Mimo przedwczorajszego podpisania przez Ambasadorkę RP w Japonii porozumienia ACTA, nie ustają protesty sprzeciwiające się tej umowie… również wśród parlamentarzystów i strony rządowej.
Ulice znów zostały przeciążone „dużą liczbą spacerujących”. Atak DDoS na polskie ulice został przeprowadzony przez protestantów w Poznaniu i Lublinie. Dziś zostaną zorganizowane protesty w innych miastach, między innymi w Warszawie, gdzie pod Pałacem Prezydenckim demonstranci chcą wyrazić swój sprzeciw wobec ACTA. Jak zapowiadają, do protestu może również dojść podczas otwarcia Stadionu Narodowego. Kolejny protest we Wrocławiu został zapowiedziany na 3 lutego. Jak mówią organizatorzy protestu, chcą być bardziej widoczni, dlatego trasa zostanie zmieniona a demonstranci rozpoczną protest przy Hali Stulecia, aby później przejść wzdłuż Placu Grunwaldzkiego.
Do dużego zaskoczenia doszło w Parlamencie Europejskim, gdzie francuski eurodeputowany Kader Arif zrezygnował ze stanowiska specjalnego sprawozdawcy ds. ACTA. Dlaczego? Jak poseł stwierdził w swoim oświadczeniu „Nie będę uczestniczył w tej maskaradzie”. Według niego, ACTA była negocjowana w sposób „niejawny” i „z całkowitym lekceważeniem społeczeństwa obywatelskiego”. Skrytykował również naciski na Parlament Europejski w sprawie jak najszybszej ratyfikacji kontrowersyjnej umowy. Na deputowanych Parlamentu Europejskiego wrażenie zrobiły protesty jakie wybuchły w Polsce.
Dymisję złożył również prof. Mieczysław Muraszkiewicz, dotychczasowy szef specjalnej rady doradczej, działającej przy MAC (Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji - przyp. red.). Do oświadczenia, jakie rozesłał do swoich współpracowników dotarł dziennik.pl: „Złożyłem na ręce Pana Ministra Michała Boniego rezygnację z funkcji Przewodniczącego Rady oraz członkostwa w tej Radzie. Rezygnacja jest reakcją na podpisanie przez Pana Premiera Rządu RP upoważnienie dla polskiej ambasador w Japonii do przyjęcia umowy ACTA oraz podpisanie tej umowy przez Panią Ambasador.”
Do nietypowych zdarzeń doszło wczoraj w Sejmie. Podczas obrad, część posłów założyła maski Guya Fawkesa, którymi posługują się obecnie Anonimowi. Nietypowe zdjęcie posłów rozgrzało wczoraj do czerwoności Twittera i było ilustracją protestów w wielu zagranicznych serwisów informacyjnych. Do mniej zabawnego wydarzenia doszło jednak o godzinie 11. Jak poinformowała wczoraj stacja TVN24, do Sejmu zadzwonił przedstawiciel ambasady USA w Polsce i pytał o szczegóły głosowania nad dezyderatem Komisji Innowacyjności do Premiera RP. Przedstawiciel wyrażał zaniepokojenie nieobecnością 3 posłów (kworum, pozwalające uchwalić dezyderat jednak było) a także tym, czy podczas głosowania obowiązywała dyscyplina partyjna. Parlamentarzyści w licznych komentarzach wyrażali zmieszanie takim postępowaniem pracownika ambasady.
Według organizacji FFII Stany Zjednoczone ogłosiły, że nie mają zamiaru ratyfikować porozumienia ACTA. Oznacza to tyle, że w USA nie będzie miało obowiązku wypełniania postanowień kontrowersyjnej umowy, właściciele praw nadal będą mogli nadal występować na drodze prawnej, zmuszając do realizacji postanowień umowy przez państwa, które podejmą decyzję o ratyfikowaniu ACTA.
Po raz kolejny okazało się również, że w Internecie nic nie ginie. Nawet sławne już 5 tysięcy komentarzy, które Kancelaria Prezesa Rady Ministrów usunęła ze swojego profilu na Facebooku, argumentując to tym, że były one wulgarne. Jak było na prawdę? Statystykę przedstawił na swoim blogu Fanpage Trender. Usunięto 7774 krytycznych komentarzy, które były pod trzema ostatnimi wpisami. Zespół Fanpage Trender poddał analizie 2547 komentarzy do jednego z usuniętych już ze strony wpisów. 53,04% komentarzy zawierało w swojej treści hasła „Stop ACTA”, „Nie dla ACTA” i podobne. Drugą największą grupą były maski Guy Fawkesa – stanowiły one 35,33% przeanalizowanej treści. Pod trzecią kategorią „inne” (6,53%) znalazły się komentarze takie jak „Hanka Mostowiak ŻYJE!”. Kolejna kategoria to „Merytoryczne”, gdzie znaleźć można było znaleźć komentarze o treści: „Zwracam się z uprzejmą prośbą o NIE PODPISYWANIE ustawy o ACTA”. Ostatnią, najmniej liczną grupą były wulgaryzmy (1,49%). Oznacza to, że tych złych komentarzy było jedynie 38.
Zagotowało się nieco w rządzie. Jak stwierdził Michał Boni Premier łajał mnie i ministra Zdrojewskiego. „Przedstawiłem premierowi gotowość do dymisji, on jej na razie nie przyjął” – stwierdził Boni w wypowiedzi dla Radia Zet. Równocześnie minister w bardzo emocjonalnej wypowiedzi po raz kolejny przeprosił za brak konsultacji ze środowiskami Internautów. „Uważam też, że nie wolno nam w ogóle wejść w procedurę ratyfikacyjną, jeśli nie rozproszymy wszystkich wątpliwości. A jeśli nie będziemy umieć ich rozproszyć, to nie powinniśmy tego dokumentu ratyfikować” – dodał minister Boni w wywiadzie. Premier wczoraj zapowiedział, że będzie oczekiwał szczegółowych wyjaśnień „z kalendarzem w ręku” ze strony ministrów w sprawie ACTA. Dziś na konferencji w Sejmie zaznaczył, że jeśli będzie uzasadniona opinia, że ACTA jest zagrożeniem dla wolności słowa to umowa nawet nie trafi do Sejmu.
Wczoraj w programie „Czarno na białym” w TVN24 ujawniono, że ABW już rok temu zwracało uwagę na fatalny stan zabezpieczeń rządowych stron internetowych. W raporcie przeprowadzonym wśród 100 stron rządowych wykryto 1,3 tys. błędów i niespełna pół tysiąca zagrożeń. Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego przyznał, że Polska nie jest przygotowana na cyberatak. W zabezpieczeniu stron nie pomaga jakość haseł kont administratorów, co ujawnił atak na strony Premiera RP. Minister Boni zapowiedział kontrolę w poszczególnych resortach bezpieczeństwa sieci. Jednak zabrał się do tego trochę pechowo, ponieważ rozesłał po ministerstwach… ankiety.
ACTA traci poparcie wśród rządzących, zarówno polscy jak i europejscy politycy szybko wycofują się z prób wprowadzania kontrowersyjnych i zbyt ogólnych zapisów umowy. Podobne protesty, na wzór tych z Polski, choć w słabszej formie, pojawiły się w Austrii, Irlandii oraz Stanach Zjednoczonych. Nie jest jeszcze nic przesądzone, ale ACTA traci siłę, jaką miała na początku. Mimo wszystko pozytywnie można ocenić stopień mobilizacji Internautów, którzy dotychczas znali się jedynie z nicków, a obecnie mogli poznać się osobiście. Dobrze to też wróży na przyszłość, jeśli osoby o skrajnie różnych poglądach na świat potrafią pod jednym hasłem stanąć obok siebie, nie doprowadzając przy okazji do zamieszek.
Do dosyć zaskakującego wyznania doszło ze strony Ministra Administracji i Cyfryzacji. Michał Boni w wywiadzie dla Moniki Olejnik był uprzejmy stwierdzić: „Ja u siebie w domu poprzez świat internetu kontaktuję się z różnymi rzeczywistościami, także muzyczną, którą sobie ściągam, i filmową [...]„. Kontynuując wypowiedział się o zasadzie „dozwolonego użytku”: „Oczywiście kiedy to się dzieje na skalę komercyjną, ktoś tym handluje to trzeba go ścigać, natomiast jeśli to się dzieje indywidualnie to oczywiście nie powinno być żadnego poczucia zagrożenia.” Pytany o to, czy uda się na dzisiejszą demonstrację przeciwników ACTA odpowiedział, że się nad tym zastanawia. „Muszę najpierw skalkulować swoje dzisiejsze obowiązki. Nie odwracam się od różnych możliwości dialogowania.” – zakończył wypowiedź minister Boni. Szczerze powiedziawszy… powoli można się zgubić w różnorodności stanowisk, wypowiadanych przez przedstawicieli administracji rządowej.
Tomasz Janusz (tomick)
Wolne Media
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy