- To wielki pokaz prac Picassa w Australii, który nigdy już nie powtórzy się – mówi Edmund Capon dyrektor Art Gallery of New South Wales. Od dziś do 25 marca przyszłego roku w tej narodowej galerii na The Domain czynna jest wystawa 150 bezcennych obrazów, rysunków, instalacji i rzeźb Pablo Picasso pochodzących z paryskiego Narodowego Muzeum Picassa.
Wystawa została zainaugurowana wczoraj na spotkaniu z mediami przez Edmunda Capona, dyrektora paryskiego muzeum i kuratora sydnejskiej wystawy, Annę Balassari oraz przedstawiciela głównego sponsora - producenta samochodów Mazda.
Prace zostały umieszczone w dziesięciu salach, pogrupowane wg tematów wpisanych w siedem dekad twórczości ikony arystycznej XX wieku: Hiszpania i Paryż, Oceania i Afryka, kubizm, collage i konstrukcjonizm, powrót do klasycyzmu, surealizm, miłość i wojna, II wojna światowa i wojna koreańska, radość życia oraz ostatnia dekada do 1972 roku.
Przez najbliższe miesiące Australijczycy nie będa mieli nic cenniejszego do oglądania, bo jak mówił Picasso: „ Kiedy maluję czuję jakby wszyscy artysci z przeszłości stali za moimi plecami”.
Picasso – Masterpieces from the Musee National Picasso, Paris
Art Gallery of New South Wales
12 Nov 2011 – 25 Mar 2012
Edmund Capon podczas inauguracji wystawy |
Kochani, zazdroszczę Wam takiej pięknej okazji (to całe 5 miesięcy!) do rozkoszowania się dorobkiem artystycznym wielkiego Pablo Picasso. Będąc zwolennikiem jego twórczości jeździłem swego czasu po Europie do miast, w których urządzano wystawy. Z czasem swoje zainteresowanie malarzem poszerzyłem na jego rodzinę; googlując imię synowej artysty, Sydney, ukazała się Wasza polskojęzyczna strona. W bieżącej prasie francuskiej natrafiłem na zdjęcie Sydney, która na jakimś przyjęciu sfotografowała się w towarzystwie mężczyzny nie będącym jej mężem, czyżby rozwiodła się z Claudem?, synem (1947r.) Picasso i Françoise Gilot. Sydney w ten sposób dostała się do jego familii. Mogąc wnieść ten skromny komentarz o swoim ulubieńcu do Waszej e-gazety czynię to z ogromną przyjemnością. Gratuluję, że macie swój internetowy periodyk.
OdpowiedzUsuńAndrzej Holc
[email protected]
Warszawa 14 marca 2012r.