polish internet magazine in australia

Sponsors

NEWS: POLSKA: Polska może stanąć przed poważnym wyzwaniem, jeśli chodzi o dostawy energii elektrycznej już w 2026 roku. Jak podała "Rzeczpospolita", Polska może zmagać się z deficytem na poziomie prawie 9,5 GW w stabilnych źródłach energii. "Rzeczpospolita" zwróciła uwagę, że rząd musi przestać rozważać różne scenariusze i przejść do konkretnych działań, które zapewnią Polsce stabilne dostawy energii. Jeśli tego nie zrobi, może być zmuszony do wprowadzenia reglamentacji prądu z powodu tzw. luki mocowej. * * * AUSTRALIA: Wybuch upałów w Australii może doprowadzić do niebezpiecznych warunków w ciągu najbliższych 48 godzin, z potencjalnie najwcześniejszymi 40-stopniowymi letnimi dniami w Adelajdzie i Melbourne od prawie dwóch dekad. W niedzielę w Adelajdzie może osiągnąć 40 stopni Celsjusza, co byłoby o 13 stopni powyżej średniej. Podczas gdy w niektórych częściach Wiktorii w poniedziałek może przekroczyć 45 stopni Celsjusza. * * * SWIAT: Rosja wybierze cele na Ukrainie, które mogą obejmować ośrodki decyzyjne w Kijowie. Jest to odpowiedź na ukraińskie ataki dalekiego zasięgu na terytorium Rosji przy użyciu zachodniej broni - powiedział w czwartek prezydent Władimir Putin. Jak dodał, w Rosji rozpoczęła się seryjna produkcja nowego pocisku średniego zasięgu - Oresznik. - W przypadku masowego użycia tych rakiet, ich siła będzie porównywalna z użyciem broni nuklearnej - dodał.
POLONIA INFO: Spotkanie poetycko-muzyczne z Ludwiką Amber: Kołysanka dla Jezusa - Sala JP2 w Marayong, 1.12, godz. 12:30

czwartek, 12 maja 2011

Film: Oranges and Sunshine



Każdy naród ma swoje wstydliwe karty historii, białe plamy, o których przez lata nie mówi się, a jeżeli, to szeptem. Przychodzi jednak moment, że haniebne tajemnice, otoczone zmową milczenia, ukrywane latami przez rządy, organizacje i zwykłych ludzi wychodzą na jaw i zostają osądzone na oczach reszty świata, tak jak na to zasługują przez następne pokolenia.
Mimo licznych głosów sprzeciwu, mimo chóralnego zrzucania odpowiedzialności z siebie przez winnych, mimo pokrętnych, pełnych hipokryzji i słów o wyższej konieczności i dobru społecznym usprawiedliwień.
Jeśli chodzi o Australię jej ciemne tajemnice wiążą się z kolonialną przeszłością, losem Aborygenów, dziejami wojennych i powojennych, traktowanych w sposób rasistowski emigrantów z Europy.
O Skradzionym Pokoleniu dzieci aborygeńskich, zabieranych rodzicom i oddawanych na wychowanie białym rodzinom napisano wiele i sprawa jest dosyć znana także poza granicami Australii, można przeczytać o niej w każdym lepszym przewodniku po tym kraju. Historii dzieci brytyjskich z biednych rodzin (urodzonych przeważnie ze związków pozamałżeńskich przez bardzo młode kobiety), wywożonych potajemnie, całymi tysiącami z Europy do Australii, przy zgodnym współudziale obydwu rządów i kościelnych organizacji charytatywnych, światowa opinia publiczna nie jest już tak świadoma, choć w Australii wiadomo o procederze od końca lat 80. Szacuje się, że od XIX wieku do lat powojennych za granicę Zjednoczonego Królestwa trafiło w ten sposób 130 000 ludzi.
Film Jima Loacha (kinowy debiut syna znanego reżysera Kena) Oranges and Sunshine opowiada o pracownicy opieki społecznej z Nottingham, Margaret Humphreys (Emily Watson), która odkryła dramatyczną przeszłość i rozpoczęła łączenie rozdzielonych w dzieciństwie mieszkańców Australii z ich biologicznymi rodzicami w Anglii.
Tytuł filmu ma charakter ironiczny, obietnicą pomarańczy i wiecznego, słonecznego lata standartowo pocieszano wywiezione dzieci, fałszywie informując je o śmierci ich prawdziwych rodziców. Dzieci nie trafiały od razu do nowych rodzin, przechodząc najpierw przez prowadzone przez kościół sierocińce, część z nich padła ofiarą seksualnej przemocy ze strony swoich opiekunów.
Film dotyczący tak wstrząsających wydarzeń jest raczej wyciszony, pozbawiony histerycznego tonu, jego siła bazuje głównie na aktorstwie, i mimo, że trwa prawie dwie godziny nie nuży. Oprócz Watson, której bohaterka musi stawić czoła zadaniu przerastającemu siły samotnego człowieka, występując także przeciw potężnym instytucjom (co jest ryzykowne i co przypłaca okresowym załamaniem nerwowym), główne role zagrali w Pomarańczach i Słońcu Hugo Weaving i David Wenham. Obydwaj pokazują w filmie Loacha najwyższe mistrzostwo, kreując role ludzi pozbawionych w dzieciństwie swoich prawdziwych rodzin. Brodaty, rosły Jack (Weaving) jest wzruszający w swojej nieporadności i dobroci. Len grany przez Wenhama jest jego przeciwieństwem, pod cyniczną maską zamożnego, zdystansowanego do otoczenia playboya skrywa jednak wrażliwe wnętrze, którego nie zdoła ukryć przed Margret. Z całej trójki głównych aktorów jego rola jest zdecydowanie najciekawsza (chylimy jednak nisko kapelusza przed Weavingiem i Watson), najbardziej poprowadzona podskórnie i zagadkowo. Len należy do ludzi, którzy potrafią opowiadać o swoich strasznych przejściach, jakby dotyczyły kogoś innego; równocześnie ludzie tacy jak on do perfekcji wyćwiczyli w sobie tę umiejętność, żeby nie zostać zranionym. Dla aktorów podobne wyzwania stanowią najtrudniejszą próbę.
Skromny film Jima Loacha porusza bardzo mocno i trudno go zapomnieć. Reżyser bezspornie odziedziczył talent po ojcu.

Piotr Piber
Sydney Express

Oranges and Sunshine, reżyseria Jim Loach, scenariusz Rona Munro, muzyka Lisa Gerrard, Wielka Brytania i Australia 2010, światowa prapremiera odbędzie się 9 czerwca w Australii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy