Owsiak, człowiek, któremu zarzuca się megalomanię i nadmierną autopromocję, a w jego działaniach próbuje się znaleźć korupcję, znów „gra” i zbiera pieniądze. Wraz z nim tysięcem ludzi młodych i starszych. Jeszcze słabo słychać malkontentów i krytyków jego działalności, ale można być przekonanym na sto procent, że takie głosy się pojawią. Niektórzy dziennikarze, jak na przykład Łukasz Warzecha z tabloidowego “Faktu”, mogliby wydać antologię pism poświęconych Owsiakowi i jego “dziełu”. Ale Jurek Owsiak i dziesiątki tysięcy młodych i starszych ludzi z roku na rok zbiera coraz więcej pieniędzy, a inicjatywę popiera coraz więcej środowisk – także Kościół katolicki.
Idea Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, inicjatywy społecznej powołanej do życia ponad 20 lat, została opisana już milionami słów. Ma wielu zwolenników, głównie wśród tych, którzy rozumieją pomoc społeczną jako coś oddawania z siebie. I ma także wielu przeciwników, dla których przede wszystkim szef WOŚP jest nie do przyjęcia, jako osoba ponoć o relatywistycznym podejściu do wartości (oczywiście mamy tu na myśli “wartości chrześcijańskie”) i życia społecznego. W tym roku również Jurek wrzucił do dyskusji pewien temat, czyli swoje stanowisko wobec problemu eutanazji. I nagle okazało się, po zrobieniu sondażu przez jedną z gazet, że około 53% badanych bierze pod uwagę, że człowiek nieuleczalnie chory może sam zdecydować, czy chce dalej żyć w męczarniach, czy jednak wybrać drogę odejścia z życia. To zapewne będzie dalej dyskutowane, ponieważ w Polsce każdy, kto wychyla się poza pewien przyjęty kanon poprawności ideologii społecznej (czytaj: katolickiej), może od razu być potraktowany jako jak moralny wróg społeczeństwa.
Kilka lat temu w sondażu jednego z tygodników opinii Jurek Owsiak został uznany za człowieka o największym autorytecie. Na to jak jest Owsiak oceniany, ma wpływ jego język i osobowość. Jednak najważniejszą sprawą i powodem powodzenia Owsiaka nie są jego przymioty osobiste, lecz to, że odpowiedział on swoją działalnością na potrzeby społeczne, zarówno w ramach WOŚP, jak i innego swojego wielkiego projektu, corocznego festiwalu muzycznego „Przystanek Woodstock”, a od kilku już lat także spotkania ludzi kultury, sztuki, polityki i nawet Kościoła Katolickiego z młodzieżą. Przede wszystkim są to jego autorskie projekty, które doskonale wypełniają formułę działalności organizacji spoza establishmentu i państwa w krzewieniu idei państwa obywatelskiego. Owsiakowi udało się zrealizować to, co jest kwintesencją prawdziwego społeczeństwa obywatelskiego, czyli zbudować ruch społeczny i doprowadzić duże grupy społeczne, w tym przypadku głównie młodzież, do samoorganizacji społecznej w realizacji określonego celu. WOŚP jest ruchem autonomicznym, niezależnym od państwa, praktycznie całkowicie się samofinansującym i dającym społeczeństwu i państwu, określone wartości.
Działalność WOŚP jest medialna i hałaśliwa, i tak być musi. Owsiak doskonale zdaje sobie sprawę z roli i możliwości przekazu medialnego dla sukcesu swojego przedsięwzięcia. Czyni mu się z tego zarzut, przeciwstawiając rozgłosowi styczniowej imprezy ciche i nabożne działania fundacji i organizacji kościelnych, w tym “Caritasu”. które robią to bez rozgłosu. Nie rozumiem tego zarzutu – media są po to, aby ich siłę wykorzystywać, a poza tym należy pamiętać, że ani “Caritas”, ani inne fundacje kościelne nie działają na rzecz społeczeństwa obywatelskiego, lecz w imieniu i na konto Kościoła Katolickiego. I czy przypadkiem coniedzielne nawoływania księży z ambon do datków na cele dobroczynne nie są również formą marketingu?
Jurek Owsiak wiedział, że w takim kraju „powszechnej życzliwości” na pewno znajdą się osoby, które będą robiły wszystko, aby jego pracę i jego inicjatywę zdezawuować. Bez skutku, transparentność poczynań jego fundacji, przetargi na sprzęt medyczny i presja, jaką wywiera na szpitale i ośrodki zdrowia, aby urządzenia, które są do nich dostarczany za środki ze zbiórki społecznej, były wykorzystywane zgodnie z przeznaczeniem i celami, jakie są zapisane w umowach, nie dają podstaw do wysuwania wobec niego żadnych oskarżeń o sprzeniewierzenie społecznych pieniędzy.
Personalizacja działalności WOŚP jest faktem i zaletą działalności, osobowość Owsiaka góruje nad jego projektami. To zasługa, ponieważ to człowiek niesie idee i tylko personalne i całkowite oddanie się swojej koncepcji może jej zapewnić sukces. Wie o tym Jurek Owsiak, wiedział o tym również nieodżałowany Marek Kotański, którego najważniejsze idee, Monar i Markot, miały równie silny odcisk osobowości twórcy.
Inicjatywa Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy wychowuje już drugie pokolenie młodzieży. Zapewne będą i następne. Ci ludzie są i już weszli i wchodzą w dorosłe życie. Jest ciekawe, czy w ciągu następnego dziesięciolecia znajdzie się projekt społeczny, a może polityczny, który by potrafił taki elektorat zagospodarować? I obok pytania, dlaczego polska służba zdrowia, państwo polskie nie potrafi wyciągnąć wniosków z działalności i metod Owsiaka, trzeba się zastanowić, dlaczego taki projekt, jak WOŚP nie wpływa szerzej na poprawę działania całego społeczeństwa? Niestety, w Polsce idee państwa obywatelskiego (w tym działalności samorządowej) nie dorastają do standardów państwa demokratycznego.
Warto się przyjrzeć, jakie są wysuwane argumenty przeciwko inicjatywie WOŚP. Otóż twierdzi się, że sprzęt kupowany przez cały rok z pieniędzy zebranych w styczniu powinien być tak naprawdę kupowany przez państwo. Najczęściej ten argument pada z ust tych prawicowych przeciwników, którzy chcą mniejszej ingerencji państwa i mniejszych podatków. Immanentna sprzeczność tego rozumowania uzupełniania jest stwierdzeniem, że przecież wkład środków orkiestry jest ułamkiem wszystkich wydatków na ochronę zdrowia, a do tego sprzęt kupiony musi być serwisowany, obsługiwany, uzupełniany. Tylko że tak naprawdę WOŚP jest przecież fundacją i może inwestować pieniądze tak, jak chce.
Drugi zarzut, często głoszony jest taki, że Owsiak i jego instytucje wydają część zebranych pieniądzy na własne cele. Okazuje się jednak, że WOŚP wydaje na administrację tylko 3 proc. zebranych środków. I nie na pensje, ale na działalność organizacyjną. Warto by się przyjrzeć, jak są koszty działalności ministerstwa zdrowia, NFZ, czy urzędów administracji państwa i samorządów zajmujących się sprawami nadzoru nad służbą zdrowia…
Inny element krytyki to stwierdzenie, że akcje uliczne i uczestnictwo instytucji państwa, samorządów i mediów to “szantaż moralny” ze strony Owsiaka. Tylko, że nikt nie zmusza nikogo do brania udziału w imprezach organizowanych przez Owsiaka, ani ich finansowania. Pytanie tylko, czy przypadkiem inicjatywa WOŚP nie ma po prostu poparcia takiego, że nie uczestniczenie w niej będzie odbierane jako brak wrażliwości społecznej. Brak zgody na uczestnictwo w imprezach jest dopuszczalny, jak również każda indywidualna decyzja niewrzucenia pieniądza do puszki.
Zgadzam się z opinią, często głoszoną, że WOŚP wspomaga system medyczny, ale go nie uzdrawia. Z tym, że warto pamiętać, że Jurek Owsiak nie jest odpowiedzialny za to, że w tym systemie brakuje pieniędzy na leki, procedury medyczne, odnowę szpitali i przychodni. Może rzeczywiście jest ten moment, aby zacząć patrzeć na Ministerstwo Zdrowia i jego działalność także z tej strony.
Jurek Owsiak nie lubi Kościoła katolickiego – z wzajemnością. Taka jest obiegowa opinia, oczywiście – bzdurna. Kościół popiera każdą inicjatywę charytatywną. Jurek popiera każdego księdza, który przyłoży rękę ku dobru. Nie można sobie wyobrazić, że obie strony będą miały pretensje do siebie za zbieranie pieniędzy na cel ratowania życia dzieci. Owsiak może być znienawidzony przez część ludzi Kościoła, dlatego, że pokazuje, że jest inna droga dobra i wspólnoty. I ją z powodzeniem realizuje.
Niechęć, wręcz często nienawiść do Jurka Owsiaka musi dziwić szczególnie takim kraju jak Polska, gdzie dobroczynność powinna być nakazem moralnym katolika, a jałmużna – jego imperatywem. Widać, że deklaratywność wiary nie zawsze idzie z czynami i poczuciem przyzwoitości.
Azrael Kubacki
Studio Opinii
Od Redakcji: Rower Joachima Czerniaka zagra w Finale WOŚP. Joachim, ktory przemierza Australię na rowerze, a którego wraz z ojcem i dwoma towarzyszącymi osobami gościliśmy kilka dni temu w Sydney, udowadnia sobie i innym, że z chorobą można wygrać. Dla niego symbolem zwycięstwa jest właśnie ten rower.
Jemu już pomógł, dlatego teraz wystawia swoj rower na aukcje WOŚP, by pieniądze z licytacji pomogły innym potrzebującym.
Link do aukcji: Rower Joachima Czerniaka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy