Wczoraj o godz. 17.00, w okolicach miasteczka Wudina (Australia Południowa) ekipa Joachima osiągnęła 10 000 km przejechanych na rowerach, począwszy od Darwin 1 października 2012 r. |
Trwająca pół roku wyprawa rowerowa właśnie
osiągnęła swój moment kulminacyjny. Na licznikach pojawiło się wyczekiwane 10
tysięcy kilometrów. Tym samym Joachim Czerniak z podpoznańskiej Mosiny w
symboliczny sposób pokonał chorobę i udowodnił, że z nowotworem można
wygrać.
Przypomnijmy, ta wyprawa to dla chłopaka forma
rehabilitacji. Kilka lat temu przeszedł operację usunięcia guza mózgu. W wyniku
powikłań doszło do porażenia nóg, a lekarze ostrzegali, że być może już nigdy
nie wstanie z wózka inwalidzkiego. Determinacja i upór sprawiły, że udało mu
się wrócić do zdrowia, a podstawowym sposobem rehabilitacji stała się
długodystansowa jazda na rowerze. Wyprawa po Australii była kontynuacją tego
procesu, a zaplanowany dystans miał być dowodem zwycięstwa nad chorobą.
Także jego tata Robert nie ukrywa radości z osiągnięcia celu. Zarówno pokonanego dystansu, jak i dobrej kondycji syna. Kilka miesięcy codziennej jazdy na rowerze znacząco poprawiło sprawność Joachima.
- Lekarz, który badał Joachima w
Sydney powiedział, że wszystko jest OK. Ja także widzę, że jest sprawniejszy
niż na początku naszej wyprawy. Ma lepszą kondycję, codzienne obowiązki
wykonuje dużo szybciej. A przede wszystkim cieszy mnie jego satysfakcja! Były
takie momenty w podróży, kiedy widziałem, że rozpiera go duma. Choćby wtedy,
kiedy udało nam się zdobyć Górę Kościuszki. Kiedy stanął na jej szczycie,
spojrzał na krajobraz dookoła, pomyślał o diagnozie, która mu stawiali lekarze…
To wszystko wydaje się wręcz nieprawdopodobne!- mówi Robert Czerniak.
Ekspedycja wystartowała na początku października. Oprócz Joachima i Roberta
Czerniaków, biorą w niej udział także rehabilitantka Ewelina i wolontariusz
Bartek. Ruszyli z Darwin na północy Australii, przejechali bezludny Outback,
później wschodnie wybrzeże i w tej chwili znajdują się na południu kontynentu,
pomiędzy miastami Port Augusta i Ceduna. Cały dystans pokonali na rowerach,
dziennie przejeżdżając około 70 kilometrów. Ale nie dystans był największym
wyzwaniem.
- Mieliśmy wiele trudności po drodze.
Przede wszystkim pogoda. Na północy były ogromne upały, żar lał się z nieba. Do
tego na wielu odcinkach był kłopot z dostępem do wody pitnej. Dalej we znaki
dały nam się długie i wyczerpujące podjazdy w górach. A ostatnio kilka razy
jechaliśmy w ulewnym deszczu i zimnym wietrze. Każdy dzień to tak naprawdę inne wrażenia i wyzwania. Ale daliśmy radę!-
opowiada Joachim.
- Chwile słabości i zwątpienia? No
pewnie, że były. Nie da się tego uniknąć przy tak długiej wyprawie. Ale wtedy
pokazywałem Joachimowi i reszcie ekipy naszą stronę www (http://www.joachim.allforplanet.pl),
na której Internauci pisali pozdrowienia
i wyrazy wsparcia. I wiedzieliśmy, że nie możemy ich zawieść- dodaje
Bartek.
Gdy zdarzały się kłopoty i problemy, zawsze mogli liczyć na życzliwość i
pomoc Australijczyków. W kilku miastach gościny udzielili im także mieszkający
tam Polacy. U progu Nowego Roku byli gośćmi redakcji i przyjaciół Bumeranga Polskiego w Sydney. Teraz uczestnicy wyprawy myślą już powoli o powrocie do domu.
Pozostało im tylko dotarcie do miasta Perth na zachodnim wybrzeżu, skąd pod
koniec marca wrócą do Polski. Joachim ma już zaplanowane badania lekarskie,
które ocenią stan jego zdrowia po półrocznej podróży.
- Cieszymy się razem z Joachimem, że
jego niezwykła „pogoń za zdrowiem” kończy się sukcesem. Przez ostatnie pół roku
opiekowaliśmy się wyprawą i wierzyliśmy w to, że zamierzony dystans uda się
osiągnąć. Ważne jest też to, że tak wiele osób kibicowało Joachimowi. Wpisy na
stronie internetowej świadczą o tym, że historia jego choroby i walki z nią
stała się inspiracją dla innych chorych. I dowodem na to, że rak to nie wyrok!-
mówi Krzysztof Śpiewek z Fundacji Allegro All For Planet, która umożliwiła
organizację wyprawy.
Walkę Joachima z chorobą wspiera także Inicjatywa Policzmy się z Rakiem.
Patronat medialny objęły „Polska na rowery”, magazyn Rowertour , National
Geographic i Bumerang Polski.
Wszystkie informacje Bumeranga Polskiego o rowerowej wyprawie Joachima : Joachim Trip.Oto dowód... |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy