W miniony weekend w Londynie wybuchły zamieszki. Podpalano ,budynki mieszkalne,sklepy, r estauracje, magazyny , domy handlowe i auta. Spłonął wielki magazyn SONY.
Naoczni świadkowie mówią, że ulice kilku dzielnic brytyjskiej stolicy przypominają strefę działań wojennych.
Niektórzy ludzie w wyniku ataków wandali stracili cały dobytek, a nawet dach nad głową.
Korespondentka BBC donosiła z dzielnicy Clapham, że tamtejszy dom towarowy, należący do sieci Debehams, był rozgrabiany przez dwie godziny zanim na miejscu stawiła się policja. Rabowano najchętniej sklepy sprzedające elektronikę i sprzęt sportowy, choć nie oszczędzano też innych sklepów. W Croydon podpalono sklep meblarski będący własnością jednej rodziny od pięciu pokoleń.
- Uczestnicy zajść to produkt rozsypującego się kraju i obojętnej klasy politycznej, która odwróciła się do nich plecami - napisała komentatorka "Daily Telegraph" Mary Riddel. Znany publicysta Andrew Neil mówi o "intifadzie społecznej podklasy".
Więcej: Wirtualna Polska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy