WIDEO: W Środę Popielcową w bazylice Świętego Piotra Benedykt XVI przewodniczył ostatniej publicznej mszy w swym pontyfikacie, przed abdykacją 28 lutego.
Niezwykłe rzymskie przedwiośnie 2013 roku, kiedy zbiegną się wybór nowego papieża oraz włoskie wybory parlamentarne i prezydenckie, zadecyduje o strategii Kościoła katolickiego i państwa włoskiego wobec trudnych wyzwań, przed jakimi stanęły obie instytucje.
Podczas gdy wyniki głosowania do parlamentu zawsze mogą ulec korekcie w postaci przyspieszonych wyborów, wiele wskazuje na to, że kardynałowie elektorzy tym razem będą chcieli wybrać na sternika Łodzi Piotrowej kandydata, którego wiek oraz kondycja intelektualna i fizyczna zapewnią dłuższy pontyfikat.
Czy wynikiem konklawe będą reformy, czy też większość jego uczestników uzna kontynuację za bezpieczniejszą dla Kościoła – to podstawowe pytanie, jakie zadają sobie eksperci na całym świecie.
Wstępną odpowiedź dają motywy, którymi kierował się Benedykt XVI podejmując decyzję o wycofaniu się w zacisze klasztoru. Od dłuższego już czasu włoskie dzienniki subtelnie lub mniej subtelnie przedstawiały papieża jako człowieka coraz bardziej bezradnego wobec intryg i walki o wpływy personalne wewnątrz ponownie zitalianizowanej po śmierci Jana Pawła II kurii rzymskiej.
Wkrótce po powrocie z podróży do Meksyku i na Kubę przedstawiono papieżowi ściśle tajny dokument dotyczący słynnej sprawy "Vatileaks", skandalu związanego z wyciekiem tajnych dokumentów z otoczenia papieża. Benedykt XVI był wstrząśnięty, że coś takiego mogło się wydarzyć w obrębie kurii rzymskiej.
Jednak o podjęciu przezeń decyzji o abdykacji zdecydowały w przekonaniu wielu biskupów, motywy o nieporównanie większym ciężarze.
Komentatorzy światowych mediów na ogół nie zwrócili specjalnej uwagi na pewne zdanie zawarte w łacińskim tekście oświadczenia Benedykta XVI. Papież powiedział: "W dzisiejszym świecie poddanym szybkim przekształceniom i wstrząsanym wielkimi, ogromnej wagi problemami dla życia i wiary, kierowanie Łodzią św. Piotra i głoszenie Ewangelii wymaga wielkiej siły od ciała i ducha".
Wielu biskupów, zwłaszcza w Ameryce Łacińskiej, na największym "katolickim kontynencie" mówi, że w ich przekonaniu to podróż Benedykta XVI do Meksyku i na Kubę w marcu ub. roku ostatecznie sprawiła, iż dojrzała w nim decyzja o ustąpieniu. Nie tylko dlatego, że kilkudniowa wizyta w tych krajach o trudnym klimacie dotkliwie uzmysłowiła papieżowi ubytek sił fizycznych, lecz być może bardziej dlatego, że ten wybitny teolog i intelektualista ujrzał z bliska jak dramatyczne konflikty przeżywają oba te społeczeństwa.
Pół roku później, w październiku, w Benedykt XVI spotykał się w Watykanie z 300 biskupami na trwającym trzy tygodnie XIII Zgromadzeniu Ogólnym Synodu Biskupów (najważniejszy organ konsultacyjny papieża) poświęconym ogólnie mówiąc "nowej ewangelizacji". Trwało 3 tygodnie, znaczniej dłużej niż zaplanowano. Wystąpienia biskupów z Ameryki Łacińskiej, Afryki i Europy koncentrowały się na problemie dechrystianizacji społeczeństw następującej wskutek procesów globalizacji, wielkich migracji i pauperyzacji w krajach słabszych ekonomicznie.
Meksykański arcybiskup Jose Luis Chavez Botello tak sformułował na Synodzie zasadnicze wyzwanie, jakie stanęło przed duchowieństwem katolickim: "Kościół musi podjąć z nową energią walkę o społeczeństwo sprawiedliwe, braterskie, solidarne i generujące pokój. To warunek powodzenia nowej ewangelizacji".
"Jak można inaczej przekonać głęboko zdechrystianizowane współczesne społeczeństwa o aktualności chrześcijańskiego przesłania"- pytał meksykański arcybiskup.
Reakcja światowych mediów na decyzję Benedykta XVI o abdykacji wyrażała na ogół uznanie dla uczciwości i poczucia odpowiedzialności tego papieża za stan Kościoła. Podkreślano, że był to zarazem akt wielkiej osobistej odwagi papieża-intelektualisty, nieśmiałego w gestach i sposobie bycia.
Pierwszym z biskupów, który teoretycznie rozważał możliwość abdykacji papieża, był pod koniec pontyfikatu Jana Pawła II rodak Benedykta XV, ówczesny przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec, arcybiskup Karl Lehmann. Uważany za jednego z najbardziej otwartych biskupów niemieckich, wypowiedział się w wywiadzie prasowym na temat tabu, jakim było ewentualne przechodzenie papieży na "emeryturę". W Kościele wybuchła wtedy ostra polemika, ogromna większość była zdecydowanie przeciwna.
Coraz trudniejsze wyzwania, jakie stają obecnie przed Kościołem sprawiły, że decyzja o abdykacji podjęta przez Josepha Ratzingera, uważanego na ogół za papieża zachowawczego w kwestiach wiary, wpłynie zapewne pozytywnie na ocenę pontyfikatu jednego z najbliższych współpracowników i przyjaciół Jana Pawła II.
Teraz ogromnie wiele zależy od tego, kogo wybiorą na jego następcę kardynałowie elektorzy, którzy zbiorą się w marcu na konklawe w Kaplicy Sykstyńskiej.
Mirosław Ikonowicz
(PAP)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy