False Clown Anemonefish, Great Barrier Reef, Australia Fot. Wikimedia Commons |
Australia będzie miała największą na świecie sieć rezerwatów morskich. Te parki narodowe łącznie obejmą powierzchnię wielkości Indii. Na chronionych terenach ograniczone zostaną połowy oraz poszukiwanie ropy naftowej i gazu - ogłosił w czwartek rząd w Canberze.
Liczba rezerwatów morskich wzrośnie w Australii z obecnych 27 do 60. Parki te będą miały łączną powierzchnię 3,1 mln kilometrów kwadratowych i obejmą ponad jedną trzecią wód terytorialnych kraju, gdzie występuje ponad 4 tys. gatunków ryb.
Dotychczas chronionych było jedynie 800 tys. kilometrów kwadratowych wód australijskich.
"Najwyższy czas, abyśmy weszli w nowy etap ochrony naszych oceanów. Dzisiaj Australia robi ten krok" - powiedział minister ds. ochrony środowiska i zasobów wodnych Tony Burke, ogłaszając plany, które zostaną wprowadzone w życie do końca bieżącego roku.
Media podkreślają, że projekt ogłoszono kilka dni przed konferencją ONZ na temat zrównoważonego rozwoju Rio+20, na którą Burke uda się pod koniec czerwca wraz z premier Julią Gillard. Przywódcy ponad 130 krajów będą dyskutować na temat ograniczenia zmian klimatycznych i ochrony środowiska, w tym oceanów.
Władze Australii wprowadzą zakaz poszukiwania gazu i ropy naftowej na swoich wodach Morza Koralowego, gdzie oprócz rekinów i tuńczyków można znaleźć rafy koralowe i podmorskie kaniony.
"Morski Park Narodowy Morze Koralowe wraz z Wielką Rafą Koralową staną się największym chronionym terenem morskim na świecie" - powiedział minister Burke.
Zakazy wprowadzone zostaną też m.in. w okolicach popularnego kurortu Margaret River na południowym zachodzie kraju. Jednak poszukiwanie ropy i gazu będzie nadal możliwe u wybrzeży stanu Australia Zachodnia, gdzie ostatnio pozwolenia na poszukiwania otrzymały firmy Shell i Woodside Petroleum.
Minister Burke przyznał, że projekt utworzenia rezerwatów będzie miały wpływ na przemysł rybny. Podczas trwających 60 dni konsultacji rząd porozumie się z jego przedstawicielami. Zgodnie z projektem branża połowowa otrzyma miliony dolarów australijskich odszkodowania.
Plany rządu zostały natychmiast skrytykowane przez niektóre organizacje ochrony środowiska oraz niezależnych i opozycyjnych polityków.
"To druzgocące. Najbardziej ucierpią społeczności nadmorskie" - powiedział Dean Logan, który jest szefem Australijskiego Stowarzyszenia Morskiego, reprezentującego rybaków. Jego zdaniem utworzenie parków morskich doprowadzi do utraty 36 tys. miejsc pracy.
Z kolei rzeczniczka partii Zielonych Rachel Siewert podkreśliła, że przygotowując granice terenów, na których poszukiwanie zasobów będzie zabronione, rząd przestrzegał interesów firm naftowych i gazowych. "Granice, które minister (Burke) nakreślił, zostały ustalone na podstawie potencjału występowania ropy i gazu. Najwyraźniej wpływ na to miał lobbing ze strony sektora naftowego i gazowego" - dodała Siewert.
(PAP)
Dotychczas chronionych było jedynie 800 tys. kilometrów kwadratowych wód australijskich.
"Najwyższy czas, abyśmy weszli w nowy etap ochrony naszych oceanów. Dzisiaj Australia robi ten krok" - powiedział minister ds. ochrony środowiska i zasobów wodnych Tony Burke, ogłaszając plany, które zostaną wprowadzone w życie do końca bieżącego roku.
Media podkreślają, że projekt ogłoszono kilka dni przed konferencją ONZ na temat zrównoważonego rozwoju Rio+20, na którą Burke uda się pod koniec czerwca wraz z premier Julią Gillard. Przywódcy ponad 130 krajów będą dyskutować na temat ograniczenia zmian klimatycznych i ochrony środowiska, w tym oceanów.
Władze Australii wprowadzą zakaz poszukiwania gazu i ropy naftowej na swoich wodach Morza Koralowego, gdzie oprócz rekinów i tuńczyków można znaleźć rafy koralowe i podmorskie kaniony.
"Morski Park Narodowy Morze Koralowe wraz z Wielką Rafą Koralową staną się największym chronionym terenem morskim na świecie" - powiedział minister Burke.
Zakazy wprowadzone zostaną też m.in. w okolicach popularnego kurortu Margaret River na południowym zachodzie kraju. Jednak poszukiwanie ropy i gazu będzie nadal możliwe u wybrzeży stanu Australia Zachodnia, gdzie ostatnio pozwolenia na poszukiwania otrzymały firmy Shell i Woodside Petroleum.
Minister Burke przyznał, że projekt utworzenia rezerwatów będzie miały wpływ na przemysł rybny. Podczas trwających 60 dni konsultacji rząd porozumie się z jego przedstawicielami. Zgodnie z projektem branża połowowa otrzyma miliony dolarów australijskich odszkodowania.
Plany rządu zostały natychmiast skrytykowane przez niektóre organizacje ochrony środowiska oraz niezależnych i opozycyjnych polityków.
"To druzgocące. Najbardziej ucierpią społeczności nadmorskie" - powiedział Dean Logan, który jest szefem Australijskiego Stowarzyszenia Morskiego, reprezentującego rybaków. Jego zdaniem utworzenie parków morskich doprowadzi do utraty 36 tys. miejsc pracy.
Z kolei rzeczniczka partii Zielonych Rachel Siewert podkreśliła, że przygotowując granice terenów, na których poszukiwanie zasobów będzie zabronione, rząd przestrzegał interesów firm naftowych i gazowych. "Granice, które minister (Burke) nakreślił, zostały ustalone na podstawie potencjału występowania ropy i gazu. Najwyraźniej wpływ na to miał lobbing ze strony sektora naftowego i gazowego" - dodała Siewert.
(PAP)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy