|
Kard. Jorge Bergoglio - papież Franciszek.
Fot. Aidbelscalco(CC) |
(14.03.2013). To jest rewolucja. Nie dlatego, że pochodzi spoza Europy. Nie dlatego, że jest jezuitą. Dlatego, że przybrał imię Franciszek, imię, jakiego żaden papież dotąd nie odważył się przybrać.
Bo jego patron uchodził za wariata, za rewolucjonistę. To, że go nie spalono na stosie zawdzięcza przypadkowi i wielkiej polityce, w tamtej chwili właśnie taki ktoś służył papieżowi i Kurii. A Piotr Waldo, znacznie mniej odnowicielski, znacznie mniej stanowczy, został wyklęty i musiał uciekać przed pewną śmiercią. Pobożnych Katarów palono na stosach. Napisana przez Franciszka Reguła Pierwsza dla swojego zakonu nie została przyjęta, Innocenty III zapowiedział mu, że jeśli jej nie zmieni – spłonie na stosie…
Już słyszałem tu zdanie, że na miejscu Franciszka I bardzo bym teraz uważał na to, co jem. Jan Paweł I też chciał zmieniać kurię… Wielu porządnych ludzi raduje się z tego wyboru. Wielu mniej porządnych myśli o przyszłości z obawą. Kard. Sodano musiał mieć ciężką noc. Musiał zrozumieć, to to nie tylko koniec jego wpływów, ale wręcz koniec pewnej epoki. Kard. Bertone pewnie się zastanawia, gdzie spędzić emeryturę. Bohaterowie raportu kardynałów Herranza, Tomko i De Giorgiego, osławione „lobby homoseksualne” pewnie gorączkowo szuka lekarza, który wystawiłby im zwolnienie. Sądzę, że w Toruniu czy Gdańsku też zapanował niepokój. Ale „dłużej klasztora niż przeora” – pocieszają się zapewne. Choć musiało do nich dotrzeć, że teraz nic już nie będzie takie, jak było.