Ławeczka Mariana Rajewskiego w Bydgoszczy. |
Medal Knowltona, nazywany tak od nazwiska pioniera amerykańskiego wywiadu wojskowego Thomasa Knowltona, został wprowadzony w 1995 r. Medal otrzymują osoby, które wniosły wybitny wkład do rozwoju wywiadu wojskowego USA Wniosek do kapituły medalu wystosowało Dowództwo Kontrwywiadu Dowództw Sojuszniczych NATO. Po 80 latach Rejewski wychodzi wreszcie z cienia?
Marian Rejewski urodził się w 1905 r. w Bydgoszczy. W 1923 r. uzyskał maturę w Państwym Gimnazjum Klasycznym w Bydgoszczy (obecnie I LO). Studia matematyczno-przyrodnicze podjął na wydziale filozoficznym Uniwersytetu w Poznaniu i tam też uzyskał stopień magistra filozofii w marcu 1929 r. Rejewskiego uczył wybitny polski matematyk, inicjator badań nad Enigmą, profesor Zdzisław Krygowski. To właśnie profesor Krygowski skierował Mariana Rejewskiego jeszcze podczas studiów na tajny kurs kryptologi, do II Oddziału Biura Szyfrów WP. W 1932 r. Marian Rejewski wpadł na nowatorski na tamte czasy sposób dekryptażu szyfrów, oparty na metodach matematycznych – a nie lingwistycznych. Dzięki temu w kilka tygodni złamał pierwsze niemieckie kody. Wspólnie z kolegami ze studiów Jerzym Różyckim i Henrykiem Zygalskim opracował techniki pozwalające na regularne odczytywanie szyfrogramów.
Podczas II wojny światowej, po opuszczeniu Polski, Marian Rejewski wraz z innymi kryptologami i pracownikami polskiego Biura Szyfrów współpracował z wywiadami francuskim i brytyjskim na terenie Francji i Wielkiej Brytanii, czuwając nad realizacją swoich odkryć w pracy wywiadowczej. Przez wiele lat po wojnie złamanie Enigmy przypisywali sobie jednak Brytyjczycy. Dziś nie ma już wątpliwości, że to właśnie genialny polski matematyk – dzięki swojej pomysłowości, nieprzeciętnej umysłowości, i sprzyjającym warunkom naukowym w przedwojennej Polsce przyczynił się do pokonania przez Aliantów III Rzeszy.
W 1946 r. Marian Rejewski wrócił do kraju i mimo sugestii swojego przedwojennego profesora, Zdzisława Krygowskiego, nie podjął pracy na Uniwersytecie w Poznaniu. Ze względów rodzinnych osiadł w Bydgoszczy. Musiał ukrywać swą przeszłość. Przez wiele lat był inwigilowany przez Urząd Bezpieczeństwa Publicznego. Bezpieka jednak – poza tym, że pracował w Biurze Szyfrów II Oddziału Sztabu Generalnego Wojska Polskiego – nie miała nic na niego. Często jednak tracił pracę z niewiadomych powodów. Imał się różnych zajęć, często poniżej swoich kwalifikacji. Pracował np. jako magazynier. Dopiero po przejściu na emeryturę zdecydował się na ujawnienie swojego udziału w złamaniu Enigmy. Rękopis ze wspomnieniami zdeponował w nieistniejącym już Wojskowym Instytucie Historycznym. Od 1969 r. zamieszkał wraz z rodziną w Warszawie, a od 1973 r., od momentu oficjalnego ujawnienia udziału Polaków w pracach nad dekryptażem niemieckich szyfrów, zajmował się popularyzacją tej tematyki. Zmarł w Warszawie 13 lutego 1980 r.
W Bydgoszczy, rodzinnym mieście Mariana Rejewskiego, na rogu ulicy Gdańskiej i Śniadeckich, niedaleko gimnazjum, do którego Marian Rejewski kiedyś uczęszczał, znajduje się jego pomnik. Na ławeczce zasiada spiżowa drobna postać skromnego, wielkiego człowieka, a obok stoi Enigma…
Rejewski uśmiecha się pod nosem. Założył nogę na nogę. Spogląda do notesu. On już wie… Bydgoszcz, tak jak i Polska, wciąż go nie doceniają. Najpierw ścisła tajemnica uniemożliwiała ujawnienie prawdy, czasy PRL-u były równie niebezpieczne dla jej ogłoszenia, ale teraz nic nie stoi na przeszkodzie aby Marian Rejewski zajął należne miejsce w panteonie zasłużonych. Wkład tego człowieka w losy wojny jest przeogromny. Wydaje się, że należy on do nielicznej grupy tych, którzy zmienili jej bieg. Bez niego historia byłaby inna. Pamiętajmy o Rejewskim! Pamiętajmy o Rejewskim!
Janusz Wiertel
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy