Wyjątkową atmosferę można było poczuć już przy wejściu. Ciepły wieczór, podświetlone ogrody zabytkowej posesji Government House, siedziby gubernatora stanu Zachodniej Australii, w której niegdyś odbywały się podobne polonijne imprezy, ostatnia w 1920r. Wewnątrz obiektu gości powitał i wprowadził w nastrój koncertu dworskiego wszechobecny, wyciszający dżwięk harfy oraz zabawiający zgromadzonych niczym nadworni kuglarze, żonglerzy UWA Juggling Club w strojach z epoki.
Koncert uświetnili swoja obecnością: Konsul Generalny RP, Pan Daniel Gromann, Konsul Honorowy RP w Zachodniej Australii, Pan Paul Bitdorf oraz przedstawiciele 15 innych Konsulatów.
Zespół Floripari, który wystąpił w Governemnt House dzięki uprzejmości prof. Vincenta Molety, organizatora Blackwood River Chamber Festiwal, zaprezentował nie tylko polska muzykę dawna, z czasów renesansu i baroku lecz również tańce dworskie w strojach z tamtego okresu. Nieczęsto ma się okazję usłyszeć te wczesne arcydzieła muzyczne głównie polskich ale i włoskich autorów, mowa tu o artystach, których do Polski zapraszała między innymi królowa Bona Sforza. Członkowie zespołu zaprosili widzów do odbycia podróży w czasie, opowiedzieli m.in.czym była Unia Polsko-Litewska, husaria, jaka pieśń witała króla gdy wracał na dwór a tancerze zespołu Sotto le Stelle zaprezentowali tańce dworskie, w których nie zabrakło nawet tego czaru małego dworskiego flirtu.
Ten elegancki koncert przyciągnął szeroką publiczność, która zasłuchała się w dźwięki dawnych instrumentów takich jak: klawesyn czy fidel, instrument bezpośrednio poprzedzający skrzypce. Zresztą historia instrumentów nieprzytoczona na piątkowym wieczorze, lecz dostępna w informacjach o zespole wydaje się bardzo interesująca, można przeczytać, ze: ”W niezwykłych czasach Renesansu i Baroku...
...jedynym łącznikiem z boskim porządkiem w myśl idei Harmonii Mundi - boskiej harmonii sfer mogła być muzyka. Lecz muzyka ludzka musica humana i musica instrumentalis używała niedoskonałych „instrumentów”, które tylko hamowały lub nawet uniemożliwiały kontakt z Absolutem. I tak oto wszelkie instrumenty dęte uznane były za plugawe, niedoskonałe, nadające się tylko do wiejskich zabaw i uciech, niskich i przyziemnych przecież. Za to śpiew - głos naturalny, nie ludzką ręką uczyniony instrument godny uznania - mógł dostąpić zaszczytów występu wśród najznamienitszych słuchaczy na królewskich dworach czy też na boskich łąkach przy górze Nysa...”
...jedynym łącznikiem z boskim porządkiem w myśl idei Harmonii Mundi - boskiej harmonii sfer mogła być muzyka. Lecz muzyka ludzka musica humana i musica instrumentalis używała niedoskonałych „instrumentów”, które tylko hamowały lub nawet uniemożliwiały kontakt z Absolutem. I tak oto wszelkie instrumenty dęte uznane były za plugawe, niedoskonałe, nadające się tylko do wiejskich zabaw i uciech, niskich i przyziemnych przecież. Za to śpiew - głos naturalny, nie ludzką ręką uczyniony instrument godny uznania - mógł dostąpić zaszczytów występu wśród najznamienitszych słuchaczy na królewskich dworach czy też na boskich łąkach przy górze Nysa...”
Wieczór ‘Renaissance Polonaise’ okazał się również idealną okazją do przyznania Złotego Krzyża Zasługi Panu Jackowi Sławomirskiemu, wybitnemu skrzypkowi, członkowi stanowej Orkiestry Symfonicznej (WASO) oraz dyrektorowi Allegri Chamber Orchestra, za zasługi dla życia kulturalnego Polonii Zachodniej Australii. Odznaczenie wręczał Konsul Generalny RP, Pan Daniel Gromann, który również w swoim wystąpieniu poinformował iż Konsulat wspomoże finansowo festiwal PolArt 2012 Perth kwota 12 tys. dolarów.
Jak przystało na wieczór z polskim renesansem, organizatorzy wydarzenia, Komitet Organizacyjny PolArt 2012 Perth, zadbali by gości ugoszczono równie wytwornie. Można było skosztować specjałów kuchni polskiej i wznieść toast wybornym australijskim winem a wszystko to w renesansowo udekorowanym wnętrzu. Można było zauważyć i usłyszeć, że goście byli zachwyceni zarówno muzyką, wnętrzem jak i wspaniałą organizacja całego wydarzenia. Goście zostali jeszcze długo po koncercie i wydaje się że i starsza i młoda emigracja Polaków jak i publiczność australijska, z zainteresowaniem czeka na kolejne wydarzenia promujące PolArt, jak i na sam festiwal.
Zdjęcia: Adam Mazur
Agnieszka Marek i Aleksandra Iwanowska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy