Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski w czasie wystąpienia nt. priorytetów polskiej dyplomacji w 2013 r. w Sejmie. Fot. Tomasz Gzell |
Podkreślił również, że modernizacja sił zbrojnych to priorytet na najbliższą dekadę.
Przedstawionej przez Sikorskiego informacji na temat priorytetów polskiej polityki w 2013 roku przysłuchiwali się prezydent Bronisław Komorowski, premier Donald Tusk, ministrowie i korpus dyplomatyczny. Najwięcej czasu w trwającym trochę ponad godzinę przemówieniu Sikorski poświęcił stosunkom Polski z Unią Europejską.
"...Jeden z europejskich polityków porównał niedawno Unię Europejską do rodu Buddenbrooków z powieści Tomasza Manna: pierwsze pokolenie założyło obiecujące rodzinne przedsiębiorstwo, drugie – skutecznie nim zarządzało, a trzecie – cały dorobek zaprzepaściło. Używając dalej tej metafory ów polityk dodał, że Europą rządzą dziś przedstawiciele trzeciego pokolenia, a nagrodę Nobla odebrali ku czci pierwszego. Jako napomnienie, by wspólnego dorobku, stworzonego tak wielkim wysiłkiem, nie traktować jako czegoś oczywistego i danego raz na zawsze. Przyjmujemy tę analogię. Próbujemy ją stosować również do historii Polski. Kilkakrotnie w naszych dziejach bywało bowiem, że z mozołem wznoszony gmach państwa, najpierw błyszczący przepychem, z czasem - źle zarządzany – popadał w ruinę.
Nasze dzieje to bowiem opowieść o wielkości i upadku, o bohaterach i zdrajcach. Opowieść o oszałamiających sukcesach. O kraju miliona kilometrów kwadratowych, sięgającym od Bałtyku po Morze Czarne, od Wielkopolski po Kijowszczyznę. Wielonarodowym i wielowyznaniowym, otwartym i gościnnym. A zarazem wiernym tradycji i korzeniom. To jedna strona medalu. Ale to także opowieść o karygodnych zaniechaniach. O nieprzekuwaniu militarnych wiktorii w sukcesy polityczne i dyplomatyczne. O niewykorzystanych możliwościach rozwojowych i o „straceńczym optymizmie”, który, w myśl hasła „chcieć to móc”, stawiał przed nami niewykonalne zadania. Po czym zmuszał do rozdzierania szat, gdy łatwo przewidywalne skutki prowadziły do katastrof na skalę pokoleń.
Dziś szybciej niż kiedykolwiek w historii wzmacniamy siłę Polski i jej pozycję w świecie. Dzięki pracy milionów Polaków, dzięki osiągnięciom przedsiębiorców, dzięki dobrej polityce kolejnych rządów i samorządów, ale też dzięki skutecznej dyplomacji. Robimy to z polską konsekwencją i z polskim uporem. Wchodząc do Unii, dokonaliśmy wyboru dziejowego. Jeśli nie chcemy powtórzyć grzechu zaniechania naszych przodków, musimy być konsekwentni i wchodzić do najściślejszych kręgów decyzyjnych. Prowadzić politykę zagraniczną tak, jak Donald Tusk poprowadził unijne negocjacje budżetowe. Dzięki odniesionemu w nich sukcesowi, dziś mamy środki na dokonanie cywilizacyjnego skoku. Nie zaprzepaśćmy tej historycznej szansy!"
Szef MSZ wyraził zadowolenie z rezultatów negocjacji nad budżetem UE na najbliższe lata. Ocenił, że 73 miliardy euro na politykę spójności oraz blisko 29 miliardów euro na rolnictwo, to realizacja wyborczych obietnic PO i PSL. "Dumny jestem, że mogę – w obecności prezydenta i całego Sejmu - powiedzieć: +panie premierze, słowa danego narodowi dotrzymał pan z nawiązką+" - dodał.
Według Sikorskiego wynegocjowane sumy to dowód, że potrafimy metodycznie realizować na arenie międzynarodowej wielkie projekty polityczne.
Sikorski przekonywał, że Polska ma szansę wejść do najściślejszego kręgu decyzyjnego UE. Według niego, aby zwiększyć nasze znaczenie, powinniśmy być gotowi dołączyć do strefy euro.
"Wobec zawirowań na południu i wyspiarskiego dystansu Wielkiej Brytanii mamy szansę wejść do najściślejszego kręgu decyzyjnego Unii Europejskiej. Choć jesteśmy liczącym się państwem członkowskim, to aby zwiększyć nasze znaczenie, powinniśmy być gotowi dołączyć do strefy euro. Lecz tylko w taki sposób, który wzmocni gospodarkę" - mówił.
Zaznaczył, że pozostając poza strefą euro, "stanęlibyśmy wobec ryzyka ponownej marginalizacji, samookreślenia się, jako obszar niepełnej, a być może nawet tymczasowej integracji".
"Tylko do odmienionej i zreformowanej strefy euro, w której naprawie dzisiaj uczestniczymy, będziemy mogli w sposób bezpieczny przystąpić. Natomiast trwałe pozostawanie poza obszarem wspólnej waluty ograniczyłoby nasze pole manewru. Będziemy więc mieli wybór – albo pozostaniemy w nurcie ściślejszej integracji gospodarczej, finansowej i politycznej, albo staniemy gdzieś z boku, zaprzepaszczając szansę na szybszy rozwój i wpływ na kształt polityk unijnych" - podkreślił.
"Spyta ktoś, dlaczego nie możemy iść polską drogą, dlaczego sami nie możemy stać się biegunem integracyjnym – wszak była taka szansa w okresie Złotego Wieku. Odpowiadam: była, ale ją zaprzepaściliśmy. Dziś ani nasi wschodni sąsiedzi nie chcą państwowo integrować się z nami, ani my z nimi. Pójście drogą samodzielną wymagałoby mobilizacji społecznej, finansowej i wojskowej, które trudno sobie wyobrazić przy zachowaniu systemu demokratycznego" - ocenił Sikorski.
Według niego dzisiaj jedyne wykonalne zastosowanie idei jagiellońskiej to rozszerzanie Unii. "Natomiast tym, którzy mimo ograniczeń naszych zasobów śnią o renacjonalizacji polityki w Europie, o powrocie do znajomych ram samolubnego państwa narodowego, mówię: uważajcie o czym marzycie! Wasze życzenie może się spełnić łatwiej niż sądzicie" - podkreślił Sikorski.
Minister zaznaczył, że UE jest nadal w kryzysie i jej przetrwanie nie jest gwarantowane. "To prawda, że jej rozpad oddałby nam pełnię władztwa, ale odzyskaliby je też i inni. Bylibyśmy wtedy, owszem, samorządni i niezależni, ale i samotni. I znowu na przedmurzu" - mówił. Zwrócił uwagę, że w UE działają też siły odśrodkowe, pojawiają się egoizmy narodowe.
Jak dodał, gdyby Unia Europejska miała być jedynie tymczasową strefą wolnego handlu, to adekwatnym byłoby pytanie jednego z europarlamentarzystów - "dlaczego brytyjski podatnik ma się dokładać do budowy warszawskiego metra?". "Solidarność i spójność mają sens wtedy i tylko wtedy, gdy jako Europejczycy dostrzegamy wspólnotę naszych losów" - przekonywał Sikorski.
Zdaniem szefa MSZ potrzebne są porozumienia o transatlantyckiej strefie wolnego handlu, zwłaszcza że - jak ocenił - jest to kolejny argument przemawiający za silnym głosem Unii w świecie.
Szef MSZ oświadczył też, że Polska popiera plan utworzenia unii bankowej. "Podpisujemy się pod tym pomysłem, choć musimy być pewni, że nasze prawa i interesy będą respektowane" - powiedział.
Sikorski mówił też o relacjach z najbliższymi sąsiadami: Rosją, Ukrainą, Litwą, Białorusią i państwami Grupy Wyszehradzkiej.
Szef MSZ powiedział, że Polska jest zainteresowana współpracą z Rosją, a zwłaszcza z regionami i społecznościami lokalnymi. Zapewnił, że nasz kraj konsekwentnie zabiega o zwrot dokumentów katyńskich oraz domaga się przekazania wraku Tu-154M i pełnej dokumentacji katastrofy.
"Będziemy nadal wspierać prokuraturę w jej staraniach o wyegzekwowanie pomocy prawnej" - zadeklarował. Jak przypomniał "rozczarowani dotychczasowym impasem, zdecydowaliśmy się zwrócić o wsparcie UE i uzyskaliśmy je".
"Natomiast tym, którzy całą naszą politykę zagraniczną chcieliby sprowadzić do sprawy wraku, pragnę powiedzieć: gdy jakieś państwo nie wypełnia zobowiązań międzynarodowych, tak jak w tym wypadku, to po patriotach spodziewałbym się solidarności z rządem i kierowania pretensji pod właściwy adres" - podkreślił minister.
Sikorski zauważył, że dynamicznie rosną dwustronne obroty handlowe z Rosją – w ubiegłym roku o ponad 10 procent i wynoszą blisko 38 miliardów dolarów. Jak dodał, sam eksport wzrósł aż o 16 procent, a w porównaniu z rokiem 2007 – o ponad połowę.
"Wierzymy, że ubiegłoroczna wizyta patriarchy Cyryla I w naszym kraju oraz wspólne przesłanie polskiego Kościoła katolickiego i rosyjskiej Cerkwi prawosławnej przyczynią się do pojednania między naszymi narodami" - podkreślił szef dyplomacji. Według niego zdaje egzamin umowa o małym ruchu granicznym, która pozwala mieszkańcom północnej Polski i obwodu królewieckiego poznać się nawzajem.
Sikorski zadeklarował, że jeśli Ukraina stworzy warunki do podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE, to Polska będzie zabiegać o przyznanie jej na szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie "perspektywy europejskiej". "Ukraina stoi przed zasadniczym dylematem, na miarę tego z połowy XVII wieku lub z początków wieku XX i jest to dla Kijowa wybór między nowoczesnością i demokracją z jednej strony, a innym modelem cywilizacyjnym, z drugiej" - powiedział.
Sikorski odniósł się też do 70. rocznicy zbrodni wołyńskiej. "W tym roku przypada 70. rocznica zbrodni wołyńskiej, w wyniku której zginęły dziesiątki tysięcy naszych rodaków. Doceniamy niedawne orędzie ukraińskich biskupów greckokatolickich, upamiętniające te tragiczne wydarzenia. Wyrażamy jednocześnie głębokie przekonanie, że pojednanie musi się dokonywać w duchu szacunku dla prawdy historycznej" - zaznaczył minister spraw zagranicznych.
Jak mówił, duże nadzieje wiąże z listopadowym szczytem Partnerstwa Wschodniego w Wilnie. "Za pełny sukces uznamy podpisanie umów – stowarzyszeniowej i o wolnym handlu z Ukrainą oraz sfinalizowanie negocjacji analogicznych porozumień z Mołdawią, Gruzją i Armenią. Dążymy do objęcia obywateli Gruzji, Ukrainy, Mołdawii, a także Rosji ruchem bezwizowym" - ocenił.
Szef MSZ powiedział, że liczy na współpracę z nowym rządem Litwy. Wyraził też nadzieję, że rozwiązanie najbardziej palących kwestii, w tym dotyczących praw mniejszości polskiej na Litwie, ułatwi realizację dwustronnych przedsięwzięć.
Zapewnił, że silna Polska w UE to także silniejsza Grupa Wyszehradzka. Podkreślił, że "potencjał naszej części Europy już dziś jest całkiem pokaźny i stale rośnie". "Wspólne wysiłki dają dobre wyniki, tak jak przy negocjacjach wieloletniego budżetu. Wspólnie wspieramy europejskie aspiracje państw Partnerstwa Wschodniego" - zaznaczył.
Zapewniał też, że Polska będzie wspierać społeczeństwo obywatelskie na Białorusi m.in. za pośrednictwem Europejskiego Funduszu na rzecz Demokracji.
Sikorski podkreślił, że bardzo bliskie stosunki dwustronne łączą Polskę z Niemcami i Francją. "Z Niemcami mamy wspólną, strategiczną wizję przyszłości Unii oraz podobne recepty na wyjście z kryzysu. Razem dbamy o sąsiedztwo, w szczególności wschodnie" - mówił. Jednocześnie, dodał, "niezmiennie przypominamy naszym partnerom, że nawet państwo o tak dużym potencjale jak RFN nie może na forum Unii działać w pojedynkę".
Według niego miniony rok miał doniosłe znaczenie dla stosunków polsko-francuskich. "Wybór nowych władz dał podstawy do politycznego zbliżenia. Nowe otwarcie widać przede wszystkim na forum unijnym, gdzie walczyliśmy o utrzymanie ambitnej wspólnej polityki rolnej i prorozwojowej polityki spójności. Wracamy do cyklicznych konsultacji międzyrządowych, przewidzianych w ramach partnerstwa strategicznego" - zauważył.
Sikorski wyraził też żal, że Wielka Brytania dystansuje się od Europy. "Brytyjskim przyjaciołom pragnę dziś powiedzieć: Unia was potrzebuje. Waszego pragmatyzmu, kompetencji i siły zbrojnej" - podkreślił. Jak zapewnił Polska i Wielka Brytania mogą razem działać na rzecz polityki rozszerzenia, dokończyć tworzenie w pełni wspólnego unijnego rynku, bronić nowych technik wydobywania gazu i ropy.
W opinii Sikorskiego Stany Zjednoczone pozostają najważniejszym pozaeuropejskim partnerem Polski. "Cieszymy się, że mimo interesów w innych częściach świata USA przypominają sobie o starych europejskich przyjaciołach" - podkreślił.
Szef MSZ zauważył też rosnące znaczenie Azji, kontynentu, który - jak przypomniał - już dziś wytwarza ponad jedną trzecią światowego PKB. Zadeklarował, że Polska - dostrzegając ten potencjał - zwiększy w Azji naszą obecność dyplomatyczną. Sikorski powiedział, że Polskę łączy z Chinami partnerstwo strategiczne.
Sikorski poinformował, że Polska zabiega o niestałe członkostwo w Radzie Bezpieczeństwa Narodów Zjednoczonych na lata 2018-19, szóste w historii i pierwsze od ponad dwudziestu lat. Przypomniał też, że w tym roku Polska przewodniczy Radzie Praw Człowieka ONZ w Genewie.
Zdaniem Sikorskiego historia uczy, że Polska o bezpieczeństwo - także w wymiarze wojskowym - zadbać musi przede wszystkim sama, że zależy ono w największym stopniu od naszego własnego potencjału obronnego. "Modernizacja sił zbrojnych to więc priorytet na najbliższą dekadę. W ciągu dekady wydamy na nią poważną sumę prawie 140 miliardów złotych. Budujemy siły odstraszania – pozyskamy rakiety, śmigłowce, wozy bojowe, okręty podwodne i samoloty bezzałogowe" - podkreślił.
"Będziemy dysponowali własnym systemem obrony powietrznej. Nasza narodowa tarcza, wraz z tarczą amerykańską, której elementy znajdą się na naszym terytorium w roku 2018, wejdzie w skład systemu ogólnonatowskiego. Sojusz Północnoatlantycki pozostaje dla nas bowiem najważniejszym zewnętrznym gwarantem bezpieczeństwa. Będziemy zabiegać, aby kolektywna obrona, kluczowa z polskiego punktu widzenia, pozostała dla NATO naczelnym zadaniem" - mówił szef MSZ.
"Silna Unia Europejska, którą budujemy, to także rozwój europejskich zdolności obronnych. Pod koniec tego roku Rada Europejska podejmie decyzję w sprawie dalszych kierunków rozwoju Wspólnej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony. Będziemy konsekwentnie opowiadać się za jej wzmacnianiem, choć nie mamy złudzeń, aby mogła w tej dekadzie zastąpić NATO" - dodał.
Sikorski mówił też o sprawach Polonii. Przypomniał, że Sejm w ubiegłym roku zdecydował, że środki przeznaczone na jej wsparcie zostały przekazane MSZ. Poinformował, że w ramach rozstrzygniętych niedawno konkursów - na współpracę z rodakami - zostanie przeznaczone ponad 50 milionów złotych, choć - jak przyznał - wnioski złożono na sumę 224 milionów zł.
"Rozumiem rozczarowanie tych, których zgłoszenia nie uzyskały aprobaty. Zapraszam do składania wniosków w przyszłym roku. Szczególnie mile widziane będą projekty, które wzmocnią współpracę gospodarczą Polonii z krajem oraz te, które zachęcą Polaków z diaspory do powrotu" - zaznaczył.
"W ubiegłym roku decyzją Wysokiej Izby środki przeznaczone na wsparcie Polonii, zostały przekazane Ministerstwu Spraw Zagranicznych. Bieżący rok jest pierwszym pełnym rokiem obowiązywania nowych zasad. W ramach rozstrzygniętych niedawno konkursów przeznaczymy na współpracę z rodakami ponad 50 milionów złotych, choć wnioski złożono na sumę 224 milionów. Rozumiem rozczarowanie tych, których zgłoszenia nie uzyskały aprobaty. Zapraszam do składania wniosków w przyszłym roku. Szczególnie mile widziane będą projekty, które wzmocnią współpracę gospodarczą Polonii z krajem oraz te, które zachęcą Polaków z diaspory do powrotu. Zaproponujemy także nowe formy emisji telewizji i radia dla zagranicy, zarówno po polsku, jak i w językach obcych.
Zmieniamy filozofię polityki polonijnej. Chcemy, aby rodacy mieszkający za granicą stali się wpływowym podmiotem polskiej polityki zagranicznej i swoją aktywnością wzmacniali wizerunek, pozycję i interesy gospodarcze i polityczne Polski. Pamiętamy o naszych obowiązkach wobec rodaków na Wschodzie. A zarówno na Zachodzie, jak i na Wschodzie nie pytamy jedynie co Polska może zrobić dla Polonii, ale głównie co Polonia może zrobić dla Polski."
Sikorski zapewnił, że MSZ kontynuuje proces modernizacji polskiej służby zagranicznej. "Wprowadzamy nowe formy obecności dyplomatycznej Polski, takie jak wspólne z państwami trzecimi siedziby placówek, czy powoływanie ambasadorów wizytujących, na przykład na Malcie" - powiedział.
Przekonywał, że efektywnie działa polska służba konsularna. Jak poinformował, MSZ w ubiegłym roku wykonał ponad dwa miliony rejestrowanych czynności konsularnych, o 16 procent więcej niż w roku 2011 - co przyniosło Skarbowi Państwa ponad 200 milionów złotych. Przypomniał też, że w ubiegłym roku polskie urzędy konsularne wydały blisko 177 tysięcy paszportów – o 65 procent więcej niż w roku 2003, poprzedzającym akcesję do Unii.
Wystąpienie ministra było wzbogacone o wyświetlane na ekranach na sali sejmowej tabele i wykresy. Expose nie wysłuchał prezes PiS Jarosław Kaczyński.
(PAP)
Cały tekst: Informacja Ministra Spraw Zagranicznych o zadaniach polskiej polityki zagranicznej w 2013 roku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy