Po wejściu na teren obozu i przywitaniu się można było wyczuć wspaniałą atmosferę pełną radosnych głosów dzieci i młodzieży z Brisbane, Melbourne i Sydney.
Zadowolone z pobytu na obozie pokazaly mi swoje pokoje w głównym budynku zaznaczając, że mieszkają blisko jadalni i po krótkiej rozmowie z uśmiechem pobiegły na zuchowe zajęcia.
Harcerki i harcerze, oraz grupy wędrowników rozbili swoje namioty w podobozach w wyznaczonych miejscach wokół terenu. Miejsce urokliwe na tle natury, typowe dla australijskiego buszu.
Przy rozmawie z
harcerską młodzieżą między innymi zadałam im pytania: Jak się czują na obozie? Jak sobie radzą z językiem polskim? Czy
smaczne są posiłki? Co lub gdzie się wybierają, co ciekawego widzieli, co
fajnego przeżyli od rozpoczęcia obozu?
Usłyszałam spontaniczne wypowiedzi: czują się bardzo dobrze. Miejsce, na którym jest obóz bardzo im się
podoba, jedzenie jest smaczne, wycieczki są interesujace, pływanie na
kajakach stało się popularną atrakcją. Wędrówkach szlakiem zabytków w Sydney
niezmiernie ciekawa i wzbogacająca o nowe wiadomości.
Spędzenie czasu w harcerskim gronie wśród koleżanek i kolegów z różnych stanów sprzyja w nawiązywanie
przyjaźni, a utrzymywanie ich na odległość w dzisiejszej dobie komunikacji nie
sprawia im najmniejszego problemu. Z uśmiechem i przekąsem komentują swoje
SMS-y.
Należy życzyć wszystkim wspaniałych wrażeń z pobytu na obozie, a całej
kadrze dalszej wytrwałosci i energii do rozwijania i utrzymania Harcerstwa Polskiego
w Australii.
Tekst i zdjęcia: Elżbieta Cesarski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy