Ruch w interesie sportowym ogromny…
…Jest wielkie zażenowanie splecione z wątpliwościami, czy taki sport nam w ogóle potrzebny? Armstrong – drzewiej bohater (wielokrotny zwycięzca Tour de France, medalista olimpijski) i zwycięzca natury, bo pokonał w sobie nowotwór – jawi się jako oszust. Bo po zarzutach, które postawili mu inni, wreszcie potwierdził: „Brałem”!
MKOl żąda zwrotu medalu, nie wiem, co zrobią (i czy mogą coś zrobić) ci, którzy „wielkość” premiowali. Raczej – co wydali spiszą na straty.
Wiem, że zawód jest wielki, bo wiara w czystość sportu – nawet ta naiwna – została naruszona, a smrodek przeszedł w smród. Fakt, ale nie czujmy się do końca zaskoczeni. Formy wspomagania zna sport od starożytności – tyle że kiedyś np. zapaśnicy namaszczali się oliwą, by porządny chwyt rywalowi utrudnić, a teraz – dla każdego coś wedle potrzeb… I zamówienia. Niestety.
Ja zaskoczony byłem, ale nie jestem. Od chwili, gdy wieść o aferze zaczęła się przebijać, a zaprzeczenia były wątłe. A co się dzieje teraz – bardziej uważam za rozkwit PR-u, niż załatwianie problemu. Sport odbiera trofea, jakby w tym szukając terapii, Armstrong gada o sobie (niby samokrytycznie), ochoczo wali w reguły sportu i… zainteresowanie osobą wciąż ma wyż. A my sobie dyskutujemy. Zamiast ostro i twardo postawić pytanie: O co (i dlaczego) potłuc system kontrolny, jeśli tak się daje oszukiwać? To, po co laboratoria, jeśli badając nie wykrywają, kiedy trzeba? Miliony złotych, euro, dolarów, jak para w gwizdek… Od strony materialnej– ogromne pieniądze. Większe niż banalne, a funduszowe analizy dla Kowalskiego, USG, rezonanse i tomografy… Gdyby przeznaczyć na sport młodzieży z kanapką po treningu, to… Od strony reguły – też klęska. Rujnacja normy takiej samej dla każdego szansy na starcie.
I jakoś nie słyszę, jak system zmienić, i – czy się da zmienić? Wyrzucić kolarstwo z igrzysk? Defensywa, przyjdzie kolejno eliminować, a akurat kolarstwo w wydaniu olimpijskim pierwsze zaczęło z dopingiem wojować. Więc – co? Właśnie – co, i jak? Poza emocjami i piętnowaniem oraz egzaltacją po czasie…
…Precyzja i wartość sekundy. Piłkarze ręczni wygrali w mistrzostwach z Serbami. Jedną bramką, w meczu tak męskim i atletycznym, że boks i zapasy to małe piwo… Ostatnia przerwa. I porada, by przetrzymać piłkę, a gdy do końca meczu zostaną 3 sekundy– strzelać! Tak padł decydujący gol…
Precyzja. Nagrodę PKOl dla trenera roku otrzymał p. Henryk Olszewski, trener kulomiota Tomasza Majewskiego. W emocjach plebiscytów czasem rozmywa się myśl o współautorach sukcesu, dobrze, że wróciła w tej formie. Proszę sobie tylko przypomnieć – dwa złote medale olimpijskie. W sytuacji, gdy się wprawdzie jest w gronie faworytów, ale wyniki i rankingi sugerują, że przewagę mają rywale. I co? Umiejętność ukształtowania apogeum możliwości na ten dzień. Prawie – na tę godzinę! I wygrywający w innych zawodach, są pokonani w najważniejszych… Mistrz plus trener. Ile trenera w mistrzu?
Kiedyś tę nagrodę przyznano trenerowi Wieretielnemu. Za doprowadzenie do apogeum trwającego nie dzień i tydzień, lecz długi sezon mistrzowskiego biegania panny Justyny… Też – ile w jej wyczynach – po dziś – mądrości szkoleniowca? …
Panna Isia (Radwańska) ma serię zwycięstw na korcie, pan Jerzy (Janowicz) wciąż bardzo mocno serwuje, ale sposobem reagowania i słowem daje się lepiej poznać niż graniem na poziomie mistrzowskim. Na to zresztą ma jeszcze czas! A za wybuchowość to go szczególnie nie ganię. Nie on pierwszy, nie ostatni. Wielki sport nie jest dla aniołów i nie każdy będzie zawsze dzieckiem „dobrego domu”. A raz i drugi przyjdzie decyzja – „do kąta”, albo i „po kieszeni”, jak było kiedyś z przesławnym McEnroe, i… Panna R. gra skutecznie i ładnie. Ale z radością – osobiście – poczekam. Jeszcze czuję olimpijski zawód… Tam było jakoś za letnio…
– Reprezentacja w rankingu FIFA na 56 miejscu. Jedna lokata do tyłu. Emocje – Boniek, Lato (wciąż podobno bierze krocie), Smuda ( w średniej drużynie niemieckiej za wielką – nawet na nasze stosunki piłkarskie kasę) i tak dalej – a o sile związku stanowi granie REPREZENTACJI! Pamiętać trzeba…
– Prezes Boniek zbliżył się do kibiców. Proponuje pewne formy abolicji oraz łagodniejsze normy „wyżywania się” na trybunach… Z argumentacją, że większości szczerych fanów trzeba sprzyjać, zaś rzeczywistych łobuzów gonić… Hasło, jak należy…, ale jak i co zrobić? Poza słowami… I jak dopasować do przepisów, które nie PZPN ustanowił… Są już jakieś normy w ustawach i rozporządzeniach.
– Zarząd PZPN ma się podobno zwrócić do prezesa, by… brał pensję. Niższą niż poprzednik, ale brał. Pierwsza ostatnimi czasy z wieści, które odbieram, by trzeba było do tego zachęcać, co lege artis prawidłowe… Ale jako człek doświadczony i złośliwy myślę, że intencja jest taka: prezes na pensji, to i będzie klimat, że nam się pożyje lepiej… Tylko, żeby w tej FIFIE wreszcie zaczęli piąć się do góry!
Andrzej Lewandowski
Studio Opinii
No comments:
Post a Comment
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy