Agnieszka Burton. Fot. K.Bajkowski |
Młodziutka autorka ukończyła filologię polską na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu, a od 2003 roku mieszka z mężem Anthonym i kotem Miśkiem w Melbourne, gdzie pracuje dla organizacji pomagającej ludziom bezrobotnym w poszukiwaniu pracy.
Autorkę fascynują podróże, najlepiej z plecakiem po mniej uczęszczanych przez turystów szlakach. Podróżowała wiele po Australii i Azji. Przez pół roku mieszkała też w RPA. Od kilku lat marzy o powrocie i zamieszkaniu (z mężem i kotem) na stałe w Polsce.
Debiutancka książka :”Powrót do Edenu” miała trudności w zaszufladkowaniu jej w obowiązujących kategoriach wydawniczych: książka podróżnicza, wspomnieniowa czy może reportaż. W koncu została sklasyfikowana jako postmodernistyczna, co uradowało bardzo autorkę.
W „Powrocie do Edenu” przygoda miesza się z historia, wspomnieniami z lat dziecinnych i współczesnym myśleniem buntowników stroniacych od nowoczesnej cywilizacji ( z wyjątkiem telefonii komórkowej). To ciekawy obraz dajacy czytelnikowi dość niełatwy wybór po jakiej stronie stanąć czy może jak postąpić w podobnych okolicznosciach: wybrać życie stateczne korzystając z dóbr współczesnosci czy Eden - życie w „ rajskiej” dżungli na pozór sielankowe, każace jednak być w stalej czujności przed czyhajacymi niebezpieczestwami natury. Która z pań kochajacych do granic wytrzymalosci Australię odważyłaby się samotnie płynąc codziennie do pracy rzeką , w której mieszka niebezpieczny gad?
Kolejny wybór : Czy akceptować to w co wierzyli i jeszcze wierzą rdzenni mieszkańcy Australii, czy obserwować otoczenie receptorami europejskiej świadomości. Czy wejść w regularny i pobożny rytm życia farmerskiej rodziny Willocków, czy dołączyć do wioski Cedar Bay, gdzie nie ma elektyczności i samochodów, a ludzie żyją w skromych, malutkich chatkach z rządowych zasiłków i wymiany baterowej. I wreszcie gdy pojawiają się problemy wsród Aborygenów, czy ingerować w ich życie czy pozostawić ich swojemu własnemu losowi w imię poprawności politycznej.
Bohaterka książki - Anna, młoda Polka z wielkiego miasta (Warszawa?) , spotyka Johna – tajemniczego i wolnego duchem Australijczyka. Miłość nie uznaje żadnych granic – także tych między kontynentami i dziewczyna stawia wszystko na jedną kartę. Postanawia zamieszkać z ukochanym w Australii w dzikiej północnej Queenslandii. Co się stanie, kiedy wychowana w mieście kobieta wyruszy na drugi koniec świata, by zamieszkać ze swoim mężczyzną w domu na palach, gdzie dżungla wdziera się przez okna, a do najbliższej miejscowości dzieli ją kilka godzin jazdy?
Czy Anna odnajdzie się w nowej rzeczywistości? W trakcie lektury od razu przychodzi pytanie o nas: czy my, mieszkający w miastach czy to w Polsce czy w Australii odnaleźlibyśmy się w tej rzeczywistości?
Choć autorka na swym sobotnim spotkaniu zaznaczyla, ze napisała książkę z myślą o kobietach – jest to świetna lektura również dla mężczyzn, bo daje możliwość zobaczenia kobiecego punktu widzenia na wiele zagadnień egzystencjalnych w tym życia w australijskim outbacku.
Przeczytałem książkę z wielkim zainteresowaniem. Miałem i mam zawsze awersje do długich opisów przyrody. Szkolne lektury były dla mnie katorgą. Ale Agnieszka Buton opisuje australijską dżunglę bardzo przjrzyście i krótko. Czytelnik otrzymuje jasny obraz bez udziwnień. Język współczesnej młodzieży, ale kulturalny , treściwy oszczędzający nasz coraz to droższy czas. Jezyk współczenej Polski. Bardzo cenny dla nas długo czy zbyt długo mieszkajacych w Australii. W ogóle całą książkę - mimo, że jest wiele wstawek retrospektywnych i odniesień historycznych - czyta się lekko. Tak lekko jak lekkie są motywy okładki książki. Z taką lekkością jednak jej się nie zapomni. Pytania, które stawia pozostaną w nas na długo.
Wydana kilka miesięcy temu , a więc bardzo świeża powieść „Powrot do Edenu” Agnieszki Burton to druga książka o Australii i aborygeńskiej kulturze w języku polskim po słynnej, popularno-naukowej pozycji pt. „Sztuka Aborygenów” Ryszarda Bednarowicza, naprawdę godna polecenia.
Na wieczorze autorskim w konsulacie RP w Sydney Agnieszka Burton niemal parsonalizowala sie z bohaterką ksiażki, choć zastrzegała, ze rzecz jest nie o niej samej. Szczuplutka autorka o zdecydowanych rysach twarzy , przedstawiająca swój buntowniczy ale jakże chrześcijański poglad: „być raczej niż mieć” jak ulał wpasowywała się w wizerunek Anny.
„Po wielu dniach wróciły do mnie słowa. Proste życie...Skromność i prostota, odwrócenie się od tej szaleńczej choroby, ktora zaraziła już cały świat - pędu do posiadania. Bo tak naprawdę, po co nam te wszystkie ciążko wypracowane dobra? Drogie samochody, wielkie telewizory, niepotrzebne gadżety? Kolejne niewolnicze godziny pod okiem zimnego szefa? Drapieżna walka o władzę? Czy tytuł przy nazwisku jest formą samospełnienia? Czy drogi samochód lub jakaś wypasiona chata zastępują psychoanalityka? Eleganckie ubrania, gładkie odtłuszczone , opalone sztucznym słońcem ciała - stajemy sie bezdusznymi, anorektycznymi klonami, produkowanymi na wzór tego smego szablonu. Klonami, które dręczy ukrywana depresja, marazm, nuda?
Biję się w piersi. Też byłam takim produktem, tak żyłam, tak pojawiłam się tu, na drugim końcu świata.”(Powrót do Edenu str.239).
Cezary Skubiszewski - jeden z najbardziej cenionych i znanych kompozytorów australijskich, napisał do autorki komentarz po przeczytaniu książki:
W czasie moich studiow na Melbourne Uni. mieszkalem w jezuickim Newman College gdzie na posilki wieczorne obowiazkowym strojem byly uniwersyteckie togi. Dla mnie byla to prawie taka sama egzotyka jak plywanie z aborigenami w mistycznych "water holes" w polnocnych tropikach.
Pisze o tym poniewaz Pani ksiazka wywolala mase wspommien i refleksji na temat mojego zycia. "The meaning of Life" - to byc tak naprawde zakochanym i byc kochanym. z niczym innym nie mozna tego porównać. (…)
Pisze o tym poniewaz Pani ksiazka wywolala mase wspommien i refleksji na temat mojego zycia. "The meaning of Life" - to byc tak naprawde zakochanym i byc kochanym. z niczym innym nie mozna tego porównać. (…)
To bardzo ciekawe. Bo do takich refleksji życiowych przy różnych okazjach dochodzimy w mniejszym czy wiekszym stopniu my wszyscy – emigranci wtopieni w nowe, często bardzo egzotyczne środowiska . Czyż nie?
Krzysztof Bajkowski
____________________________
____________________________
Książkę można zamówić u autorki: agnieszkaburton.com
Sydnejska poetka , Ludwika Amber, konsul generalny RP Daniel Gromann i bohaterka wieczoru, autorka "Powrotu do Edenu" Agnieszka Burton. Fot. K.Bajkowski |
No comments:
Post a Comment
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy