polish internet magazine in australia

Sponsors

NEWS: POLSKA: Polska może stanąć przed poważnym wyzwaniem, jeśli chodzi o dostawy energii elektrycznej już w 2026 roku. Jak podała "Rzeczpospolita", Polska może zmagać się z deficytem na poziomie prawie 9,5 GW w stabilnych źródłach energii. "Rzeczpospolita" zwróciła uwagę, że rząd musi przestać rozważać różne scenariusze i przejść do konkretnych działań, które zapewnią Polsce stabilne dostawy energii. Jeśli tego nie zrobi, może być zmuszony do wprowadzenia reglamentacji prądu z powodu tzw. luki mocowej. * * * AUSTRALIA: Wybuch upałów w Australii może doprowadzić do niebezpiecznych warunków w ciągu najbliższych 48 godzin, z potencjalnie najwcześniejszymi 40-stopniowymi letnimi dniami w Adelajdzie i Melbourne od prawie dwóch dekad. W niedzielę w Adelajdzie może osiągnąć 40 stopni Celsjusza, co byłoby o 13 stopni powyżej średniej. Podczas gdy w niektórych częściach Wiktorii w poniedziałek może przekroczyć 45 stopni Celsjusza. * * * SWIAT: Rosja wybierze cele na Ukrainie, które mogą obejmować ośrodki decyzyjne w Kijowie. Jest to odpowiedź na ukraińskie ataki dalekiego zasięgu na terytorium Rosji przy użyciu zachodniej broni - powiedział w czwartek prezydent Władimir Putin. Jak dodał, w Rosji rozpoczęła się seryjna produkcja nowego pocisku średniego zasięgu - Oresznik. - W przypadku masowego użycia tych rakiet, ich siła będzie porównywalna z użyciem broni nuklearnej - dodał.
POLONIA INFO: Spotkanie poetycko-muzyczne z Ludwiką Amber: Kołysanka dla Jezusa - Sala JP2 w Marayong, 1.12, godz. 12:30

środa, 19 września 2012

Arabska wiosna pokazała swoją twarz

Protest w centrum Sydney  przeciw filmowi " Innocence of Muslims".
Fot. J.Kennedy (CC)
11 lat temu Ara­bo­wie po raz kolejny zaata­ko­wali Zachód. Trzy porwane samo­loty ude­rzyły w dwie wieże World Trade Cen­ter w Nowym Jorku, w Pen­ta­gon w Waszyng­to­nie, a czwarty, który miał ude­rzyć w Biały Dom, roz­bił się o zie­mię w Pen­syl­wa­nii, ponie­waż pasa­że­ro­wie wybrali wcze­śniej­szą śmierć, byleby do tego nie dopuścić.
Nie każdy muzuł­ma­nin to ter­ro­ry­sta, ale więk­szość ter­ro­ry­stów to muzuł­ma­nie – mówi się czę­sto. Cóż pora­dzić: oni nas nie­na­wi­dzą. Nie­na­wi­dzą naszej kul­tury, nie­na­wi­dzą naszej reli­gii, ale przede wszyst­kim, nie­na­wi­dzą naszej wol­no­ści i naszej demo­kra­cji. Ta nie­na­wiść trwa już od stu­leci, prak­tycz­nie odkąd naro­dził się Islam. W każdy pią­tek, w każ­dym nie­mal mecze­cie, ta nie­na­wiść znaj­duje swoje odbi­cie w huc­pie, czyli w kaza­niach, wygła­sza­nych przez ima­mów. Ta nie­na­wiść ma w dużej mie­rze pod­łoże reli­gijne. Nie­które z państw islam­skich z nie­na­wi­ści do Zachodu uczy­niły swoje naro­dowe priorytety.
Przez 11 lat świa­tem arab­skim wstrzą­snęły co naj­mniej trzy wiel­kie fale anty­za­chod­niej histe­rii: po pamięt­nej wypo­wie­dzi Bene­dykta XVI, który, cytu­jąc cesa­rza bizan­tyj­skiego powie­dział: „cóż nowego przy­niósł islam? Tylko prze­moc i nie­na­wiść”; po serii kary­ka­tur Maho­meta, opu­bli­ko­wa­nych przez pro­win­cjo­nalny dzien­nik duń­ski i po akcji pale­nia Koranu przez nie­zbyt roz­gar­nię­tego ame­ry­kań­skiego pastora Terry’ego Jonesa.

Minęło 11 lat od ata­ków na WTC. Przez ten czas Zachód pró­bo­wał wojny: w Afga­ni­sta­nie i Iraku; bez suk­ce­sów. W Afga­ni­sta­nie sym­pa­tia do eks­tre­mi­zmu reli­gij­nego nie zagi­nęła, nie­na­wiść do Zachodu, o ile to tylko moż­liwe, jest jesz­cze więk­sza. Irak jest teatrem peł­za­ją­cej wojny domo­wej mię­dzy szy­itami a sun­ni­tami, a Kur­do­wie z Pół­nocy de facto stwo­rzyli sobie zalą­żek swo­jego pań­stwa, do któ­rego jurys­dyk­cja Bag­dadu pra­wie nie dociera, a Zachód nie cie­szy się więk­szą sym­pa­tią niż przed inwazją…
Zachód pró­bo­wał też pom­po­wać w kraje arab­skie pie­nią­dze: Egipt, Jor­da­nia, Jemen, Paki­stan biorą od samych Sta­nów Zjed­no­czo­nych w sumie ponad 10 mld $ rocz­nie… Ale nie otrzy­mują w zamian ani sym­pa­tii ani pokoju.
Zachód jak mógł popie­rał Arab­ską wio­snę, nie rozu­mie­jąc naj­wy­raź­niej jej natury, sądząc, że to były pro­de­mo­kra­tyczne rewolty prze­ciw dyk­ta­to­rom, a nie, jak w rze­czy­wi­sto­ści, fun­da­men­ta­li­styczne rewolty prze­ciwko nie­wielu pozo­sta­łym świec­kim struk­tu­rom pań­stwo­wym, koor­dy­no­wane przez al-Kaidę.
Minęło 11 lat i spek­takl nie­na­wi­ści powta­rza się po raz czwarty.
(...)
Arab­ska wio­sna poka­zała swoją twarz.
We wto­rek (11 bm.) uzbro­jone bojówki zaata­ko­wały kon­su­lat ame­ry­kań­ski w Ben­gazi w Libii. Naj­pierw ostrze­lali kon­su­lat z broni auto­ma­tycz­nej i z gra­nat­ni­ków, potem wdarli się do środka i pod­pa­lili. Zadu­szony dymem jed­nego z tych poża­rów zmarł odwie­dza­jący wła­śnie pla­cówkę amba­sa­dor Sta­nów Zjed­no­czo­nych Chri­sto­pher Ste­vens. Zgi­nęli od kul odpo­wie­dzialny za infor­ma­cję urzęd­nik Sean Smith, pra­cow­nik pry­wat­nej firmy chro­nią­cej kon­su­lat Glen Doherty, były koman­dos z Navy SEAL Tyrone Woods oraz 10 libij­skich policjantów.
W tym samym cza­sie uzbro­jony tłum wtar­gnął do amba­sady ame­ry­kań­skiej w Kairze. Demon­stranci sfor­so­wali mur, wdarli się na dzie­dzi­niec pla­cówki. Ścią­gnęli z masztu ame­ry­kań­ską flagę i zastą­piły czarną flagą fun­da­men­ta­li­stów z napi­sem „Nie ma Boga nad Alla­cha, a Maho­met jest jego prorokiem”.
Barack Obama wysłał w kie­runku Libii dwa okręty wojenne z 200 mari­nes, wyspe­cja­li­zo­wa­nymi w akcjach anty­ter­ro­ry­stycz­nych. Z bazy Sigo­nella na Sycy­lii wystar­to­wały drony typu „pre­da­tor” z zain­sta­lo­wa­nymi rakie­tami typu Hel­l­fire. Teraz, odna­le­zie­nie orga­ni­za­to­rów i wyko­naw­ców ataku na amba­sadę może zade­cy­do­wać, czy Obama pozo­sta­nie w Bia­łym Domu na druga kaden­cję, czy nie. Rom­ney nie traci oka­zji by ostro kry­ty­ko­wać poli­tykę zagra­niczną Demo­kra­tów, a i New York Times, no tro­chę inte­re­sow­nie, zwa­żyw­szy jak zawsze popiera Izrael, napi­sał w komen­ta­rzu: „Posze­rza­jąca się rewolta sta­nowi wyzwa­nie poli­tyki zagra­nicz­nej Obamy w tym zapal­nym regio­nie, gdzie Arab­ska Wio­sna zmyła wielu pro­ame­ry­kań­skich wład­ców, potra­fią­cych trzy­mać w ryzach isla­mi­styczne pasje”. No, to naresz­cie i Ame­ry­ka­nie zorien­to­wali się o co w grun­cie rze­czy cho­dziło w Arab­skiej Wiośnie…
W Ben­gazi, w Kairze i dzie­siąt­kach innych arab­skich i islam­skich miast poszło o wypro­du­ko­wany w Sta­nach Zjed­no­czo­nych inter­ne­towy fil­mik „Nie­win­ność muzuł­ma­nów”, pod­wa­ża­jący auten­tycz­ność boskiej misji Maho­meta i obra­ża­jący pro­roka w kwe­stiach sek­su­al­nych (jego druga żona Aisza, w chwili ślubu miała 7 lat a mał­żeń­stwo zostało skon­su­mo­wane 2 lata póź­niej). Fil­mik – dodajmy, rze­czy­wi­ście nie­sa­mo­wi­cie pry­mi­tywny i głupi.Sekretarz stanu, pani Hil­lary Clin­ton. Okre­śliła film jako „obrzy­dliwy”, dodała, że rząd St. Zjed­no­czo­nych nie miał z nim nic wspól­nego i potę­piła tych, któ­rzy film nakręcili. (...)

Jacek Pałasiński
Studio Opinii

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy