Bielany, Bielany, kochane Bielany
Nowy rok 2011 rozpoczął wielką harcerską przygodę na Bielanach nad rzeką Colo. W pracy, zabawie, grach, sportach i piosenkach zuchy i harcerze z Sydney i Melbourne nauczyli się wielu rzeczy.
Zuchy
Kolonia zuchów pod nazwa „Staś i Nel” odbyła się od 2 do 9 stycznia. W ciągu tego czasu zapoznały się z wielką przygodą Stasia i Nel, oglądając urywki filmu „W Pustyni i w Puszczy”. W swoich zajęciach, chętnie naśladowały ich bohaterskie czyny, aby zdobyć sprawność „Staś i Nel”.
Kolonia była podzielona na cztery grupy, czyli na „zuchowe szóstki”. Były to więc: „Saba”, „King”, „Mea” i „Kali”. Z zapałem zuchy zabrały się do wykonania koni na patykach, i na nich popędziły do namiotów Beduinów. Idąc przez pustynie, nasi kolonijni bohaterzy przeżyli wielką burze piaskową. A w „puszczy Bielan”, znaleziono duża jaskinie. „Życzliwe Słonie” przewiozły ich na maskowy bal zwierząt. Skrzaty i zuchy w czasie koloni, tez pamiętały o swoich kochanych rodzicach. Po wykonaniu bambusowych łódeczek przesłały wezbraną rzeką Colo, wiadomości do nich, a dla instruktorów w podziękowaniu, za tak wspaniałą przygodę kolonijną wykonały ładne kartki. Tak jak przygoda „Stasia i Nel” kończy się spotkaniem z tatusiami, tak nasze zuchy oraz skrzaty udekorowały „tatusiów kolonijnych” druha Juliusza i Rafała, ładnymi własnej roboty zrobionymi kolorowymi kapeluszami.
Nasze zuchy zdobyły sprawność „Staś i Nel”, a Skrzaty zdobyły „Guziczki Słonia”.
Harcerki
Po przyjeździe na Bielany, podobóz harcerek obrał sobie nazwę, „Życie to Teatr”, sprawnie i szybko rozbił namioty i podzielił się na zastępy: „Adam Mickiewicz” i „Juliusz Słowacki”. Wieczorem na wspólnym kominku z harcerzami, poznały nowe twarze i z radością witały dawnych znajomych.
Program zajęć Obozu był ustalony w celu zdobycia wiedzy i umiejętności teatralnych. Wszystkie pragnęły zdobyć sprawność „Aktorki”. Zajęcia były różnorodne, ponieważ nie tylko myślały o sprawności aktorki, ale tez starały się uzupełnić wiedze do swoich stopni harcerskich i do terenoznawstwa a wiec były: historia polski i harcerstwa oraz poznanie sylwetki patrona polskiego harcerstwa, ks Stefana Frelichowskiego. Harcerki zapoznały się z literaturą bohaterów zastępów i na kominku przedstawiły sztukę według dramatów romantycznych - Mickiewicza „Dziady” i Słowackiego „ Kordian”. Harcerki bardzo ładnie nauczyły się recytować wiersz Słowackiego „Słowiański Papież” a wędrowniczka przeczytała na sprawność MKO (Miłośniczka Kultury Ojczystej) wiersz Słowackiego „ Hymn – Smutno mi Boże”.
Również harcerki nauczyły się rozpoznawać nazwy i rodzaje drzew oraz roślin i ptaków które znajdują się na terenie Bielan, przygotowały zielnik ścienny. Przerobiły wiele innych wymagań, potrzebnych do stopni i sprawności. Nauczyły się tańca „Zumba”, zaprezentowały japońska modę: piękne kolorowe kimona oraz teatrzyk cieni, który przedstawił kilka bajek i legend. Świetnie druhnom wypadły występy mimiczne które przedstawiały sceny z życia.
Oprócz zajęć w podobozach druhny z radością pracowały w kuchni, i w innych służbach obozowych. Jednego dnia harcerki same ugotowały obiad dla całego obozu. Dawno tak wspaniałego posiłku nie jedliśmy !!! Wszyscy chwalili, że był pyszny, a instruktorzy byli zachwyceni porządkiem po skończonej pracy i że mieli wolne popołudnie.
Na zakończenie Obozu druhny zaprosiły Komendę na koncert, który wypadł im wyśmienicie! Owacje były tak duże ze druhowie instruktorzy obsypali harcerki kwiatami, i oklasków nie było końca i wszyscy wołali: biiis, biiis, biiis! A wiec na „bis” zaśpiewały jeszcze raz obozową piosenkę, „Życie to Teatr”.
Obóz zakończył się wspaniałymi wynikami. Harcerki zdobyły Sprawność „Aktorki”, i najmłodsze harcerki zdobyły tez sprawność „Baśniarki.” Niektóre Ochotniczki zdobyły stopień Tropicielki i parę Tropicielek zdobyło stopień Pionierki.
Harcerze
Harcerze rozpoczęli obóz od rozbijania namiotów, budowy bramy i innych urządzeń obozowych, a po energicznej i inspirującej pracy, pływanie w rzece było wielką nagroda. Podobóz nazwał się „Quo Vadis”. A zastępy, pierwszy to „Ogniem” i drugi „Mieczem”. Obóz był o tematyce starożytnego Rzymu. Harcerze budowali rydwany, które używali do rożnych zawodów. Z fantastycznego materiału bambusów, których nie brak na Bielanach, wykonali łuki i strzały, które używali do konkursów.
Z wielkim entuzjazmem harcerze brali udział w nocnych grach i podchodach na które byli budzeni nocnym alarmem.
Podobóz, zorganizował dzień sportów, wraz z harcerkami były zawody: rzut kulą, rzut strzałą, przeciąganie lini, biegi na krótki i długi dystans, oraz inne grupowe zawody sportowe. Rozczarowana brać zazdrościła harcerkom z zastępu „Mickiewicz” zdobycia pierwszego miejsca. Zostały one na apelu odznaczone medalami.
W czasie obozu, był „Bieg” na stopnie i sprawności, do których przygotowali się w ciągu roku na zbiórkach i teraz na obozie.
Harcerze są bardzo zadowoleni bo ich szeregi powiększyły się o nowych druhów, którzy na obozie zdobyli stopień młodzika i otrzymali harcerski krzyż.
Starsi stażem harcerze , zdobyli stopień wyższy, „Wywiadowcy” lub „Ćwika”.
Wędrowniczki i wędrownicy
Wędrowniczki i Wędrownicy, jako starsza młodzież harcerska w czasie obozu, pelnila różne funkcje w podobozach, pomagała w zajęciach w podobozach i w zajęciach całego obozu.
Ta grupa, wyruszyła na dwu dniowa wyprawę przez trasę „Bob Turner’s Track”. Wędrowali parę godzin aż doszli do rzeki Colo, i tam rozbili biwak.
Wędrownicy następnie mieli za zadanie przepłynąć rzekę i zapoznać się z terenem na drugim brzegu rzeki. W tym czasie wędrowniczki nie marnowały czasu, tylko przerabiały potrzebne materiały do pierwszego etapu pracy wędrowniczej „Siły Ciała”.
Następne zajęcie to była „Pierwsza Pomoc”. Musieli budować nosze i sprawdzić ich wytrzymałość i jak przetrwać w buszu, bez urządzeń nowoczesnej techniki. Kolejnym zajęciem było znalezienie wody i uczyli się jak ja oczyścić aby była dobra do picia.
Przy rozpalonym ognisku każdy z nich ugotował sobie sam kolacje, z mąki soli i wody zrobił sobie i upiekł damper, oraz kartofle i kiełbaski.
Po całodniowej przygodzie, dzień zakończył się wspólnym ogniskiem i gawęda na brzegu rzeki Colo, pod czystym, gwiaździstym niebem.
Po ustaleniu rozkładu wart, zapadli w głęboki sen. Warta czuwała przy ognisku całą noc. Wraz z muzyką mżawki deszczowej wartownicy oglosili pobudkę. Busz wyglądał wspaniale, czyściutki, pachnący pokryty mgiełka na pagórkach. Po śniadaniu tą samą trasą powrócili do obozu, gdzie zostali serdecznie przyjęci przez brać harcerską.
Oprócz zajęć w podobozach było wiele zajęć wspólnych, tak jak ogniska, nauka śpiewu, wspólne posiłki, apele i wspaniała wycieczka do Katoomby. Dużo radości sprawiały obiady własnoręcznie pieczone przez brać harcerską. Każdy smażył sobie ziemniaki, kukurydze, kiełbaski a na deser przepyszne marshmallows.
Mięliśmy zaszczyt gościć Komendantkę Chorągwi druhnę Weronikę Więckowską hm. i Komendanta Chorągwi druha Maćka Fibricha phm.
Z wielką pompą nadano uczestnikom stopnie, sprawności i nagrody.
Przyszedł czas aby wracać do domów, a więc do zobaczenia na następnym obozie a najbliższe spotkania już na własnych terenach na rozpoczęciu roku harcerskiego w lutym na „Dzień Myśli Braterskiej”.
Brać harcerska pragnie podziękować Komendantowi Obozu, druhowi Ryszardowi Chawie pwd oraz wszystkim instruktorom za wspólnie spędzone chwile na Bielanach i ich ciężka prace.
Specjalne podziękowanie dla druhny Marysi za wspaniałą aprowizacje i przepyszne produkty z których instruktorskie ochotniczki i służby harcerskie wyczarowywały dla nas bardzo smaczne posiłki 5 razy dziennie,
Dzięęęęękujemy!
A wiec do zobaczenia na harcerskim szlaku,
Czuwaj!
Instruktorka Hufca „Kraków” Sydney
PS. Dziękuje komendantom podobozów i kolonii za dostarczenie materiałów do wpomnień obozowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy