Najbardziej dotknięte nową klęska żywiołową są bądź były duże obszary w okolicach Gympie, Kiama, Ulladułła, Wollongong, Port Macquarie i Kempsey na północnym i południowym wybrzeżu NSW (Nowej Południowej Walii) a nawet kilka dzielnic w Sydney oraz szreg regionów w Queensland (m. in. Brisbane i okolice), Victorii, Zachodniej Australii i Tasmanii.RS i Tasmanii. Wylały rzeki, nieraz zalewając miasta, osiedla, pastwiska i inne obszary rolne.
Tymczasem stale wzrasta polityczne wrzenie na federalnej arenie politycznej. Zaostrzają się stosunki między mniejszościowym laburzystowskim (ALP) federalnym rządem co raz bardziej rozpaczliwie walczącej o swoje polityczne przetrwanie, ponownie bardzo wyraźnie wewnętrznie zagrożonej premier Julii Gillard a liberalno-narodowymi (agrarnymi) stanowymi rządami Queensland, Nowej Południowej Walii, Victorii i Zachodniej Australii. Prawie z dnia na dzień komplikuje się sytuacja z federalnym preliminarzem budżetowym 2013-14. Wiemy już od dość dawna, że nie będzie przesadnie zbyt optymistycznie zapowiadanej przez premier Gillard i ministra ekonomii (Federal Treasurer) Wayne Swana nadwyżki budżetowej. Teraz, po ujawnieniu przez federalny resort ekonomii (Federal Treasury) ponownej rewizji dotychczasowych oszacowań budżetowych wpływów i wydatków nie wiemy nawet w przybliżeniu jak wysoko sięgnie kolejny deficyt. Najpierw ujawniono zasadnicze wady w strukturze podatku od zysków z wydobywania i eksportu surowców mineralnych. Wskutek tego radykalnie przesadzono z obliczaniem wysokości wpływów do federanego skarbu. Następnie ujawniły się strukturalne wady resortowego modelu statystycznego używanego do obliczania założeń ekonomiczno-fiskalnych używanych przy obliczaniu i prognostykowaniu federalnych budżetowych wpływów i wydatków. Wychodzi na jaw, że oparte na tym modelu ekonomiczne prognostykowanie ma tendencję zawyższania zakładanych wskaźników wzrostu ekonomicznego (zwłaszcza Produktu Krajowego Brutto PKB) w okresie tendencji wzrostowych przy jednoczesnym zaniżaniu niedoborów budżetowych w okresie passy.
Australijskie środki przekazu obszernie i życzliwie zrelacjonowały emocjonalną pożegnalną masową audiencję ustępującego Papieża Bendykta XVI na Placu Św. Piotra w Rzymie. Po jego niedawnej, niespodziewanej rezygnacji wskutek stanu zdrowia, pontyfikat Benedykta XVI dobiegł końca 28 lutego br. Następnie Papież-emeryt odleciał helikopterem do letniej rezydencji papieskiej w Castel Gandolfo. Do Watykanu zjeżdzdżąją kardynałowie z całego świata żeby uczestniczyć w rozpoczynającej się wkrótce konklawe zadaniem której jest wybranie nowego Papieża.
Po uczestniczeniu w międzynarodowej konferencji w Wellington w Nowej Zelandii, odwiedza Australię prezes Sądu Najwyższego RP, przewodniczący Izby Karnej Sądu Najwyższego prof. dr. hab. Lech Paprzycki.
Polonia w Canberze weźmie czynny udział w obchodach stulecia federalnej stolicy 11 marca br. M. in. pod przewodnictwem prezes Rady Organizacji Polskich w Australisjkim Terytorium Stołecznym (ACT) Ewy Roslan zorganizowane zostanie ciekawe polskie stoisko w ogrodach Commnowealth Park.
Rozgrywki polityczne
Ponownie wciąż spadają laburzystowskie notowania w
kolejnych ankietach opinii wyborczej, powodując kolejne wybuchy spekulacji na
temat ewentualnej, podobno coraz bardziej prawdopodobnej próby odzyskania
przywództwa laburzystowskiej federalnej frakcji parlamentarnej i stanowiska
federalnego premiera przez wysiodłanego przez Julię Gillard Kevina Rudda.
Ostatnia ankieta opinii wyborczej Herald/Fairfax-Nielsen twierdzi, że powrot
Rudda do laburzystowksiego steru ALP zapewniłby utrzymanie 4 kluczowych, kiedyś
tradycyjnie laburzystowskich lecz teraz chwiejnych federalnych okręgów
wyborczych w zachodnich dzielnicach Sydney. A dzięki temu nawet pozwoliłby
odzyskać szansę wygrania federalnych wyborów mających odbyć się 14 września.
Powrót Rudda na stanowisko fderalnego premiera rzekomo do premierowania rzekomo
możliwi laburzystom uzyskanie 49% zasadniczych głosów (primary vote) w okręgu
Werriwa (lecz tylko 37% przy Gillard u władzy), 58% w Chiefly (46% przy
Gillard), 54% w Blaxland (46% przy Gillard) i 47% w McMahon (38% przy Gillard).
Według opublikowanej parę dni wczesniej ostatniej ankiety
Newspoll, laburzystowskie notowania pod względem zasadniczych głosów (primary
vote) najpierw spadły z 38% (11-13 stycznia br) do 32% (1-3 lutego), potem ześlizgnęły
do 31% (22-24 lutego). Zieloni i "wszyscy inni" uzyskali po 11%
(poprzednio dwukrotnie po 9%). W tym samym czasie notowania opozycyjnej
koserwatywnej koalicji (LNP) wzrosły z 44% do 48%. Po teoretycznym podziale
preferencyjnych głosów LNP wyprzedza rząd w stosunku 55% do 45% zaś Abbott
osobiście wyprzedza Gillard jako polityk preferowany na premiera w stosunku 40%
do 36%. Wprawdzie obaj nadal nie są tak bardzo popularni wśród wyborców.
"Zadowolonych" z Julii Gillard było 30% a "niezadowolonych"
58%. Z Abbotta "zadowolonych" było ździebko więcej (33%) a
"niezadowolonych" trochę mniej (55%). Takie wyniki oznaczałyby
druzgodzącą kłeskę laburzystów, zdziesiątkowanie w federalnej izbie niższej.
Jednocześnie słabną wskaźniki ocen sytuacji gospodarczej
oraz prognostyki wzrostu ekonomicznego w niektórych wpływowych sondażąch
rynkowych (m. in. ostatniej "ankiecie prognostyków" Australijskiej
Izby Handlu i Przemysłu ACCI). Nie są naprawdę złe lecz wraz z kolejnymi
zwolnienieniami pracowników oraz nowymi bankructwami kilku znanych koncernów
przemysłowych (m. in. Rosella) w obecnej sytuacji politycznej wyraźnie
pogarszają sytuację premier Gillard. Nic dziwnego, że mnożą się spekukalacje na
temat "pałacowego zamachu" na Gillard, może jeszcze w tym miesiącu.
Zwłaszcza, że media koncernu News Ltd. Ruperta Murdocha stale aktywnie lansują
b. premiera Kevina Rudda jako jedyną deskę ratunku dla laburzystów. Kolejnym
terminem politycznego zamachu na Gillard według gazet News Ltd jest marzec br.
Spekulacje na ten temat są skutecznie podsycane przez "The
Australian" i "The Weekend Australian", "Daily
Telegraph", "Herald Sun", "The Courrier Mail".
Zaczynają mnożyć się podobne lecz mniej stronnicze spekulacje na ten temat w
"The Sydney Morning Herald", "The Canberra Times",
"The Age" oraz innych dziennikach koncernu Fairfaxa.
Książka Anne
Applebaum
Ukazała się
książka Anne Applebaum: "Iron Curtain: the Crushing of Eastern
Europe". Według obszernej, przeważnie bardzo przychylnej recenzji
Iana Cummins ("How the mighty fell") w "SMH Spectrum",
tygodniowym dodatku do dziennika "The Sydney Morning Herald" (str.
35, 2-3 lutego br), jest to "imponująco zbadana i absolutnie absorbująca
analiza zmiażdzenia wschodniej Europy po jej zdewastowaniu w wyniku Drugiej
Wojny Światowej (WWII)". Książka (wydana przez Allen Lane; kosztująca
$49.99) jest długa , ma 614 str. "Ogranicza się do trzech krajów: Polski,
Węgier i sowieckiej [okupacyjnej] zony Niemiec, która po pewnym czasie została
t. zw. Niemiecką Republiką Demokratyczną". Według recenzji obejmuje okres
od "ostatnich etapów II Wojny Światowej do czasów w 1956 r., wypełnionego
wydarzeniami roku" który rozpoczął się "niespodziewaną - i
ograniczoną - denuncjacją Stalina przez Chruszczewa i zakończył się
perturbracjami ["upheavals"] w Polsce i rewolucją na Węgrzech. Weług
recenzji, autorka pisze, że "partyjna kontrola była tak wszechobejmująca
["comprehensive"], że w powojennej Polce wyćwiczony w Moskwie Jakub
Berman kierował jednocześnie kulturą i tajną policją". Nie chcę oceniać
tej książki zanim ją przeczytam. Wskutek wielu poprzednich doświadczeń, bardzo
chciałbym być mile rozczarowany. Zwłaszcza dla tego, że red. Anne Applebaum nie
tylko jest znaną, bardzo renomowaną dziennikarka i pubicystką, m. in. na łamach
wpływowego i może raczej zbyt często raczej nieprzychylnego - bądź, powiedzmy,
ambiwaletnego - w stosunku do Polski i Polaków amerykańskiego dziennika
"The Washington Post". Jednocześnie jest żoną urzędującego ministra
spraw zagranicznych RP Radosława Sikorskiego
Sen. Gary Humphries będzie kandydował
Jest to zdecydowanie dobra wiadomość. Jak wspomniałem
poprzednio, wskutek podstępnych zakulisowych intryg oraz wyraźnych, nieraz
graniczących ze zwyczajną podłością, administracyjnych i technicznych
manipulacji w Canberze przegrał niedawne partyjne prawybory
("preselection") na senatora z Australijskiego Terytorium Stołecznego
(ACT) Gary Humphries - obecny liberalny senator z 10-letnim stażem, od dawna
wypróbowany przyjaciel Polonii Australijskiej i Polski, odznaczony wysokim
stopniem Orderu Zasługi RP. Początkowo wyglądało, że jaskrawe manipulacje
regulaminem oraz formalistyczne machlojki zapewniły wygranie przez Zeda Seselję
zdominowanych przez jego klikę prawyborów. Nie dopuszczono wtedy do głosowania
ponad dwóch trzecich członków, m. in. byłą wieloletnią, zasłużoną liberalną
senator Margaret Reid (rósnież bardzo życzliwą dla Polonii Australijskiej i
Polski poprzedniczkę sen. Gary Humphries). Jednak wyraźnie i szybko przebrała
się miarka - powodując nie tylko rozgoryczenie lecz również bardzo szybką,
ostrą i zdecydowaną reakcję. Sobiepańskie popisy Seselji i jego partyjnej sitwy
spowodowały tak liczne, głośne i energiczne protesty, tyle gniewnych listów do
redakcji oraz ujemnych, nieraz szyderczych komentarzy w mediach, że szybko zebrano
ponad 300 podpisów pod petycją żądającą zwołania nadzwyczajnego walnego
zebrania miejscowej liberalnej organizacji partyjnej w celu zrewidowania
przebiegu i wyników prawyborów. Mimo zaciekłych oporów obozu Zeda Seselji-Tio
Faulknera (prezesa miesjcowej liberalnej organizajci partyjnej) nadzwyczajne
walne zebranie miejscowej Partii Liberalnej (ACT Division of the Liberal Party
of Australia) odbędzie się już 15 marca. Po niedługich wahaniach, sen.
Humphries zamierza kandydować na pierwszą lokatę. Należy dać wyraz poparcia dla
tego zasłużonego polityka, przyjaciela Polonii. Trzeba dzwonić i pisać z
wyrazami poparcia do kancelarii sen. Humphries.
Eugeniusz Bajkowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy