Australijscy naukowcy ogłosili udane wszczepienie pierwszego na świecie prototypu bionicznego oka - poinformowała agencja Reuters.
Finansowane przez rząd konsorcjum Bionic Vision Australia (BVA) poinformowało o operacyjnym wszczepieniu "wczesnego prototypu" sztucznego oka Dianne Ashworth, kobiecie z wrodzoną chorobą degeneracyjną prowadzącą do utraty wzroku - zwyrodnieniem barwnikowym siatkówki (retinitis pigmentosa).
Maleńkie urządzenie wyposażone w 24 elektrody jest podłączone do siatkówki oka. Za pośrednictwem elektrod pobudza elektrycznymi impulsami komórki nerwowe.
Operację przeprowadzono w zeszłym miesiącu. Gdy tylko Ashworth doszła do siebie po zabiegu, włączono "oko". Pacjentka uznała to za niezwykłe doświadczenie.
"Nie wiedziałam, czego się spodziewać, ale nagle dostrzegłam mały błysk - to było zdumiewające" - wspomina. "Przy każdym pobudzeniu odmienny kształt pojawiał się przed moim okiem".
Na razie urządzenie działa tylko w warunkach laboratoryjnych, po podłączeniu do aparatury. Przewodniczący BVA David Penington oświadczył, że zostanie ono wykorzystane do badania, w jaki sposób obrazy są "budowane" przez oko i mózg.
Specjalny "procesor widzenia" pozwoli naukowcom dokładnie określić, co Ashworth
widzi przy rozmaitym natężeniu stymulacji siatkówki. Jak tłumaczy Rob Shepherd, dyrektor Bionics Institute, przeprowadzając próby z różnymi kształtami, jasnościami, rozmiarami i lokalizacjami błysków można będzie określić, w jaki sposób mózg interpretuje informację. Dotychczasowe wyniki eksperymentów są określane jako w pełni odpowiadające oczekiwaniom.
Ten sam zespół pracuje nad 98-elektrodową wersją urządzenia, które pozwoliłoby dostrzegać duże obiekty (na przykład domy i samochody) - oraz wersją o "wysokiej ostrości" z 1024 elektrodami.
1024 elektrody powinny umożliwić na przykład rozpoznawanie twarzy oraz czytanie tekstów wydrukowanych dużą czcionką. Potencjalnymi użytkownikami sztucznego oka byłyby osoby z retinitis pigmentosa oraz zwyrodnieniem plamki związanym z wiekiem (AMD).(PAP)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy