Miniony weekend upłynął uczestnikom ORLEN Australia Tour na wizycie na rundzie motocyklowych MŚ MotoGP. Formuła 1 na dwóch kołach zrobiła na Przemku Salecie, Adamie Badziaku i Jarku Stecu ogromne wrażenie, ale to nie wszystko...
- pisze Michal Fiałkowski
Na szczęście przyjaciele mieli w planie sporo atrakcji. Zaczęło się już w piątek, od spotkania i rozmowy z zawodnikami zespołu Monster Yamaha Tech3 Colinem Edwardsem i Benem Spiesem. „Jarek pierwszy raz był na tego typu imprezie, natomiast Przemek mógł porównać zawody, w których startujemy w Polsce, z tymi na najwyższym poziomie – relacjonował Badziak. – Był pod ogromnym wrażeniem, a ja z kolei w siódmym niebie!”.- pisze Michal Fiałkowski
„Wyścigi to dla Adama całe życie, dlatego na torze zmienił się w zupełnie innego człowieka – dodał Saleta. – Zachowywał się jak dziecko w sklepie z zabawkami. Miał wielkie oczy i chłonął wyścigową atmosferę całym sobą. Byłem w różnych miejscach i na różnych zawodach, ale muszę przyznać, że MotoGP to coś, co trzeba zobaczyć choć raz w życiu. Ostrzegam tylko, że jest tutaj niesamowicie głośno”.
Choć mogli śledzić niedzielne wyścigi zza kulis, trójka przyjaciół udała się na trybuny i razem z 41. tysiącami kibiców podziwiała najszybszych jeźdźców na planecie. Była to także okazja, aby porozmawiać z australijskimi motocyklistami. „Tutaj zaczyna się jeździć jednośladem w wieku trzech lat i kładzie duży nacisk na rozsądek i odpowiedni ubiór – wyjaśniał Jarek. – Media także propagują pozytywny wizerunek i bezpieczeństwo motocyklistów, co naprawdę robi wrażenie. Zresztą widać, że ci ludzie kochają swoje maszyny”.
Po oklaskiwaniu pod podium razem z tłumem fanów trzech najszybszych zawodników, przyjaciele mogli osobiście poznać tegorocznego mistrza świata Jorge Lorenzo oraz największą gwiazdę w historii MotoGP Valentino Rossiego. „Niestety, nasz fotograf zgubił się w tłumie kibiców na prostej startowej i nie zrobiliśmy pamiątkowych zdjęć z duetem zespołu Fiat Yamaha, ale i tak nigdy nie zapomnimy tego dnia i całego weekendu” – podsumował Badziak.
Po zakończeniu wyścigów podróżnicy ponownie wsiedli na swoje Yamahy Super Tenere i kilka godzin później byli już w oddalonym o blisko 200 kilometrów Melbourne. Tutaj dołączył do nich Jacek Czachor, polska legenda rajdu Dakar. Zawodnik ORLEN Teamu będzie towarzyszył przyjaciołom podczas dwóch ostatnich tygodni australijskiej wyprawy. Na uczestników czeka jeszcze Sydney, Tasmania, Góra Kościuszki, nurkowanie z rekinami i skoki ze spadochronu. „To będzie bardzo intensywny finisz” – kończy Saleta.
Michal Fiałkowski
Zdjęcia: Orlen Australia Tour
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy