polish internet magazine in australia

Sponsors

NEWS: POLSKA: Polska może stanąć przed poważnym wyzwaniem, jeśli chodzi o dostawy energii elektrycznej już w 2026 roku. Jak podała "Rzeczpospolita", Polska może zmagać się z deficytem na poziomie prawie 9,5 GW w stabilnych źródłach energii. "Rzeczpospolita" zwróciła uwagę, że rząd musi przestać rozważać różne scenariusze i przejść do konkretnych działań, które zapewnią Polsce stabilne dostawy energii. Jeśli tego nie zrobi, może być zmuszony do wprowadzenia reglamentacji prądu z powodu tzw. luki mocowej. * * * AUSTRALIA: Wybuch upałów w Australii może doprowadzić do niebezpiecznych warunków w ciągu najbliższych 48 godzin, z potencjalnie najwcześniejszymi 40-stopniowymi letnimi dniami w Adelajdzie i Melbourne od prawie dwóch dekad. W niedzielę w Adelajdzie może osiągnąć 40 stopni Celsjusza, co byłoby o 13 stopni powyżej średniej. Podczas gdy w niektórych częściach Wiktorii w poniedziałek może przekroczyć 45 stopni Celsjusza. * * * SWIAT: Rosja wybierze cele na Ukrainie, które mogą obejmować ośrodki decyzyjne w Kijowie. Jest to odpowiedź na ukraińskie ataki dalekiego zasięgu na terytorium Rosji przy użyciu zachodniej broni - powiedział w czwartek prezydent Władimir Putin. Jak dodał, w Rosji rozpoczęła się seryjna produkcja nowego pocisku średniego zasięgu - Oresznik. - W przypadku masowego użycia tych rakiet, ich siła będzie porównywalna z użyciem broni nuklearnej - dodał.
POLONIA INFO: Spotkanie poetycko-muzyczne z Ludwiką Amber: Kołysanka dla Jezusa - Sala JP2 w Marayong, 1.12, godz. 12:30

środa, 31 sierpnia 2011

Viva Bianca! Viva Skubiszewski!

Nasza rodaczka Viva Bianca, a dokładnie Viva Skubiszewski, odniosła spory sukces występując w serialu "Spartakus: krew i piach". Fani czekają już niecierpliwie na sequel tej powieści, czyli serial "spartacus: Vengeance". Mieszkająca w Australii aktorka z polskimi korzeniami wcieliła się w obu produkcjach w rolę pięknej i zmysłowej Ilithyi.

Viva Bianca jest córką znanego polskiego kompozytora muzyki filmowej Cezarego Skubiszewskiego. Urodziła się w roku 1983. Dzieciństwo spędziła w Australii, gdzie się wychowywała. Gra głównie w serialach telewizyjnych. Na małym ekranie pojawiła się między innymi w takich realizacjach, jak "All Saints", "Marschall Law" czy "The Strip". Jej ostatnim filmem kinowym jest projekt pod tytułem "X", w którym aktorka wcieliła się w rolę próbującej zerwać z zawodem call girl. Również w roku 2011 zagrała w pełnometrażowym filmie telewizyjnym pod tytułem "Panic at Rock Island". Ponadto wystąpiła w takich obrazach, jak "Bad Bush" z roku 2009 oraz "Accidents Happen" z Geeną Davis w roli gółwnej.

Z Vivą Blancą rozmawia Tadeusz Matkowski (VIDEO): Viva Blanka w Stopklatce


Plac Solidarności przed Parlamentem Europejskim

W Brukseli odbyły się wczoraj uroczystości nadania nazwy „Solidarności 1980” promenadzie przed Parlamentem Europejskim .
– To znamienne, że główni liderzy Unii Europejskiej, pan Donald Tusk i przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso stają dziś obok siebie. To wielka klamra pomiędzy tym, co wydarzyło się 31 lat temu, a tym, co dzieje się teraz mówił  Jerzy Buzek, przewodniczący PE.


wtorek, 30 sierpnia 2011

Tournee Rafała Łuszczewskiego po Australii

Z przyjemnością informuję, że we wrześniu br. do Australii na zaproszenie Konsulatu przyjeżdża polski pianista Rafał Łuszczewski (występujący za granicą jako Raphael Alexandre Lustchevsky). Jego występy uświetnią od strony kulturalnej polską Prezydencję w Unii Europejskiej, a w ich programie znajdą się utwory Fryderyka Chopina, Grażyny Bacewicz i Ignacego Paderewskiego. Tournee R. Łuszczewskiego będzie obejmowało 8 miast. W większości z nich (za wyjątkiem Canberry i Sydney) koncerty są organizowane przez osoby ze społeczności polskiej, którym serdecznie dziękuję za współpracę.
 
Wstęp na wszystkie koncerty jest wolny, przy czym w części miast istnieje konieczność wcześniejszego potwierdzenia udziału. Zachęcam Państwa do udziału oraz do jak najszerszego zaproszenia swoich australijskich znajomych. Poniżej podaję pełną informację nt. koncertów w poszczególnych miastach oraz sposobu rezerwacji bezpłatnych miejsc.
Daniel Gromann
Konsul Generalny  



      Harmonogram koncertów

Sydney
Data:                                 Sobota 10 września godz. 19.00
Miejsce:                           Sydney Conservatorium of Music – Verbruggen Hall
                                            (Cnr Bridge and Macquarie Streets, Sydney NSW 2000)
Rezerwacja miejsc:     Tel. (02) 9363 9816 lub e-mail: [email protected] (Konsulat Generalny RP)
 
 
Brisbane
 
Data:                                 Czwartek 15 września godz. 19.00
Miejsce:                           Queensland Conservatorium Griffith University – Ian Hanger Recital Hall
                                            (16 Russell Street, South Bank, Building S01, Room/Level 2.10)
Rezerwacja miejsc:     Tel. (07) 3735 6247 lub e-mail: [email protected] (Queensland Conservatorium Griffith University)
 
 
Hobart
 
Data:                                 Sobota 17 września godz. 14.30
Miejsce:                           St. George's Anglican Church
                                            (30 Cromwell Street, Battery Point)
Rezerwacja miejsc:     Nie ma potrzeby wcześniejszej rezerwacji miejsc.
 
 
Melbourne
 
Data:                                 Niedziela 18 września godz. 15.00
Miejsce:                           Melbourne Conservatorium of Music – Melba Hall
                                            (Royal Parade, Parkville VIC 3052)
Rezerwacja miejsc:     Tel. (03) 9830 5826 (p. Maria Zycinska) lub tel. (03) 9331 1449 (p. Bogusia Bliszczyk) lub e-mail: [email protected] (p. Irena Janus-Olchowik)
 
 
Canberra
 
Data:                                 Czwartek  22 września godz. 19.00
Miejsce:                           Ambasada RP, 7 Turrana St, Yarralumla ACT 2600
Rezerwacja miejsc:     Tel. (02) 6272 1000, e-mail: [email protected] (Ambasada RP)
 
 
Newcastle
 
Data:                                 Niedziela 25 września godz. 13.30
Miejsce:                           Sacred Heart Cathedral (841 Hunter Street, Newcastle West NSW 2302)
Rezerwacja miejsc:     Nie ma potrzeby wcześniejszej rezerwacji miejsc.
 
 
Darwin
 
Data:                                 Środa 28 września godz. 20.00
Miejsce:                           Charles Darwin University Theatre
                                            (Casuarina Campus, Ellengowan Drive, Casuarina, Darwin NT 0909)
Rezerwacja miejsc:     Nie ma potrzeby wcześniejszej rezerwacji miejsc.
 
 
Perth
 
Data:                                 Sobota  1 października godz. 19.00
Miejsce:                           The John Inverarity Music and Drama Centre
                                            (Hale School, Hale Road, Wembley Downs WA 6019)
Rezerwacja miejsc:     Tel. (08) 9443 8866 lub e-mail: [email protected] (Polsko-Australijskie Towarzystwo Kulturalne w Australii Zachodniej)

poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Czy Libia będzie drugim Irakiem?

Ponad sześć miesięcy zajęło tzw. rebeliantom przejęcie kontroli nad Libią. Zaczynali w Bengazi w połowie lutego, obecnie walczą o Trypolis. Wydaje się, że Kaddafi przechodzi do przeszłości, chociaż zaprowadzenie porządku może potrwać. Istnieje obawa, że nie uda się go zaprowadzić do końca w całym kraju. Czy w Libii nie nastanie teraz rozgardiasz, bezhołowie i chaos?

Scenariusze na przyszłość
Zarzuty pod adresem Zachodu, iż przez wiele lat godził się z rządami tyrana są tylko częściowo słuszne. Podobnie jak w przypadku Tunezji, Libii czy - aktualnie - Syrii. Dyktatorzy zapewniali stabilność i spokój, można było ich wykorzystać. Byli przydatni, a w realnej polityce to bardzo ważne atuty. Jeśli bowiem w Libii nie uda się w miarę szybko stworzyć stabilnego rządu, który kontrolowałby większość terytorium kraju, powstanie kolejny rozsadnik niestabilności w regionie. Czy będzie to dysfunkcjonalne państwo jak Sudan (nieważne, czy zjednoczony, czy - jak od kilku miesięcy - podzielony) czy upadły byt parapaństwowy jak Somalia?

Inna opcja zakłada powstanie kolejnej dyktatury na gruzach poprzedniej. Na 99,9% można być pewnym, że demokracja nie wchodzi w grę. Moje szczególne obawy budzą głównodowodzący rebelią, którzy w zasadzie jak jeden mąż byli bliskimi współpracownikami pułkownika Muammara Kaddafiego. Czy można wierzyć im, gdy mówią o budowie bardziej demokratycznych struktur państwowych? A może cała rebelia była tylko kłótnią w rodzinie, okazją do pozbycia się ekscentrycznego tyrana i szansą do nowego rozdania w starym układzie? Może liderzy rewolucji wykorzystali rewolucyjny ferwor arabskiej ulicy dla swoich partykularnych potrzeb?
Należy też przypomnieć, wracając do wstępu artykułu, iż w Libii jeszcze przez jakiś czas będzie bardzo niespokojnie. Tak jak teraz, gdy lojaliści Kaddafiego walczą w stolicy, tak i najbliższe dni/tygodnie będą pełne walk w różnych punktach kraju. Jeśli Kaddafi był dobrze zorganizowany, jego ludzie mogą prowadzić walkę partyzancką przez długi czas. Oznaczałoby to chaos i zniszczenia, które mogą wystąpić w każdym miejscu i o każdym czasie. Co więcej, zagrożona byłaby kluczowa infrastruktura oraz najważniejsze osoby sprawujące władzę z nadania nowego reżimu - nie tylko politycy, ale także wszelkiej maści doradcy, policjanci, wojskowi etc.

Chaos największym zagrożeniem
Pytanie, na ile Libia może stać się drugim Irakiem czy Afganistanem, bądź Somalią czy Egiptem (już po rewolucji) będzie aktualne raczej przez dłuższy czas. Czy uda się rozbroić tych, którzy dzisiaj szturmują Trypolis, a wcześniej zdobywali inne ważne miasta i miejscowości? Czy dowódcy średniego, a może nawet wyższego szczebla, nie będą chcieli ugrać więcej dla siebie, swoich klanów, próbując siłą wymusić korzystniejszy podział nowego tortu?
Świętując upadek Kaddafiego należy mieć w głowie wszystkie postawione wyżej pytania (a stanowią one tylko ułamek tego, czego chcielibyśmy się dowiedzieć). Po końcu początku, czyli udanej rewolucji, na gruzach starego reżimu zacznie powstawać nowy. Paradoksalnie, w 9 przypadkach na 10, lepiej by było, gdyby nowe struktury powstały szybko - niezależnie od tego, jakie będą. Wyjątkami w tym równaniu są tylko skrajne przypadki, jak afgańscy talibowie (w rzeczywistości pakistańscy, którzy przejęli władzę w Afganistanie) czy somalijscy watażkowie. Idealiści będą mieć inne zdanie, jednak w zasadzie każda władza jest lepsza, i bezpieczniejsza dla świata, od chaosu. I szybkiego uporządkowania sytuacji należy Libijczykom i Libii życzyć.






Cztery dekady Pieśni Łagodnych


Wolna Grupa Bukowina po koncercie jubileuszowym w Poznaniu




























Szukam szukania mi trzeba
Domu gitarą I piórem
A góry nade mną jak niebo
A niebo nade mną jak góry

To motto  Wolnej Grupy Bukowina  z tekstu piosenki Wojciecha Bellona – kultowego zespołu studenckiego obchodzącego tego lata 40 lecie istnienia. Nuta z Ponidzia, Majster Bieda , Rzeka, Bez Słów czy wreszcie Pieśń Łagodnych - to przykłady tytułów ich przebojów , które pamięta każdy, kto był studentem w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych.
Wolna Grupa Bukowina zadebiutowała w 1971 roku na Giełdzie Piosenki Turystycznej w Szklarskiej Porębie. Zespół przyjechał z Buska - Zdroju, a założył go ówczesny maturzysta Wojciech Bellon. Piosenką Wojtka "Ponidzie" wyśpiewali jedną z głównych nagród. Miała formułę zespołu otwartego, toteż występowało z nią wielu znanych wykonawców i muzyków. Trzon zespołu stanowili: Wojciech Bellon - twórca większości piosenek, Grażyna Kulawik, Wojciech Jarociński i Wacław Juszczyszyn. W historii grupy warto odnotować nagrodzone występy na Studenckim Festiwalu Piosenki w Krakowie w 1974 i 1975 roku, udział w FAM-ie oraz w licznych festiwalach, konkursach czy imprezach studenckich i turystycznych - YAPA, BAZUNA, BAKCYNALIA.
25 lipca na dziedzińcu dawnej Masztalarnii Zamku Cesarskiego w Poznaniu odbył sie jubiluszowy koncert Wolnej Grupy Bukowina. Widownia była wypełniona po brzegi dawnymi i wiecznymi studentami - tymi, którzy w weekendy czas spędzali na szlakach turystycznych: pieszych, rowerowych czy kajakowych. Miejsce koncertu zostało wybrane nie przypadkowo. Po pierwsze, Poznań jako centrum kreatywnego, uniwersyteckiego życia i po drugie –  dziedziniec, sąsiadujacy z pomieszczeniami dawnych studenckich klubów turystycznych. Tu koncentrowało się przez długie lata życie akademickie po wykładach. Tu na tym dziedzińcu teraz odbywają się w ramach cyklu programów artystycznych „Pod Pretekstem” niezwykłe wydarzenia, które nie mogą być ominięte przez smakoszy akademickiej kultury.
Na przykład tydzień wcześniej występowała tu Grażyna Łobaszewska. I to też był boski koncert.  

Fotoreportaż Krzysztofa Bajkowskiego z koncertu  Wolnej Grupy Bukowina w Poznaniu.


Podczas koncertu na dziedzińcu masztalarni Zamku Cesarskiego w Poznaniu


Wacław Juszczyszyn


Grażyna Kulawik
 
 

Wojciech Jarociński
 
Find more artists like Wolna Grupa Bukowina at Myspace Music


niedziela, 28 sierpnia 2011

Konferencja na UNSW z udziałem polskich profesorów i Jacka Żakowskiego

W dniach 5-6 września na University of New South Wales odbdzie się konferencja pt. Media, Democracy & the Rule of Law: Global & Local, New Democracies & Old z udziałem polskich profesorów: Radosława Markowskiego i Jana Zielonki oraz dziennikarza i publicysty Jacka Żakowskiego – przyjeżdżających na to wydarzenie spoza Australii, a także profesorów Martina Krygiera (organizatora konferencji) i Wojciecha Sadurskiego mieszkających w Sydney. Więcej informacji poniżej.


sobota, 27 sierpnia 2011

Sydney Fashion Festival: Men only

GQ Australia czyli Gentlemen’s Quartely Australia to australijski magazyn dla mężczyzn. Jest tym w swerze stylu i mody dla panów czym dla pań jest magazynVogue.
W czwartek na sydnejskim Fashion Festival, edytor nowego wydania tego magazynu , Nick Smith  pokazał wybór nowych trendów, które w męskiej modzie będą obowiązywać w nadchodzącym sezonie Wiosna/Lato 2011/12. Najbardziej gorace projekty na sydnejskim wybiegu pochodziły z pracowni Featuring Farage, Saint Augustine Academy, Subfusco, LAB, Stolen Girlfriends Club, Herringbone i Saxony.

Oto  przegląd najnowszej - i co warto podkreślić - australijskiej męskiej mody specjalnie dla czytelników Bumeranga Polskiego z kolekcji zdjęć Krzysztofa Bajkowskiego z czwartkowego pokazu w  Town Hall.






piątek, 26 sierpnia 2011

Wybory 2011. Czy jesteśmy Polakami drugiej kategorii?

Znamy już oficjalny termin wyborów do Sejmu i Senatu. Jak zwykle przed wyborami wielu z nas zadaje sobie pytanie, czy mieszkając na stałe poza Polską mamy moralne prawo decydować o tym, kto będzie tam sprawował rządy. Decyzja o tym czy głosować czy też nie, powinna należeć do każdego obywatela Polski bez względu na to, gdzie mieszka. Prawo do głosowania jest  "świętym" prawem obywatelskim. Czy rzeczywiście wszyscy obywatele polscy mają równe możliwości w korzystaniu z tego prawa obywatelskiego? Niestety nie...

Według Prawa wyborczego (Rozdział 2 – Art. 6) "Prawo wybierania (czynne prawo wyborcze) posłów i senatorów ma każdy obywatel polski, który najpóźniej w dniu głosowania kończy 18 lat" (*). Brzmi to ładnie, ale niestety nie jest prawdą. W myśl dalszych postanowień (Art. 26 prawa wyborczego), żeby wziąć
udział w wyborach do Sejmu, Senatu, czy w wyborach prezydenckich, Polak mieszkający poza Unią Europejską musi mieć ważny polski paszport. Oznacza to, że Polak mieszkający np. w Australii w dniu utraty ważności paszportu traci polskie prawa obywatelskie ! Innymi słowy, Polacy zamieszkali w Australii czy Nowej Zelandii mają mniejsze prawa i większe utrudnienia niż Polacy zamieszkali w Europie. Polak mieszkający poza Unią Europejską, aby mógł wziąć udział w wyborach, musi legitymować się ważnym polskim paszportem. Nie wystarczy np. australijski ważny paszport czy nawet ważny polski inny dokument stwierdzający tożsamość. Nie masz ważnego polskiego paszportu – jesteś Polakiem II. kategorii. Nie masz prawa głosu.       
       Ale na tym nie kończy się dyskryminacja Polaków spoza Europy.  Mieszkający np. w Australii Polacy mają pod tym względem nawet mniejsze prawa niż mieszkający w Polsce obywatele innych krajów unijnych. Nie, to nie jest dowcip. Mieszkający w Polsce np. obywatel Bułgarii, Włoch, Niemiec czy każdego innego unijnego kraju może brać udział w wyborach w Polsce po okazaniu jakiegokolwiek dokumentu stwierdzającego jego tożsamość. Nie musi to być ważny paszport. Oto cytat z aktualnie obowiązującego prawa wyborczego: "... W tej części rejestru wyborców wymienia się nazwisko i imiona, imię ojca, datę urodzenia, obywatelstwo państwa członkowskiego Unii Europejskiej, numer paszportu lub innego do-kumentu stwierdzającego tożsamość (*)  oraz adres zamieszkania wyborcy".
            Czym zaś musi wykazać się obywatel Polski zamieszkały np. w Australii? Oto cytat z polskiego prawa wyborczego:
Art. 26. 1. "...Wyborcy przebywający za granicą i posiadający ważne polskie paszporty (*)  wpisywani są do spisu wyborców sporządzanego przez właściwego terytorialnie konsula.
2. Wpisu dokonuje się na podstawie osobistego zgłoszenia wniesionego ustnie, pisemnie, telefonicznie, telegraficznie lub telefaksem. Zgłoszenie powinno zawierać nazwisko i imiona, imię ojca, datę urodzenia oraz miejsce pobytu wyborcy, numer ważnego polskiego paszportu, a także miejsce i datę jego wydania. (...)"(*). 

W następnym wydaniu naszego TV Magazynu (**) spróbujemy przedstawić naszym Czytelnikom sylwetki kandydatów do Sejmu i Senatu, na których Polacy zamieszkali w Australii i Nowej Zelandii będą głosować. Wszyscy kandydaci, jeśli zechcą, będą mieli okazję odpowiedzieć na dwa zasadnicze pytania:
1. Dlaczego - ich zdaniem - Polacy  w Australii i Nowej Zelandii powinni na nich głosować?
2. Co dobrego mają zamiar zrobić dla swoich wyborców - czyli Polonii -  jeśli wejdą do Sejmu lub Senatu.

Ich wypowiedzi - jeśli je otrzymamy - opublikujemy bez jakichkolwiek komentarzy licząc na inteligencję naszych Czytelników. 
       Decydując się na udział w wyborach nie powinniśmy kierować się emocjami. Nie powinniśmy kierować się ani miłością, ani nienawiścią do poszczególnych partii politycznych ani do ich przywódców. Głosując, nie powinniśmy kierować się ani miłością, ani nienawiścią do Tuska, Kaczyńskiego, Pawlaka, Napieralskiego czy jakiegokolwiek innego kandydata do Sejmu lub Senatu. Powinniśmy się kierować rozsądkiem, by móc ich ocenić mądrze i bez emocji. Ocenić i rozliczyć nie tylko z tego, co mówią i obiecują. Rozliczyć również z tego, co dotychczas zrobili dla dobra Polski i Polaków, także tych mieszkających na stałe poza Polską. W demokracji nie ma lepszej możliwości i nie ma też lepszego mechanizmu rozliczania polityków niż mądry udział w wyborach.

Tadeusz Matkowski
---------------
(*) podkreślenie autora
(**) australijski magazyn z polskim programem telewizyjnym

BP: Fragment artykułu z nr 33 TV Magazyn

Więcej o wyborach 2011: Kampania wyborcza 2011 - minuta po minucie

Komunikat Polish Christmas Festival Inc.

Polish Christmas Festival Inc. nie organizuje w tym roku festiwalu
Wysokość kosztów niezbędnych na powyższe przedsięwzięcie sprawiła, że Polish Christmas Festival zdecydowaliśmy prezentować w cyklu dwuletnim,
o czym wszystkich zainteresowanych festiwalem powiadamiamy.

Następny festiwal organizowany przez Polish Christmas Festival Inc.  odbędzie się wiec 2-go grudnia 2012 roku.
Grupa entuzjastów propagowania kultury polskiej w Australii zarejestrowana pod nazwą “POLISH CHRISTMAS FESTIVAL INC.” reaktywowała w 2009 roku (po dwuletniej przerwie) Polski Dzień na Darling Harbour.
W opinii publicznej Festiwal z 2009 i 2010 roku był wielkim sukcesem tak pod względem organizacyjnym jak i artystycznym.
Celem naszym było, jest i zawsze będzie prezentowanie dorobku kultury polskiej na możliwie najwyższym poziomie.
Możliwości nasze jednak uzależnione są od srodków jakie posiadamy i szczodrobliwości naszych sponsorów.
Wiecej informacji o Polish Christmas Festival znajduje się na stronie internetowej: www.polishchristmasfestival.com.au

Komitet organizacyjny
POLISH CHRISTMAS FESTIVAL INC.

---------------------

BP: Więcej o organizacji  polskiego festiwalu bożonarodzeniowego: Co z tegorocznym Polish Christmas na Darling Harbour?

czwartek, 25 sierpnia 2011

Sydney Fashion Festival: Plaża

Po raz pierwszy w historii sydnejskiego Fashion Festival zaprezentowane zostały wczoraj plażowe propozycje na nadchodzące lato, zaprojektowane przez Speedo -  najbardziej znaną na świecie markę australijską produkującą  stroje pływackie, cenione przez sportowców.

Historia Speedo zaczęła się w 1928 roku na słynnej sydnejskiej plaży Bondi Beach. Użycie nylonu w strojach Speedo  zrewolucjonizowało sporty wodne. Australijska marka przyczyniła sie swoją innowacyjnością materiałową do bicia rekordów olimpijskich. Na olimpiadzie w Monachium w 1972 roku 31 z 32 ustanowionych tam rekordów, zostało dokonanych przez zawodników startujących w strojach Speedo. W 2004 roku Michael Phelps został pierwszym sportowcem na świecie, który zdobył sześć złotych medali olimpijskich, a cztery lata poźniej aż osiem, pływając wlaśnie w Speedo.
Wczoraj Speedo zabawila się w modę  w kooperacji z nagradzanym  fotografikiem – Eugene’m Tan’em, też pochodzącym z Bondi.  Zaproponowała kolekcję  strojów plażowych dla pań, panów i dzieci  pn. Speedo Aquabumps  z graficznymi i fotograficznymi nadrukami z kolekcji Tana.  Tan  prowadzi  internetową stronę pn. Aquabumps, gdzie wszystko kręci się wokól oceanicznych fal.

Zdjęcia z wczorajszego pokazu w Town Hall: Krzysztof  Bajkowski

 

środa, 24 sierpnia 2011

Mercedes-Benz Sydney Fashion Festival


Wczoraj w sydnejskim Town Hall  pokazem strojów dla pań o pełnych rozmiarach czyli 14 + , rozpoczął się doroczny Fashion Festival  .  Po erze mody na anoreksję coraz częście promuje się rubensowskie kształty.  Gwiazdą pokazu była Robyn Lawley – pierwsza  plus-sized modelka pokazana w biblii mody – magazynie Vogue. Na wybiegu oprócz profesjonalnych modelek pojawiły się panie, które zwyciężyły w konkursie sieci handlowej Myer’a – Big is Beautiful. Wśród akredytowanych fotoreportrow na festiwalu Bumerang Polski reprezentuje Krzysztof Bajkowski. Wkrótce nasze wlasne fotoreportaże.


"Różyczka" na Europejskim Festiwalu Filmowym w Sydney

W dniach  2-4 września na Macquarie University w Sydney odbędzie się Europejski Festiwal Filmowy pt. Europe: Unity and Diversity, w trakcie którego zostanie zaprezentowany m. in. polski film Różyczka (reż. Jan Kidawa-Błoński, 2010) Projekcja Różyczki będzie miała miejsce w sobotę 3 września o godz. 13.30. Wstęp wolny.

wtorek, 23 sierpnia 2011

Pani Prezydent Gosia Hill, czyli... kobiety wszystkich krajów łączcie się!

Gosia Hill, president of  Asia Pacific
Business Council for Women
Asia Pacific Business Council for Women Inc. - to organizacja, którą założyły obywatelki Australii pochodzące z rejonu Azji i Pacyfiku. W tej części świata prowadziły i nadal prowadzą swoje biznesy – Chinki, Filipinki, emigrantki z Malezji i innych krajów azjatyckich – wyjaśnia Gosia Hill, która od kilku miesięcy stoi na czele tej kobiecej organizacji.
– Odczuwały wtedy brak wsparcia dla działalności biznesowej ze strony rządu Południowej Australii – dodaje. – Założyły więc organizację, której głównym zadaniem było wspieranie kobiecych biznesów: ich ekspansji na rynki światowe, tworzenie sieci kontaktów, itp. Pierwszymi członkiniami Klubu Kobiet Biznesu były przedstawicielki płci pięknej, które osiągnęły wtedy sukcesy na wielką skalę. Ale wśród nich były także reprezentantki małego i średniego biznesu. Tak więc spotkały się te znane i sławne i te „cichutkie”, które stopniowo i wytrwale osiągały zamierzone cele.

Z Gosią Hill rozmawia Lidia Mikołajewska.

 W tej organizacji jest obecnie wiele innych kobiet z różnych zakątków świata. Są Polki, Rosjanki, Ukrainki, Brytyjki, Francuzki. Także przedstawicielki Południowej Afryki...
W Asia Pacific Business Council for Women Inc. (stara nazwa wciąż obowiązuje i nie zamierzamy jej zmieniać) przybywa kobiet z różnych innych części świata. Tak więc nasza organizacja rozwija się, jest coraz bardziej popularna, ważna i potrzebna. Dostrzegają ją członkowie południowoaustralijskiego rządu oraz członkowie parlamentu, choć my wpuszczamy na „nasze salony” przede wszystkim panie posłanki.

Porozmawiajmy więc o kobietach – biznesmenkach. Jakie one są?
Zdeterminowane. Inteligentne. Dobrze wykształcone. Profesjonalne. Przebojowe. Odważne w działaniu. Podejmujące szybkie decyzje. Sprytne. Stanowcze. Bezpośrednie. Eleganckie... Długo można by wymieniać. W naszej organizacji jest obecnie dziesięć Polek. Wspaniałe kobiety. W ogóle wszystkie panie są po prostu super! Wietnamki, Niemki, Holenderki, Francuzki, Rosjanki, Ukrainki, Angielki... Chinki już od wieków wiedzą, że mężczyzna to wprawdzie głowa rodziny, ale żona jego szyją i... robią swoje. W biznesie są niezastąpione! Coraz więcej wśród nas Hindusek. Dla wszystkich pań jestem pełna szacunku, podziwu i uznania. Przybywają do Australii niemal ze wszystkich zakątków świata. Często zagubione, przerażone niepewnym losem swoim i dzieci, uciekinierki spod kul... Niegdyś Wietnamki, dziś Kambodżanki, Afganki, Sudanki... Australia podaje im pomocną dłoń, ale przychodzi taki moment, kiedy trzeba znaleźć pracę i samodzielnie utrzymać rodzinę. Te bardziej przedsiębiorcze i zdeterminowane zakładają własne biznesy. Na początku często bardzo malutkie.


Jaka była twoja droga do funkcji prezydenta w Asia Pacific Business Council for Women Inc.?
To było na przełomie lat 80. i 90. ubiegłego wieku, kiedy przez osiem lat prowadziłam w Adelajdzie firmę konsultingową i pomagałam ówczesnym emigrantom zakładać małe przedsiębiorstwa. Wśród nich było wielu Polaków, bo był to czas tzw. solidarnościowej emigracji. Ja sama „pochodzę” z tego okresu. Jako studentka filologii angielskiej Uniwersytetu Warszawskiego przyjechałam tu na zaproszenie swojej rodziny i pozostałam. Nie siedziałam jednak z założonymi rękami – studiowałam nauki polityczne, filozofię i prawo na Flinders University. Potem zainteresowałam się ekonomią, finansami i odezwała się we mnie żyłka przedsiębiorczości. Stąd pomysł na firmę konsultingową. Co tu dużo mówić, należało po prostu wykorzystać dobrą koniunkturę. W Australii powstawały wtedy rozmaite programy promujące przedsiębiorczość, także programy na rzecz kobiet działających w miniaturowych przedsiębiorstwach.
Następnie pracowałam w Rosji, Kazachstanie i Południowej Afryce.
W latach 2004 – 2008 zostałam mianowana radcą handlowym Ambasady Australijskiej w Polsce. W zasięgu mojego działania było siedemnaście krajów Europy środkowo-wschodniej, krajów bałtyckich i Grecji. To było dla mnie fascynujące, a zarazem męczące doświadczenie. Przede wszystkim dlatego, że byłam tysiące kilometrów od męża i dzieci, którzy pozostali w Adelajdzie. Nie narzekam jednak, bo współpracowałam z wieloma ambasadorami, podpisywałam kontrakty handlowe, odbywałam spotkania biznesowe na wysokich szczeblach, wszędzie musiałam być i wszystkiego dopatrzeć... To mi odpowiadało. Po czterech latach wróciłam do Adelajdy. Teraz zaproponowano mi prowadzenie Asia Pacific Business Council for Women Inc. I znów chętnie się tego zadania podjęłam.

I od tej pory Klub rozwija się błyskawicznie. Myślę, że ma na to wpływ to, co proponujesz: częste spotkania Klubu Kobiet Biznesu...
Te spotkania są moim zdaniem ważne i potrzebne. Zawsze staram się, by każda uczestniczka mogła przy tej okazji pochwalić się osiągnięciami, wypromować swoją działalność, zrobić małą wystawkę swojej oferty biznesowej, wymienić doświadczenia z innymi paniami, nawiązać ze sobą kontakty, zarówno służbowe jak i prywatne. W końcu czemu służy organizacja, jak nie temu właśnie?

Czy trudno jest założyć w Australii własną firmę?
To prosta procedura. Firmę czy przedsiębiorstwo można założyć właściwie z dnia na dzień. Należy wejść na odpowiednie strony internetowe... System komputerowy poinformuje o wszystkim krok po kroku...

Do Klubu należą panie w różnym wieku. Jednak najwięcej jest młodzieży?
Młode kobiety nie boją się ryzyka i chętnie zakładają własne biznesy. Muszę przyznać, ze ja sama wiele się od nich uczę – przede wszystkim szybkiego działania i podejmowania decyzji.

Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia
Na zakończenie naszej rozmowy chciałabym jeszcze dodać, z pełnym przekonaniem, że oto nadszedł czas kobiet. Złożyło się na to wiele przyczyn, że muszą one samodzielnie brać swoje życie w swoje ręce. Są wśród nich panie, które tego pragną i nie wyobrażają sobie innego życia zawodowego, ale bywa, że nie mają po prostu wyboru.

Rozmawiała Lidia Mikołajewska
Przegląd Australijski

Co z tegorocznym Polish Christmas na Darling Harbour?

Czyżby najbardziej popularnej polskiej imprezy - Polish Christmas na Darling Harbour w tym roku miało by nie być? Internauci interesujący się tym grudniowym festynem zauważyli, że na stronie oficjalnej Polish Christmas Festival widnieje zaskakująca informacja: We will see in 2012 oraz 467 days to next 2012 Polish Christmas Festival.  

Tymczasem redakcja  Bumernga Polskiego otrzymała następujący komunikat:

W Niedziele 28 sierpnia o godzinie 6 wieczorem w Domu Polskim w Ashfield, kilkudziesiecio osobowa grupa przedstawicieli spoleczenstwa polonijnego organizuje spotkanie dotyczące
POLISH COMMUNITY CHRISTMAS NA DARLING HARBOUR.

Jest to spotkanie otwarte. Każdy, kto może w jakikolwiek sposób przyczynić się do tegorocznej organizacji lub jest zainteresowany współpraca proszony jest o przybycie.

Organizacja tegorocznego  festiwalu stoi pod znakiem zapytania - i jest to spotkanie ostatniej szansy. Organizatorzy spotkania potrzebują również w trybie pilnym dodatkowych funduszy – inaczej festiwal się nie odbędzie.
Dodatkowe informacje  u pana Wiesława : 9644 9280.
------------------------------
Zobacz nasze reportaże z ubiegłorocznego Polish Christmas Festival


niedziela, 21 sierpnia 2011

Papież z pokoleniem Facebooka

 W Madrycie zakończyły sie XXVI Światowe Dni Młodzieży - największy festiwal mlodzieżowy, który odbywa sie co 2- 3 lata. Inicjatorem jego był polski papież, Jan Paweł II. Następne odbędą sie za dwa lata w Brazylii w Rio de Janerio.
Ponad milion młodych ludzi zgromadziło się na madryckim lotnisku Cuatro Vientos na uroczystej mszy kończącej zlot młodzieży katolickiej. W swoim wystąpieniu papież wezwał młodzież, aby kochała Kościół, przestrzegał przed indywidualistyczną mentalnością w podejściu do wiary.

- Pozwólcie, że przypomnę wam, że pójście za Jezusem w wierze, to podążanie z nim w jedności z Kościołem. Nie można podążać za Jezusem samemu. Kto ulega pokusie pójścia "na własny rachunek", czy przeżywania wiary według indywidualistycznej mentalności, która dominuje w społeczeństwie, naraża się na ryzyko, że nie spotka nigdy Jezusa Chrystusa, albo będzie podążać za Jego fałszywym wizerunkiem - podkreślił papież.

Benedykt XVI wezwał też młodzież, by z wielkodusznością i śmiałością odpowiedziała na wezwanie Jezusa i aby umieściła go w "centrum" swego życia. - Wiara nie przekazuje tylko niektórych informacji na temat tożsamości Jezusa, lecz zakłada osobistą relację z nim, przyłączenie się całej osoby, z jej inteligencją, wolą i uczuciami do samoobjawienia się Boga - podkreślił papież.


Podczas czuwania modlitewnego w sobotę na lotnisku było co najmniej 1,5 miliona pielgrzymów z całego świata. Wieczorem przemawiał do nich Benedykt XVI.  Wezwał młodych katolików, by nie lękali się świata, przyszłości i własnej słabości. W wystąpieniu apelował do młodych ludzi, by nieśli wolność, pojednanie i pokój. 
-Właśnie dzisiaj, kiedy dominująca kultura relatywistyczna rezygnuje z poszukiwania prawdy i deprecjonuje dążenie do niej, choć jest ona najwyższą aspiracją ducha ludzkiego, musimy proponować z odwagą i pokorą uniwersalną wartość Chrystusa jako zbawcy wszystkich ludzi i źródło nadziei dla naszego życia - podkreślił Benedykt XVI.

 Z powodu gwałtownej burzy papież musiał przerwać przemówienie na kilka minut. Potem podziękował wszystkim za wytrwałość.
 Silny wiatr  przewrócił  słup wysokiego napięcia i Krzyż Młodych, podarowany młodzieży świata przez Jana Pawła II.

Uszkodzone zostało także kilkanaście polowych kaplic ustawionych na terenie lotniska. Przechowywano w nich około 600 tysięcy hostii przygotowanych na mszę papieską. Wierni z tego powodu nie mogli przystąpić do Komunii Świętej. Została potem przyjęta w sposób duchowy.
Silny wiatr naruszył też papieskie podium. Benedykt XVI musiał na krótki czas przerwać swoje wystąpienie. Wcześniej udzielono pomocy medycznej na lotnisku prawie 900 pielgrzymom, którzy zasłabli z powodu upału. Ponad 70 osób przewieziono do szpitala.


Podczas  piątkowego spotkania z profesorami uniwersytetów w odległym o 50 km od Madrytu Escorialu , Benedykt XVI ostrzegał przed "nadużyciami" nauki "nie uznającej granic" i zapewnił, że jeśli eliminuje się wszelkie odniesienie do Boga, łatwo można dojść do politycznego totalitaryzmu.
Papież, który przez 25 lat sam był profesorem uniwersytetu, bronił w swym wykładzie poglądu, że do Boga można dojść również drogą rozumu.
Dla papieża uniwersytet zawsze był i będzie "domem, w którym poszukujemy prawdy", i dlatego nie jest przypadkiem, że Kościół zawsze dbał o rozwój uniwersytetów.
Benedykt XVI wyraził głębokie przeświadczenie, że uniwersytet ucieleśnia ideał, którego nie powinny wypaczać ani "ideologie zamknięte wobec racjonalnego dialogu", "ani serwilizm wobec prostej rynkowej ideologii utylitarystycznej, która widzi w człowieku jedynie konsumenta".


Burmistrz Madrytu Alberto Ruiz-Gallardon powtórzył w piątek, że odbywające się w Madrycie Światowe Dni Młodzieży, na które przyjechał papież, nic miasta nie kosztują. Przeciwnie - powiedział - tworzą miejsca pracy, reklamują miasto i dadzą bezpośrednie wpływy do budżetu w wysokości 150 mln euro.

Australijski portal poświęcony WYD w Madrycie: WYD 2011 News