Dzisiaj ostatni raz Benedykt XVI pojawił się w oknie Pałacu Apostolskiego na Anioł Pański. Fot.CC |
Niedzielny Anioł Pański to było trzecie od końca z nim spotkanie. Jak zwykle jego nauczanie wielkopostne było ważkie i warte zapamiętania: Pokusy, wszyscy jesteśmy im poddani, ale wszyscy musimy nauczyć się im opierać. Zwłaszcza przed taką pokusą, jak instrumentalne wykorzystywanie Boga dla swoich celów. „Kusiciel jest podstępny: nie pobudza wprost do zła, ale ku fałszywemu dobru, każąc wierzyć, że prawdziwą rzeczywistością jest władza i to, co zaspokaja podstawowe potrzeby”. Ha, ciekawe, czy takie słowa docierają do odległych diecezji, np. do Torunia czy do Gdańska? Papież apelował, by nie przypisywać większego znaczenia do sukcesu i dóbr materialnych i kto, jak kto, ale Benedykt XVI jest w tym apelu wiarygodny, bo sam potrafił się wyrzec największego spośród doczesnych zaszczytów.
Papież udzielił ostatniego wywiadu swojemu biografowi Peterowi Seewaldowi: „Jestem starym człowiekiem i moje siły się zmniejszają… Sądzę, że może wystarczyć to, co zrobiłem do tej pory” – powiedział, a jego słowa odnotowuje niemiecki tygodnik FOCUS. Opowiada o tym, że decyzję o dymisji podjął zasadniczo latem ubiegłego roku i że zwierzył się z niej swojemu bratu Georgowi. Długo opowiada o szczególnym związku, jaki łączy go z ukochanym, starszym bratem. Spędzili dużo czasu razem podczas kilkumiesięcznego pobytu papieża w Castel Gandolfo pod Rzymem.
Seewald pisze: „słuch papieża bardzo się pogorszył, nie widzi na lewe oko, wyszczuplał na tyle, że krawiec nie nadąża z poprawkami… Stał się kruchy, ale wraz z tym bardziej miły i pokorny, choć jeszcze bardziej dyskretny. Nie wygląda na chorego, ale na bardzo, bardzo zmęczonego”.
„Rozmawialiśmy o jego ucieczce z armii Hitlera, o związkach z rodzicami. W sierpniu, podczas godzinnej rozmowy w Castel Gandolfo spytałem go jak bardzo dotknęła go afera Watileaks. - Nie pozwalam sobie na przygnębienie czy desperację, to wszystko po prostu wydaje mi się niezrozumiałe. Nie jestem w stanie zrozumieć psychologii Paolo Gabriele.
Nigdy nie widziałem go tak wyczerpanego, tak zrezygnowanego. Ostatnimi siłami dokończył trzeci tom dzieła o życiu Jezusa. Joseph Ratzinger był człowiekiem niezłomnym, a teraz – każdą nową teczkę na jego biurku odbiera jako cios. Żaden upadek nie wzbudza w nim takich cierpień, jak upadki jego księży.
Na zakończenie zapytałem go Wasza Świątobliwość jest ostatnim papieżem starej, czy pierwszym nowej ery Kościoła. Oboma – odpowiedział."
Kolejnego, godnego uwagi wywiadu udzielił dziennikowi Frankfurter Rundschau abp Kolonii, kard.Joachim Meissner, który wyznał, że po aferze z biskupem negacjonistą Williamsonem z sekty Lefebvrystów, udał się do papieża w imieniu dużej grupy kardynałów, by prosić go o zdymisjonowanie sekretarza stanu, kard. Tarcisio Bertone. Miał wtedy usłyszeć od papieża zdecydowane: posłuchaj mnie dobrze: Bertone zostaje. Basta, Basta, basta. Nieporadny Bertone był dla papieża odtrutką na poprzedniego sekretarza stanu, nadal potężnego kard. Angelo Sodano, który, choć na emeryturze, nadal zawiaduje najważniejszymi sprawami watykańskimi. To on będzie odpowiedzialny za przyszłe konklawe, znów zdobędzie przewagę nad Bertone, choć ten podczas sede vacante będzie kamerlingiem, czyli osobą de facto zawiadującą rządem Stolicy Apostolskiej.
No i nie wiem, czy warto odnotowywać wypowiedź teologa-buntownika Hansa Juenga, „Jeżeli nowy papież nie zrobi porządku z rzymskim państwem dworskim, to i on nie doprowadzi do przełomu w Kościele” – powiedział Kueng tygodnikowi „Der Spiegel”. Rzecz w tym, że nie wiadomo komu, poza Kuengem i paroma setkami milionami wiernych zależy na dokonaniu w Kościele jakiegokolwiek przełomu.
Kiedy będzie konklawe? Zgodnie z konstytucją Apostolską Jana Pawła II „Universi Dominici Gregis” pomiędzy 15 a 20 marca. Ale zapewne będzie wcześniej. Rzecznik Watykanu ks. Federico Lombardo zapowiedział motu proprio Benedykta XVI, które początek konklawe może przyspieszyć. Motu proprio to dosłownie „z własnej inicjatywy”, na ogół jest to zalecenie papieża dla kościoła, nie mające charakteru dogmatycznego czy doktrynalnego. I, jak się należy spodziewać, w swym ostatnim oficjalnym dokumencie B16 będzie starał się skrócić interregnum do minimum. Teoretycznie konklawe mogłoby się wiec na podstawie zapowiedzianego motu proprio rozpocząć już nazajutrz po rezygnacji, czyli w praktyce już 4 marca. Ale prawdopodobnie upłynie jeszcze kilka dni, być może kolejny tydzień. Jak sądzi wielu watykanistów, najbardziej prawdopodobna data rozpoczęcia to 11 marca. Ale nie będziemy mieli pewności aż do komunikatu w tej sprawie, jaki ogłosi aktualny kamerling, kard.Tarcisio Bertone. Nie należy się spodziewać owej zapowiedzi przed ustąpieniem papieża, a więc datę poznamy albo w piątek 1 marca, albo w któryś z następnych dni. Zasadniczo nic nie stoi na przeszkodzie, by konklawe rozpoczęło się, kiedy wszyscy kardynałowie – a obecnie jest 118 elektorów – znajda się w Rzymie. Mieli dużo czasu by przyjechać.
Zresztą większość jest już w Rzymie i niektórzy z nich prowadzą dość energiczną kampanię medialną, by zwiększyć swoje szanse lub pozycję przetargową. Mnożą się wywiady, dość niecodzienne opinie. Np. uważany za jednego z liderów skrzydła postępowego niemiecki kardynał Walter Kasper już dziś postuluje rewizję roli papieża w kościele, który, jego zdaniem, nie powinien być monarchą absolutnym, lecz primus inter pares, a jego decyzje powinny być podejmowane kolegialnie. Nie da rady: Bóg jest monarchą absolutnym, a Kościół powinien być uformowany na jego obraz i podobieństwo, więc na kolegialność nie zezwala doktryna…
Z kolei jeden z najbardziej wpływowych watykanistów, John Allen – ale nie on jeden – intensywne forsuje kandydaturę abpa Bostonu, kard. Seana Patrica O’Malleya, brata Seana, jak każe do siebie mówić ów dostojnik, który przedkłada habit kapucyński nad pyszne szaty kardynalskie. Ale sam kardynał nie wydaje się zainteresowany: „do Rzymu kupiłem bilet powrotny” – powiedział.
Przy okazji: kto chciałby kupić w okolicach Watykanu pamiątki związane z Benedyktem XVI powinien się pospieszyć. Licencjonowani handlarze stosują duże zniżki na krzyżyki, breloczki i inne gadgety z wizerunkiem odchodzącego papieża…
W czwartek, 28 lutego oficjalna dymisja. Benedykt XVI opuści Watykan o godzinie 17, a później dokona ostatniego aktu w czasie swojego pontyfikatu: pozdrowi wiernych z pałacu apostolskiego w Castel Gandolfo…
Potem już tylko konklawe oraz wybór nowego papieża, który będzie rządzić ze świadomością, że kilkaset metrów od niego żyć będzie „ukryty przed światem” inny papież, Joseph Ratzinger, który z ziemskich zaszczytów potrafił zrezygnować…
Szyta jest już szata dla nowego następcy piotrowego. Pracuje nad nią – jak donosi włoska agencja ANSA – 5 kobiet z wyspecjalizowanej pracowni krawieckiej Gammarelli. Właściwie 3 szaty: jedna dla papieża małego i chudego, druga dla średniego, a trzecia dla wysokiego i zażywnego.
Datę rozpoczęcia konklawe poznamy zapewne dopiero za 2 tygodnie, ale wiemy już, że weźmie w nim udział nie 188 kardynałów uprawnionych do głosowania, ale 116, ponieważ dwaj z nich są ciężko chorzy. Ostatnia absencja to indonezyjski purpurat Julius Riyadi Darmaatmadja.
W prasie trwają rozważania na temat szans poszczególnych kandydatów. W tym kontekście warto zasygnalizować artykuł z rzymskiego Il Messaggero, który pisze o wzroście roli tzw. „partii nuncjuszy”, to jest kardynałów z długim doświadczeniem dyplomatycznym, w skład owej partii mają wchodzić taki wielkie postacie Kościoła jak b. sekretarze ds. stosunków z państwami, czyli odpowiednicy ministra spraw zagranicznych: Jean Louis Tauran i Giovanni Lajolo, b. „premier” czyli substytut sekretarza stanu Leonardo Sandri, a także potężni kardynałowie Crescenzio Sepe,organizator Wielkiego Jubileuszu r. 2000, prymas Sycylii Paolo Romeo, nuncjusz Francesco Monterisi i inni, głównie pochodzenia latynoamerykańskiego.
Inną silną partią, która szykuje się na konklawe są, zdaniem rzymskiej gazety, kardynałowie związani z Opus Dei.
Il Messaggero pisze również o rosnących szansach na papieską tiarę dla arcybiskupa Budapesztu, kard. Pétera Erdő.
Czy to prawda – zobaczymy zapewne w pod koniec drugiej dekady marca, kiedy poznamy tożsamość nowego papieża.
Tymczasem stary nie planuje podejmowania przed końcem swojego pontyfikatu żadnych ważniejszych decyzji – mówi rzecznik Stolicy Apostolskiej ks. Federico Lombardi, który odmawia wszelkich komentarzy na temat tajnego raportu trzech kardynałów w sprawie afery Watileaks. Raport ten miał zostać dostarczony Benedyktowi XVI na kilka dni przed dymisją i – zdaniem wielu komentatorów – mógł być jedną z jej bezpośrednich przyczyn.
A tymczasem Kościołem wstrząsają nowe fakty I nowe decyzje. Wczoraj, konferencja episkopatu Niemiec pod przewodnictwem kard. Roberta Zollitscha podjęła decyzję o prawie kobiet – ofiar gwałtów – do użycia pigułki dnia następnego. Odnotowują to wszystkie ważniejsze media świata z komentarzem, że ta decyzja niemieckich biskupów może stać się powodem nowych podziałów między skrzydłem bardziej liberalnym, a kościelnymi konserwatystami.
W prasie amerykańskiej i światowej pojawia się coraz więcej opinii, że konklawe odbędzie się pod znakiem polemik wokół afer pedofilskich. W czwartek jeden z papabili, abp. Nowego Jorku Timothy Dolan zeznawał przed sądem w sprawie afer pedofilskich w parafii w Milwaukee w okresie, kiedy on był tam biskupem w latach 2002–2009. Poważne podejrzenia na krycie sprawców przemocy seksualnej wysuwa pod adresem kardynała ok. 500 ofiar księży-pedofilów.
Rośnie napięcie w Irlandii, gdzie coraz więcej wiernych domaga się, by nie brał udziału w konklawe prymas tego kraju kard. Sean Brady, którego nawet rząd w Dublinie jednoznacznie oskarża o krycie szczególnie licznych afer pedofilskich.
Ale największe emocje towarzyszą wyjazdowi na konklawe b. abpa Los Angeles, kardynała Rogera Mahony’ego, który został zawieszony we wszystkich czynnościach przez swojego następcę, abpa Jose’ Gomeza, który podczas konferencji prasowej ujawnił dokumenty dowodzące, że ten jeden z najważniejszych amerykańskich dostojników kościelnych ukrył 129 księży ze swojej diecezji przed odpowiedzialnością za popełnione akty pedofilii. Przed siedzibą kurii w LA od 2 tygodni odbywają się manifestacje domagające się, by kardynał Mahony nie jechał na konklawe, a w Internecie zebrano dziesiątki tysięcy podpisów pod petycją, by mu to uniemożliwić. W Watykanie mówią jednak, że nie ma takiej możliwości i każdy kardynał, który nie ukończył 80 roku życia ma prawo wziąć udział w wyborze nowego papieża.
Jacek Pałasiński
Studio Opinii
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy