polish internet magazine in australia

Sponsors

NEWS: POLSKA: Polska może stanąć przed poważnym wyzwaniem, jeśli chodzi o dostawy energii elektrycznej już w 2026 roku. Jak podała "Rzeczpospolita", Polska może zmagać się z deficytem na poziomie prawie 9,5 GW w stabilnych źródłach energii. "Rzeczpospolita" zwróciła uwagę, że rząd musi przestać rozważać różne scenariusze i przejść do konkretnych działań, które zapewnią Polsce stabilne dostawy energii. Jeśli tego nie zrobi, może być zmuszony do wprowadzenia reglamentacji prądu z powodu tzw. luki mocowej. * * * AUSTRALIA: Wybuch upałów w Australii może doprowadzić do niebezpiecznych warunków w ciągu najbliższych 48 godzin, z potencjalnie najwcześniejszymi 40-stopniowymi letnimi dniami w Adelajdzie i Melbourne od prawie dwóch dekad. W niedzielę w Adelajdzie może osiągnąć 40 stopni Celsjusza, co byłoby o 13 stopni powyżej średniej. Podczas gdy w niektórych częściach Wiktorii w poniedziałek może przekroczyć 45 stopni Celsjusza. * * * SWIAT: Rosja wybierze cele na Ukrainie, które mogą obejmować ośrodki decyzyjne w Kijowie. Jest to odpowiedź na ukraińskie ataki dalekiego zasięgu na terytorium Rosji przy użyciu zachodniej broni - powiedział w czwartek prezydent Władimir Putin. Jak dodał, w Rosji rozpoczęła się seryjna produkcja nowego pocisku średniego zasięgu - Oresznik. - W przypadku masowego użycia tych rakiet, ich siła będzie porównywalna z użyciem broni nuklearnej - dodał.
POLONIA INFO: Spotkanie poetycko-muzyczne z Ludwiką Amber: Kołysanka dla Jezusa - Sala JP2 w Marayong, 1.12, godz. 12:30

piątek, 4 lutego 2011

Egipt - początek i koniec

Mubarak, niezależnie od jego deklaracji, będzie musiał wyjechać z kraju, nie dlatego wcale, że życzy sobie tego ulica, ale dlatego, że życzą sobie tego Stany Zjednoczone.

Arabska „wiosna ludów”, uliczne rewolucje, przemiany demokratyczne, prawo narodu do własnego głosu, obalenie dyktatury… no, i oczywiście, prawa człowieka i ich łamanie w Egipcie, Tunezji, Jordanii… Te i inne podobne dość bzdurne opinie na temat tego, co się rozgrywa w Afryce Północnej i jest szeroko, na żywo, przekazywane na ekranach telewizorów, świadczy o tym, jak nie rozumiemy, co postulowane przez „demokratów” zmiany mogłyby przynieść.
Warto przypomnieć, że tak nikt z tak chętnie teraz komentujących sprawy arabskie specjalistów nie przewidział, że to, co zostało zapoczątkowane aktem samospalenia ulicznego handlarza w Tunezji, rozleje się na inne kraje arabskie i przybierze formę masowych rozruchów.
W krajach arabskich (łącznie z Iranem, który nie jest oczywiście zamieszkały przez Arabów, lecz Persów) jako forma rządów działa tylko dyktatura wojskowa albo islamska albo połączenie ich obu. Jednym krajem demokratycznym, w myśl standardów europejskich w tamtym regionie jest Izrael. Egiptem rządzi żelazną ręką od ponad 30 lat Hosni Mubarak. Rządzi w warunkach stanu wyjątkowego i jest patronem nie tylko wojska, ale klasy średniej tego państwa. I nie odda władzy „ulicy”, lub niezorganizowanej opozycji. Nie odda on, a przede wszystkim nie odda władzy armia, która jest gwarantem bezpieczeństwa wewnętrznego, a także całego regionu. Wojsko, zajmując jak na razie pozycję neutralną, w pewnym momencie będzie musiało wziąć na siebie odpowiedzialność za państwo i dokonać pałacowego przewrotu. Mubarak, niezależnie od jego deklaracji, będzie musiał wyjechać z kraju, nie dlatego wcale, że życzy sobie tego ulica, ale dlatego, że życzą sobie tego Stany Zjednoczone.
Intifada egipska musi zostać zdławiona i państwo musi wrócić na swoje tory, jak się wydaje, kosztem prezydenta Mubaraka. Nie oznacza to wcale automatycznie, że noblista Mohamed El-Baradei stanie na czele państwa. To polityk znany za granicą, o uznanym autorytecie w świecie zachodnim, ale bez pozycji i zaplecza politycznego we własnym kraju. Jeżeli jednak zostanie tymczasowym przywódcą kraju, to tylko z nadania wojska. Przy zgodzie USA , Izraela i Arabii Saudyjskiej.
Armia egipska, szkolona według standardów zachodnich i dobierana tak, aby nie przenikali do niej islamscy ekstremiści, jest gwarantem dla egipskiej klasy wyższej i establishmentu. Jeżeli do władzy doszłoby Bractwo Muzułmański i rozbudziłoby nastroje religijne, mogłoby to doprowadzić do destabilizacji Egiptu. W Egipcie niektóre badania wskazują, że prawie 60% ludności opowiada się za prawem szariatu. Takiego samego, jak panuje w Iranie…
Wydarzenia w Tunezji i Egipcie mogą obudzić cały islamski „pas ognia” zaczynający się od Maroka, a kończący w Pakistanie. Już teraz niepokoje dają się odczuwać w Jemenie, Jordanii, Syrii, Tunezji. Dlatego intifada na ulicach Kairu i innych miast Egiptu musi zostać zakończona jak najszybciej, ponieważ zagraża nie tylko innym dyktaturom arabskim (współpracującym ze Stanami Zjednoczonymi), ale również może radykalnie zwiększyć zagrożenie terrorystyczne w skali całego globu. Dlatego też oficjalne poparcie dla zmian w Egipcie połączone je z zakulisowymi działaniami, mającymi uspokoić sytuację. Jeżeli dojdzie do masowego wybuchu, poza Egiptem – może to mieć nieobliczalne implikacje, łącznie z nowym konfliktem arabsko-izraelskim. Stany Zjednoczone, uwikłane w Afganistanie, mogą sobie tym razem nie dać rady z interwencją, a na to tylko czeka Iran i coraz silniejsze ugrupowania islamskich ekstremistów w Pakistanie.

Azrael Kubacki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy