W dużej mierze A&A to impreza plenerowa. Sceną i widownią wielu wydarzeń są miejskie parki i place.
Program jest naprawdę bogaty – ściągnięty z Internetu katalog A&A liczy 36 stron. Znaleźć w nim można reprodukcje wystawianych dzieł sztuki i ich opisy oraz artykuły na temat poszczególnych artystów i tworzonych przez nich prac.
Na niektóre z wystawianych obiektów, albo efektów akcji plenerowych można natknąć się przypadkowo, spacerując po Sydney (jak nam się to przydarzyło z Kapitanem Cookiem) – jeśli traficie na pomniki, których figury przebrane są w dziwaczne szaty i draczne ubranka – nie dziwcie się, to jeden z festiwalowych pomysłów.
Pomocję sztuki połączono z popularyzacją transportu rowerowego (Sydney ciągle jest za mało rowerowe i pod tym względem przypomina Warszawę). Rozsiane po City atrakcje A&A najlepiej zwiedzać na dwóch kółkach, w czym pomaga stosowna mapka, zamieszczona w katalogu.
Anetta i Piotr
Sydney Express
Nowa sukienka królowej Wiktorii. Fot.K.Bajkowski |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy