­wego. Pol­ska była repre­zen­to­wana przez kar­dy­na­łów Nycza i Dzi­wi­sza, któ­rych może wiele róż­nić, ale nie w takim momen­cie. „Papież z życz­li­wo­ścią przy­jął zapro­sze­nie, ale nie powie­dział, czy przy­je­dzie do Pol­ski”. No fakt, rzą­dzi nie­spełna 48 godzin, więc jesz­cze w ogóle nie wia­domo, czy będzie jeź­dził, ale jeśli będzie, to do Pol­ski przy­je­dzie… Nie by utwier­dzać Pola­ków w wie­rze, ale choćby dla­tego, że co ósmy ksiądz na świe­cie jest Polakiem.
O mały włos, a mie­li­by­śmy papieża bez­zęb­nego. Zaplą­tał się w za dużą białą sutannę, wsta­jąc z tronu w Sali Kle­men­tyń­skiej, ale odzy­skał rów­no­wagę, nim wpadł z impe­tem na kard. Sodano.
Ks. Lom­bardi uśmie­chał się mówiąc, że dzien­ni­ka­rze muszą się pogo­dzić z fak­tem, że tekst roz­pro­wa­dzony z wystą­pie­niem papieża może nie mieć nic wspól­nego z tek­stem efek­tyw­nie wygło­szo­nym, bo Fran­ci­szek sły­nie z tego, że nawet całe homi­lie wygła­sza „z głowy”. „Ale wszyst­kim to się opłaca”- dodał.
Sta­rzy ludzie mają mądrość, nagro­ma­dzoną przez całą drogę; dzielmy się tą naszą mądro­ścią z mło­dymi – ape­lo­wał. – Jeste­śmy jak wino; im star­sze, tym lep­sze”… No, my chęt­nie się podzie­limy, ale czy mło­dzież będzie chciała tej naszej mądro­ści (hmmmm….) uszczknąć?
Poka­zy­wa­łem w TVN24 list, jaki papież Fran­ci­szek wysłał do naczel­nego rabina Izra­ela. Mowa w nim o goto­wo­ści do naj­dal­szej współ­pracy, o woli zacie­śnie­nia sto­sun­ków, pogłę­bie­nia dia­logu. Ale nie to jest naj­waż­niej­sze. Naj­waż­niej­sza jest data: 13 marca. Cie­kawe czy przed, czy po wystą­pie­niu na Loży Błogosławieństw?
Wczo­raj JTA, Jewish Tele­gra­phic Agency, opu­bli­ko­wała świa­dec­twa Żydów argen­tyń­skich, któ­rzy biskupa Ber­go­glio bar­dzo sza­no­wali. Za wyrazy soli­dar­no­ści po zama­chu na żydow­ski ośro­dek kul­tu­ralny w Baires, ale przede wszyst­kim za codzienną współpracę.
Ks. Lom­bardi odczy­tał też list księ­dza, któ­rego rze­komo bp Ber­go­glio miał nie bro­nić przed dyk­ta­turą w latach 70. Ksiądz został porwany przez sie­pa­czy junty, potem tor­tu­ro­wany. Pisze, że zarzuty są obu­rza­jące, że to wszystko pozba­wiona pod­staw mani­pu­la­cja „lewi­co­wego ośrodka anty­kle­ry­kal­nego”, że bp Ber­go­glio nie miał nic wspól­nego z jego nie­szczę­ściami, że nie ma jakie­go­kol­wiek dowodu, żeby biskup miał kie­dy­kol­wiek współ­pra­co­wać z juntą, a za to są nie­zli­czone świa­dec­twa tego, jak bar­dzo sta­rał się poma­gać ofia­rom pra­wi­co­wej soldateski.

16.03.2013

 Dziś święto mediów, więc dla jego uczcze­nia spa­li­śmy dziś wszy­scy szcze­gól­nie długo, jak hra­bio­wie, pra­wie do 6 rano. Rzym mroźny, nawet jak na tę porę roku. Ope­ra­tor Tomek, praw­dziwy przy­ja­ciel, odmó­wił jecha­nia ze mną na sku­te­rze i z całym swoim cięż­kim nabo­jem poszedł do Waty­kanu, oj tam, ze dwa kilo­me­try i to z górki.
Przed ósmą pod kolum­nadą, a tam już długa kolejka. Kamera, mikro­fon, tablet, kamera tablet notat­nik. Hisz­pań­ski, nie­miecki, fran­cu­ski, wło­ski. Jacyś mło­dzi ludzie z Pol­ski, ale nie mówią dzień dobry, pew­nie z Toru­nia, teraz, przy tym papieżu musi być im szcze­gól­nie głu­pio uda­wać chrześcijan.
O 9.30 zaczęli wpusz­czać. Prze­świe­tla­nie bagaży, pasek na taśmę, co to, klu­cze? Wra­caj, połóż na taśmę i jesz­cze raz.
Pod Aulą Pawła VI klatka elek­tro­niczna jesz­cze działa. „Sieć tele­fo­nii komór­ko­wej nie­do­stępna” choć na pasku stoi 5 kre­sek. Scho­dzą się sta­rzy przy­ja­ciele. Uśmie­chają się, niedź­wie­dzia raz, niedź­wie­dzia dwa, dzie­sięć, dwa­dzie­ścia. „Dobrze wyglą­dasz” – kła­mią w żywe oczy. Ale to frajda, kiedy uśmie­chają się na twój widok…

Zanim na zega­rze na Bra­mie Dzwo­nów zdą­żyła wybić jede­na­sta, z lewej strony wycho­dzi papież Fran­ci­szek. Nor­mal­nie byłoby z pra­wej… Ależ tak, mieszka jesz­cze zaraz za Aulą, apar­ta­ment nr 201 w Domu Św. Marty, nie musiał jeź­dzić, prze­szedł te parę kro­ków pie­chotą. Jest dziar­ski i ener­giczny, jak nasz 35 lat temu…
Wasza praca jest ważna”… „Wasza praca jest nie­ła­twa”… „Szcze­gól­nie tu, gdzie jest pokusa zamie­nie­nia tego, co się działo w ostat­nich tygo­dniach na wyda­rze­nie z kro­niki high life’u”… „To coś innego niż polityka”…
I dalej, a nam się wydaje, że śnimy.
„Kościół to nie jest insty­tu­cja polityczna”.
Halo, halo, papież powie­dział, że Kościół to nie jest insty­tu­cja poli­tyczna! Zróbmy z tego wielki tytuł i roz­da­wajmy gazety po kościołach!
Wielu z was zasta­na­wiało się dla­czego wybra­łem imię „Fran­ci­szek”… Sie­dział koło mnie na kon­klawe eme­ry­to­wany apb Sao Paulo Clau­dio Hum­mes i kiedy sprawy zaczęły iść w złym kie­runku pocie­szał mnie. Kiedy już było wia­domo, że to mnie wybrano pochy­lił się do mnie i powie­dział „pamię­taj o bied­nych”. Wtedy przy­szedł mi do głowy „pove­rello di Assisi” – bie­da­czek z Asyżu – święty Fran­ci­szek. Gło­so­wa­nie szło dalej (pro­szę zwró­cić uwagę: papież „zdra­dził tajem­nicę kon­klawe!), aż do ostat­niego głosu i wtedy pomy­śla­łem o woj­nach. A Fran­ci­szek był czło­wie­kiem pokoju. Pomy­śla­łem, że Fran­ci­szek jest patro­nem wszel­kiego stwo­rze­nia, a stwo­rze­nia boże trak­tu­jemy ostat­nio źle”…
„Och, jakże chciał­bym, żeby Kościół był biedny”.
Halo, halo, papież powie­dział, że chciałby, żeby Kościół był biedny, dajemy z tego wielki tytuł i do para­fii, do diecezji!
No i mówił, papież Fran­ci­szek, że zro­bi­li­śmy kawał dobrej roboty. Nie krzy­czał na nas. A jesz­cze dwa tygo­dnie temu biedny ks. Fede­rico Lom­bardi musiał odczy­ty­wać komu­ni­kat kard. Ber­tone, w czam­buł potę­pia­jący media, że rze­komo chcą wpły­nąć na konklawe.
Cóż… Dzię­ku­jemy, Santo Padre.

Z Rzymu Jacek Pałasiński
Studio Opinii

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy