Chile oszalało z radości - pierwsi z 33 górników uwięzionych od ponad dwóch miesięcy pod ziemią wyjeżdżają na powierzchnię. "Chile! Chile!" - skandował tłum, kiedy pierwszy mężczyzna stanął na ziemi. - Ta chwila głęboko zapadła w naszych sercach, zapamiętamy ją na zawsze - powiedział prezydent Chile Sebastian Pinera. Na ulicach chilijskich miast swoją radość manifestują tłumy.
Górnicy przez ostatnie kilka tygodni przebywali na głębokości ok. 700 metrów. Przez pierwsze 17 dni uważano, że wszyscy zginęli, jednak potem okazało się, że wszyscy żyją. Eksperci oceniali początkowo szanse na ich uratowanie na 2 proc. W minioną sobotę w końcu udało się przewiercić do miejsca, w którym przebywają mężczyźni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy