piątek, 20 kwietnia 2012
A więc...wojna!
Antoni Macierewicz na spotkaniu klubu „Gazety Polskiej” w Krośnie stwierdził, że „Przecież zamach w Smoleńsku był wypowiedzeniem Polsce wojny”. Uważa, że katastrofa smoleńska (zamach) to część szerszego planu ataku Rosji na Polskę. Szkoda jednak, że nie pamięta, kto zaprosił całe dowództwo polskiego wojska na pokład tupolewa i kto jest odpowiedzialny, że po katastrofie wojskowej samolotu CASA nie zrealizował zaleceń uporządkowania lotnictwa, w tym 36. pułku specjalnego…
Paranoja smoleńska rozlewa się coraz szerzej. Temat katastrofy, poruszany na wiecach, konwentyklach i w czasie marszy Prawa i Sprawiedliwości, jest szeroko relacjonowany przez media. I słuchamy oskarżeń, paranoicznych teorii, coraz częściej gróźb wobec tych, którzy zdradzili. Kłamstwo smoleńskie, kłamstwo zamachowe, to zimna kalkulacja polityczna, realizowana przez szaleńców. I jakby porównania te były na wyrost, przypomina to początek lat 30. ubiegłego wieku w Niemczech, gdzie pewien feldfebel pruskiej armii walczył o władzę. Adolf Hitler walczył z porządkiem demokracji po I wojnie światowej, z Republiką Weimarską, dziś Kaczyński głosi, że „Walczymy o to, żeby Polska stała się wolna”. Walczy o taką Polskę, jakiej gorzki smak poczuliśmy w latach 2005 – 07. Ale tak naprawdę Kaczyński dziś walczy z III RP i całym dorobkiem 23 lat demokratycznej Polski.
Smoleńsk jest dla Jarosława Kaczyńskiego nie tylko paliwem dla zemsty na domniemanych zabójcach jego brata, Lecha, ale przede wszystkim narzędziem walki politycznej. Nawoływania, jakie się rozległy po drugiej rocznicy katastrofy smoleńskiej, aby oddzielił rolę brata tragicznie zmarłego prezydenta od roli polityka, szefa partii opozycyjnej, są nadaremne. Kaczyński dalej chce powrotu do władzy – „Jestem politykiem, czyli człowiekiem, który z natury rzeczy powinien zabiegać o władzę”. To jasny komunikat – zrobię wszystko, aby do władzy wrócić. Nawet za cenę krwi na ulicach! Zwolennicy mitu smoleńskiego wiążą katastrofę z Katyniem, a to daje im podstawę do negowania porządku politycznego, prawnego i legitymacji rządzących. Dziś ten przekaz jest wzmacniany teorią zamachu na prezydencki samolot. Ta teoria ma doprowadzić do politycznego zamachu stanu. Tu już nie chodzi o przejęcie władzy w trybie procedur demokratycznych, ale o zmuszenie obecnej władzy do jej oddania.
Kaczyński praktycznie już dziś zbudował formę państwa równoległego. Neguje i kontestuje już nie tylko wybór prezydenta Bronisława Komorowskiego, ale jest gotów do negacji każdej decyzji, opinii, czy stanowiska instytucji państwa, niezgodnej z jego oczekiwaniami. Ma już własne media, ma własny toruński Kościół i ma szeroką bazę wyznawców. Nie wyborców, ale wyznawców „kościoła smoleńskiego”. Środowiska skupione wokół Prawa i Sprawiedliwości i „Gazety Polskiej” systematycznie próbują wciągnąć w orbitę tego wyraźnie zarysowanego projektu także cześć hierarchów kościelnych, budują własne media, starają się tworzyć zaplecze finansowe. I zamykają siebie i swoich zwolenników w getcie mentalnym wmawiając im, że to oni są tylko „prawdziwymi Polakami” albo „wolnymi Polakami” i depozytariuszami polskości. Bo przecież Polska pod rządami Donalda Tuska to państwo niesuwerenne (kondominium niemiecko-rosyjskie). Te środowiska są również antyunijne, antyeuropejskie, w związku z tym nie bardzo mają gdzie emigrować. Pozostaje im żyć w państwie oficjalnym, a ponieważ nie mogą przejąć w nim władzy na drodze demokratycznych procedur, będą starały się je najpierw zdestabilizować, w rezultacie zaś – obalić. To jest groźba realna, ponieważ środowiska te są wstanie wciągnąć do swych działań wszelkie zorganizowane grupy, zaczynając od skrajnych nacjonalistów, na bandytach stadionowych kończąc.
Kaczyńskiemu się spieszy – ma już 63 lata. Nie może czekać do następnych wyborów, nie może również liczyć na wygraną wyborczą. Droga węgierska Orbana jest ciekawa, ale za długa. On to wie – ”Zwycięstwo PiS musi nastąpić możliwie szybko” – powiedział w jednym z wywiadów. Każdymi metodami, bo „Musimy przejąć władzę, by realizować testament”.
A Platforma Obywatelska, Donald Tusk i duża część mediów śpią. Twarde wystąpienie Donalda Tuska w Sejmie to trochę mało. To już nie jest polityka – teraz zaczyna się wojna!
Azrael Kubacki
Studio Opinii
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy