Tuesday, March 12, 2013
Dramat na 8000 m
Bywają sytuacje, których słowami nie daje się dokładnie opisać. Jak ta – w Himalajach. W czwórkę dokonali pierwszego w świecie zimowego wejścia na kolejny ośmiotysięcznik. Dwaj wrócili, dwaj zostali gdzieś w górze.
Nie wiadomo, co się stało, dziś tylko wiadomo, że tragedia stała się faktem. Za długo trwa ta nieobecność, by się zdarzył szczęśliwy finał. Zapewne – zostaną TAM. Jak Jerzy Kukuczka na Lhotse , czy Wanda Rutkiewicz na stokach Kanczendzongi w Himalajach. Oboje, przypomnę – światowej sławy wspinacze.
Teraz do listy ofiar przychodzi dopisać –Tomasza Kowalskiego i Macieja Berbekę. Pokonali wraz z Adamem Bieleckim i Arturem Małkiem – K-3, czyli Broad Peak; potem góra ICH zwyciężyła. Kto osłabł pierwszy, jak z kryzysem walczyli – tego się pewnie nigdy nie dowiemy… Koledzy jeszcze czekają niżej, zostawili obóz ze sprzętem i żywnością, były próby wypraw ratunkowych, ale… Nad masywem burza, minus 35 stopni. Sił i tlenu brakuje, wichura szaleje, wola walki jest, ale musi topnieć …
Dwaj bardzo doświadczeni w atakowaniu najtrudniejszych szczytów najtrudniejszymi trasami. Berbeka ćwierć wieku temu był już 23 metry od tego szczytu, teraz go zdobył…
Dramat. I – jak zawsze w podobnych sytuacjach pytanie: Po co i dlaczego ONI tam idą? Dlaczego wybierają najtrudniejsze warunki, trasy? Odpowiedź zazwyczaj pada filozoficzna: Bo szczyty są i samym istnieniem rzucają ludzkim aspiracjom wyzwanie…
Andrzej Lewandowski
Studio Opinii
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy