polish internet magazine in australia

Sponsors

NEWS: POLSKA: Polska może stanąć przed poważnym wyzwaniem, jeśli chodzi o dostawy energii elektrycznej już w 2026 roku. Jak podała "Rzeczpospolita", Polska może zmagać się z deficytem na poziomie prawie 9,5 GW w stabilnych źródłach energii. "Rzeczpospolita" zwróciła uwagę, że rząd musi przestać rozważać różne scenariusze i przejść do konkretnych działań, które zapewnią Polsce stabilne dostawy energii. Jeśli tego nie zrobi, może być zmuszony do wprowadzenia reglamentacji prądu z powodu tzw. luki mocowej. * * * AUSTRALIA: Wybuch upałów w Australii może doprowadzić do niebezpiecznych warunków w ciągu najbliższych 48 godzin, z potencjalnie najwcześniejszymi 40-stopniowymi letnimi dniami w Adelajdzie i Melbourne od prawie dwóch dekad. W niedzielę w Adelajdzie może osiągnąć 40 stopni Celsjusza, co byłoby o 13 stopni powyżej średniej. Podczas gdy w niektórych częściach Wiktorii w poniedziałek może przekroczyć 45 stopni Celsjusza. * * * SWIAT: Rosja wybierze cele na Ukrainie, które mogą obejmować ośrodki decyzyjne w Kijowie. Jest to odpowiedź na ukraińskie ataki dalekiego zasięgu na terytorium Rosji przy użyciu zachodniej broni - powiedział w czwartek prezydent Władimir Putin. Jak dodał, w Rosji rozpoczęła się seryjna produkcja nowego pocisku średniego zasięgu - Oresznik. - W przypadku masowego użycia tych rakiet, ich siła będzie porównywalna z użyciem broni nuklearnej - dodał.
POLONIA INFO: Spotkanie poetycko-muzyczne z Ludwiką Amber: Kołysanka dla Jezusa - Sala JP2 w Marayong, 1.12, godz. 12:30

poniedziałek, 1 października 2012

180 tys. osób na marszu "Obudź się Polsko"

 Dyrektor Radia Maryja o. Tadeusz Rydzyk (C)
idzie w marszu protestacyjnym "Obudź się Polsko!", 29 bm.
w Warszawie. Uczestnicy wyruszyli z pl. Trzech Krzyży
 w kierunku pl. Zamkowego. (PAP/Fot. Rafał Guz)
Sympatycy Radia Maryja i TV Trwam, PiS, związkowcy z Solidarności, przeszli w sobotę ulicami Warszawy w marszu "Obudź się Polsko". Protestowali przeciw brakowi dialogu społecznego, podnoszeniu wieku emerytalnego, w obronie swobód obywatelskich i pluralizmu mediów.

Uczestnicy marszu zbierali się od przedpołudnia na pl. Trzech Krzyży. Służby porządkowe podały, że do Warszawy przyjechało 500 autokarów, cztery pociągi specjalne i kilkadziesiąt busów. Były liczne delegacje PiS, grupy sympatyków Solidarnej Polski, związkowcy z NSZZ "Solidarność", zrzeszeni w Rodzinie Radia Maryja, członkowie klubów "Gazety Polskiej", również innych organizacji. Były niewielkie grupy kibiców, czy organizacji takich jak Obóz Narodowo-Radykalny ze znakami falangi.
Zgromadzenie przebiegło spokojnie. Oficjalnie rozpoczęło się ono o godz. 11.30 koncertem patriotyczno-religijnym. Trwało do 18.00, gdy rozwiązano je na Placu Zamkowym, po wystąpieniach m.in. prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, szefa NSZZ "Solidarność" Piotra Dudy. Gdy zgromadzenie rozwiązywano, na plac docierały jeszcze grupy, który niewiele wcześniej dopiero wyruszyły Traktem Królewskim.

Na transparentach, które przynieśli uczestnicy manifestacji, można było przeczytać m.in.: "Żądamy wolnych mediów", "Wytrwamy-wygramy", "Nie chcemy pracować aż do śmierci", "Demokracja bez krytycznych mediów przekształca się w tyranię", "TV Trwam to nasze Westerplatte i nie możemy zdezerterować". Były też hasła antyrządowe, żądania wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej i przeciwko podnoszeniu wieku emerytalnego.
Manifestanci skandowali: "Nie oddamy wam telewizji Trwam", "Bóg, honor i ojczyzna", "Solidarność", "Jarosław", "Zwyciężymy", "Tu jest Polska", "Precz z komuną", "Platforma złodzieje", "Gdzie są nasze polskie stocznie". Z głośników słychać było m.in. "Mury" i "Żeby Polska była Polską". Przed Pałacem Prezydenckim wznoszono okrzyki: "Lech Kaczyński", odmówiono także modlitwę w intencji prezydenta i prezydentowej, którzy zginęli w katastrofie pod Smoleńskiem.
"Polska się przebudziła i coraz więcej Polaków będzie się budziło; przebrała się miarka, miara zła, którą mamy w Polsce. My Polacy, polscy patrioci mówimy: +nie+ tym, którzy odmawiają nam praw, bo odmowa prawa do nadawania na multipleksie Telewizji Trwam to nie jest odmowa dla jednej telewizji, to odmowa dla pluralizmu, prawdy, podstawowego prawa demokracji" - mówił Jarosław Kaczyński, fetowany okrzykami "Jarosław" po wystąpieniu na pl. Zamkowym.
Jak podkreślił, bez prawa do prawdy Polacy każdego dnia mogą być "oszukiwani, manipulowani". "Polacy są dzisiaj eksploatowani przez tych, którzy mają przewagę, którzy mogą manipulować, tych którzy nie uznają równości praw, żadnych praw nie uznają (...). Demokracja staje się pozorem, fikcją. Nie chcemy fikcji, chcemy demokracji. Chcemy prawa do prawdy, dlatego chcemy Telewizji Trwam" - mówił. "Dziś w naszej ojczyźnie jedni mają prawa, a inni mają obowiązki" - dodał.
Kaczyński powiedział, że premier Donald Tusk znowu będzie przedstawiał siebie jako "przywódcę na trudne czasy". "Chcecie takiego przywódcy?" - zapytał zebranych. "Nie" - odpowiedzieli uczestnicy marszu. Jak mówił Kaczyński, nie może być tak, że wielu ludzi w swoich miejscach pracy, kręgach towarzyskich boi się mówić to, co myśli. Jego zdaniem, w Polsce jest jedynie pozorna demokracja, ponieważ nie ma pluralizmu mediów. "Musimy się zmobilizować, by odnieść ostateczne zwycięstwo" - mówił Kaczyński.
Po nim przemówił szef Solidarności Piotr Duda. "Od lat każą nam zaciskać pasa, ale my mamy dość, dlatego czas na zmiany; jesteśmy tu dzisiaj, by walczyć o tych, którzy nie potrafią dać sobie rady w życiu" - powiedział. Dodał, że związkowcy przybyli też "z solidarności dla telewizji Trwam". Przypomniał, że jednym z postulatów sierpnia 1980 r. był dostęp do wolnych mediów. "Nie pozwolimy na to, by ktoś mówił, że postulaty sierpnia''80 to relikt przeszłości. Te postulaty będziemy realizować" - zapowiedział.
Przypomniał, że związkowcy zebrali ponad 2 mln podpisów o referendum w sprawie podwyższenia wieku emerytalnego. "Ale rządzący mówią: nie, nie będziemy z wami rozmawiać. Ale my nie odpuszczamy, złożyliśmy skargę do Trybunału Konstytucyjnego i mamy nadzieję, że po zmianie władzy ta ustawa trafi tam, gdzie jej miejsce, czyli do kosza" - mówił Duda.
Jak podkreślił, kolejna sprawa to umowy śmieciowe, co w szczególności dotyczy młodych ludzi, którzy pracują, nie odkładając składek na emeryturę. "Jesteśmy po to, by wstawić się za tymi ludźmi, którzy pracują, ale są ludźmi ubogimi" - mówił. Przypomniał, że Solidarność zebrała podpisy pod projektem ustawy o podwyższeniu płacy minimalnej, ale leży on w Sejmie i nic się z nim nie dzieje. "Dlatego czas na zmiany" - przekonywał.
"Żyjemy w kraju, w którym musimy walczyć o miejsce dla krzyża w miejscu publicznym, w którym ludzi Solidarności nie wpuszcza się do Sejmu i Senatu, a nie wpuszczają ci, którym Solidarność utorowała tam drogę" - mówił. Jak ocenił, obecna władza powinna jak najszybciej odejść, bo rząd Donalda Tuska jest przeciwko społeczeństwu.
"Solidarność to nie jest związek lewicowy ani prawicowy, jest to związek chrześcijańsko-pracowniczy. Nie będziemy wasalem żadnej partii, ale będziemy współpracować dla dobra Polski" - zapowiedział.
Zanim marsz wyruszył z Placu Trzech Krzyży Traktem Królewskim na Plac Zamkowy, przed kościołem św. Aleksandra odprawiono mszę świętą - wśród celebrujących był dyrektor Radia Maryja o. Tadeusz Rydzyk. "Solidarność to zawsze jeden z drugim, nigdy jeden przeciw drugiemu" - te słowa Jana Pawła II przypomniał zebranym o. Rydzyk. "Niech sobie o tym przypomną ci, którzy wyszli z Solidarności, także w naszych czasach" - dodał.
Dziękował za wsparcie starań o umieszczenie TV Trwam na multipleksie cyfrowym przewodniczącemu Dudzie oraz prezesowi Kaczyńskiemu. "Życzymy, by pan to wszystko wytrzymał, pan da siłę swojemu ludowi, alleluja i do przodu!" - mówił ks. Rydzyk do szefa PiS. Podziękowania złożył także Solidarnej Polsce i Zbigniewowi Ziobrze. "Dziękujemy wierzącym i niewierzącym. Możemy się różnić, ale ojczyzna jest jedna! Ojczyzna jest jedna i przez nią idziemy do nieba" - podkreślił.
Jego zdaniem Polakom odmawia się prawa do mediów. "96 proc. w Polsce katolików, a nie ma jednego miejsca dla telewizji Trwam na multipleksie. Wszystko jest dawane stronie liberalno-lewicowej" - mówił.
Gdy przemawiał o. Rydzyk, do kościoła wchodziła właśnie para narzeczonych, by zawrzeć związek małżeński. Dyrektor Radia Maryja złożył im życzenia, a zebrani na placu przyłączyli się do nich oklaskami i śpiewem. Nowożeńcy Berenika i Paweł Drążykowie, gdy już po wszystkim udało im się opuścić kościół, powiedzieli reporterowi PAP, że zupełnie nie spodziewali się "takich atrakcji" w dniu swojego ślubu. "Termin bukowaliśmy rok temu" - powiedziała panna młoda. Młoda para ma nadzieję, że to niezwykłe wydarzenie przyniesie im szczęście.
Jeszcze przed marszem na Placu Trzech Krzyży pojawił się europoseł PJN Marek Migalski. "Nie chcemy budzić Polski, bo ona jest obudzona, tyle tylko, że część wyborców śpi, śniąc słodki sen o Platformie czy o PiS.(...) Platforma i PiS tworzą dziś symbiotyczny układ, który jest korzystny dla jednych i dla drugich, ale nie dla Polski. Chcemy Polakom powiedzieć: bądźcie rozumni, bądźcie rozsądni, nie dajcie się oszukiwać" - mówił. Powiedział, że w marszu uczestniczyć nie zamierza i opowiedział się za pluralizmem mediów.
Rozbieżne są dane co do liczby uczestników marszu. Służby porządkowe mówią o 40-50 tysiącach. Radny PiS Maciej Wąsik, odpowiedzialny za techniczną stronę przedsięwzięcia, poinformował PAP, że w marszu wzięło udział 200 tysięcy osób. Z kolei poseł PiS Andrzej Jaworski powiedział PAP, że manifestujących było "kilkaset tysięcy". Rzecznik "S" Marek Lewandowski podał, że związkowców przyjechało do Warszawy co najmniej 30 tysięcy.

Dr Wojciech Jabłoński z Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego o sobotnim marszu "Obudź się Polsko":

"Była to demonstracja siły i słabości zarazem. Siły, bo udało się zmobilizować znaczny elektorat, ale słabości, bo jest to elektorat niewystarczający, by wygrać wybory. A szef PiS nie robi nic, by ten elektorat rozszerzyć. Mamy tu wyraźny podział: oni - bogaci i uprzywilejowani i my - pokrzywdzeni, którym w dodatku chce się odebrać jedyną prawdziwą telewizję.
Ale to nic nie da. Jarosław Kaczyński niczego nie traci, ale także niczego nie zyskuje: utrzyma pozycję silnej opozycji, ale nie da mu to zwycięstwa w wyborach i dojścia do władzy. Polską scenę polityczną to wręcz betonuje.
Przemówienie przewodniczącego Solidarności Piotra Dudy było elektryzujące, Jarosław Kaczyński wypadł na jego tle bardzo blado. Można powiedzieć, że Duda wyrasta na następcę wielkich polskich trybunów wiecowych. Ale sam udział Solidarności w marszu oceniam negatywnie. Żaden romans związków zawodowych z polityką nie kończy się dobrze".
(PAP)

Społeczne, internetowe Radio Wnet przeprowadziło relację na żywo z sobotniego marszu w Warszawie. Nadawało od godz.12 z chodnika przy Hotelu Europejskim. Audycje prowadził Krzysztof Skowroński, jeden z twórców tego radia. Radio Wnet utrwaliło też przejście całego marszu przez Krakowskie Przedmieście. Rzetelne szacunki z dwóch źródeł podają, że w marszu uczestniczyło ok. 180 tys. osób. Zobaczcie sami! VIDEO:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy